W drugi dzień Świąt poszliśmy na spacer, po znajomej - jak się nam wydawało - okolicy. Za pustym zwykle ogrodzeniem spotkaliśmy kogoś nowego :) Dziś za to siedziałam na podłodze w salonie nad schematami do szycia. Po drugiej stronie szyby - na balkonie - skakał wesoło śliczny kowalik. Uśmiechnęłam się do niego, zamrugał oczkiem. Kiedy sięgnęłam po aparat, odfrunął. Takie drobiazgi, te małe spotkania...
wtorek, 30 grudnia 2014
Grudniowy obrazek :)
W drugi dzień Świąt poszliśmy na spacer, po znajomej - jak się nam wydawało - okolicy. Za pustym zwykle ogrodzeniem spotkaliśmy kogoś nowego :) Dziś za to siedziałam na podłodze w salonie nad schematami do szycia. Po drugiej stronie szyby - na balkonie - skakał wesoło śliczny kowalik. Uśmiechnęłam się do niego, zamrugał oczkiem. Kiedy sięgnęłam po aparat, odfrunął. Takie drobiazgi, te małe spotkania...
poniedziałek, 29 grudnia 2014
Recenzja: "Night Shift" (antologia)
Przechodziłam ostatnio kryzys nie mogąc znaleźć książki, która przyciągnęłaby moją uwagę. Ba, nie bardzo nawet chciało mi się brać je do ręki. Ale chociaż nic mi nie podchodziło, trudno wytrzymać bez czytania - dlatego w końcu wyciągnęłam antologię "Night Shift", którą miałam schowaną na taką właśnie okazję. W zbiorze tym znalazły się cztery opowiadania:
- Nalini Singh "Secrets at Midnight"
- Ilona Andrews "Magic Steals"
- Lisa Shaerin "Lucky Charms"
- Milla Vane "The Beast of Blackmoor"
- Nalini Singh "Secrets at Midnight"
- Ilona Andrews "Magic Steals"
- Lisa Shaerin "Lucky Charms"
- Milla Vane "The Beast of Blackmoor"
wtorek, 23 grudnia 2014
Życzenia
Wesołych Świąt!
Te proste słowa słyszy się wszędzie dookoła, w domu i na ulicy, dobiegają z głośników i pojawiają się na ekranach. Sama powtarzam je przez ostatnie dni znajomym, sąsiadom, listonoszowi, pani w sklepie czy czasem i obcej osobie, której zdarzyło mi się zajrzeć w oczy. Tym, których znam trochę lepiej, składam staranniej dobrane, choć i tak banalne życzenia - zdrowia, wytchnienia od codziennego zabiegania, uśmiechu, czasu spędzonego z bliskimi, pachnących choinką wspomnień, etc.
wtorek, 16 grudnia 2014
poniedziałek, 15 grudnia 2014
Zapachniało Świętami...
W sobotę, choć szare, ciemne niebo za oknem odbierało chęci do jakiegokolwiek działania, zmobilizowałam się i umyłam okna, wysprzątałam, co należy. A potem, gdy została chwila, by usiąść z herbatą i gazetą, zdobyłam się na jeszcze jeden wysiłek - upiekłam ciasteczka. Piekę je zwykle zimą, dlatego ten zapach kojarzy mi się przede wszystkim z grudniem - całe mieszkanie pachniało wanilią, piernikiem...
piątek, 12 grudnia 2014
czwartek, 11 grudnia 2014
Nie potrafię zrozumieć...
Odkryłam, że jestem nietolerancyjna.
We wczorajszym wyroku Trybunał Konstytucyjny zmienił swoje stanowisko sprzed dwóch lat i uznał, wolność religijna jest ważniejsza od przepisów o ochronie zwierząt (tych, zezwalających uśmiercać zwierzęta dopiero po ich ogłuszeniu). Tym samym TK otworzył drogę do wprowadzenia przepisów umożliwiających w Polsce ubój rytualny na masową skalę.
poniedziałek, 1 grudnia 2014
niedziela, 30 listopada 2014
czwartek, 27 listopada 2014
poniedziałek, 24 listopada 2014
Recenzja: "Sword-Dancer" Jennifer Roberson
Kiedy pierwszy raz trafiłam na "Sword-Dancer" Jennifer Roberson (1. tom cyklu "Tiger&Del"), podeszłam do niej z rezerwą. Fantasy rozgrywające się w piaskach pustyni kojarzyło mi się jedynie z niskobudżetowymi filmami, nigdy nie przepadałam za przygodami wśród szejków, nomadów czy karawan (za wyjątkiem "Diuny", ale Frank Herbert to zupełnie inna liga). Mimo to z jakiegoś powodu zanotowałam sobie tą pozycję na liście książek, za którymi warto się rozejrzeć.
Ha, okazało się, że to jedna z lepszych fantasy, jakie zdarzyło mi się ostatnio czytać :) Nie tyle nawet ze względu na oryginalny czy konsekwentnie ukształtowany świat, co z uwagi na ciekawych bohaterów :)
piątek, 21 listopada 2014
czwartek, 20 listopada 2014
poniedziałek, 17 listopada 2014
sobota, 15 listopada 2014
poniedziałek, 10 listopada 2014
Niech żyje pomidorówka :)
Uwielbiam te chwile, gdy moje dziecko wchodzi do domu i już od progu woła: "O! Czuję moją ulubioną zupkę!" Co prawda takim entuzjazmem reaguje wyłącznie na trzy zupy: rosół, pomidorową i barszcz czerwony (przy czym w tym ostatnim przypadku nie o sam barszcz chodzi, a o towarzyszące mu pierożki), ale wolę kłaść akcent na "aż trzy" zupy :)
piątek, 7 listopada 2014
Recenzja: Ilona Andrews "Burn for Me"
Od chwili, gdy na blogu Ilony i Andrew Gordonów znalazłam informację o ich nowej serii "Hidden Legacy" (zgodnie z deklaracjami ma to być trylogia), z niecierpliwością czekałam na pierwszą część - "Burn for Me". Lubię książki Ilony Andrews, podziwiam niesamowitą wyobraźnię oraz talent do budowania intrygujących światów czy nieszablonowych bohaterów. Nastawiałam się na nową przygodę i... nie zawiodłam się :) "Burn for Me" trzyma w napięciu i wciąga czytelnika w niezwykły świat pełnego magii Houston :)
Uwaga! Będą spoilery!
wtorek, 4 listopada 2014
poniedziałek, 3 listopada 2014
sobota, 1 listopada 2014
Recenzja: "Archangel's Shadows" Nalini Singh
Poprzedni tom serii "Łowca Gildii" - "Archangel's Legion" pozostawił niedosyt i wiele otwartych pytań. Jedna bitwa została wygrana, lecz trudno było powiedzieć, żeby bohaterowie mogli odetchnąć. Coś się szykuje, coś się skrada w mroku...
Od kiedy Nalini Singh zdradziła, o kim będzie siódmy tom tej serii ("Archangel's Shadows" - "Cenie Archanioła"), z niecierpliwością wyczekiwałam momentu jego publikacji :) Starałam się czytać powoli, tak, aby przyjemności wystarczyło na dłużej, lecz od tej książki trudno było się oderwać - skończyła się zdecydowanie zbyt szybko! Autorka nie tylko opowiedziała kolejną piękną historię, pełną humoru oraz emocji, ale i wypełniła ten tom tak wieloma zdarzeniami, wątkami, że nie sposób ująć ich wszystkich w paru słowach.
Uprzedzam - poniżej będzie co najmniej kilka spoilerów :)
wtorek, 28 października 2014
Jesień?
W tym roku wyjątkowo długo mogliśmy cieszyć się ciepłem i słońcem, początek jesieni okazał się wyjątkowo łagodny. W końcu jednak przyszły chłodniejsze dni, a ja - czuję się nieco oszukana. Co prawda nie przepadam za tą porą roku, zawsze czekam na te kilka złotych dni - zwykle gdzieś w połowie października można podziwiać feerię barw, eksplozję złota, żółtego, czerwieni...
niedziela, 26 października 2014
Niezadowoleni.
Regulamin przewozów w Białymstoku przewiduje zakaz korzystania z telefonów oraz sprzętu audiowizualnego w środkach komunikacji miejskiej. Nad wprowadzeniem podobnego zakazu zastanawiają się również w Krakowie (na razie mają pojawić się odpowiednie spoty reklamowe), w Warszawie naklejane są piktogramy.
piątek, 24 października 2014
Skąd tyle złości?
Uwielbiam czytać.
Ponieważ w powodzi książek zalewających księgarnie coraz trudniej mi znaleźć coś, co mnie zainteresuje, często zaglądam do recenzji. I to niekoniecznie do tych "profesjonalnych", pisanych przez zawodowych krytyków, wolę te opinie bardzo prywatne, pisane spontanicznie.
Zdarza mi się śledzić dyskusje wokół tych najbardziej kontrowersyjnych książek. Co mnie zaskakuje, to agresja oraz pogarda zawarta w wielu opiniach i komentarzach.
czwartek, 23 października 2014
Wieczór z Chrisem.
To chyba jesienna nostalgia sprawia, że ostatnich parę wieczorów spędziłam przy muzyce Chrisa de Burgh. Zresztą zawsze co najmniej kilka jego piosenek znajdowało się na mojej liście ulubionych. I coś takiej jest w tej jego muzyce oraz w słowach - to melancholijnych, to znów porywających - że mocno wpływają na mój nastrój.
niedziela, 19 października 2014
sobota, 18 października 2014
Kolejka
Sobotnie przedpołudnie, po supermarkecie kręci się tłum ludzi. Ktoś ma w ręku tylko butelkę mleka i paczkę ciastek, ktoś inny pełen kosz. Kobiety z wózkami próbują manewrować w wąskich alejkach, dookoła atmosfera pośpiechu.
Czynne są dwie kasy, przy każdej - kolejka, długa na może sześć, siedem osób.
- Skandal, żeby przy tylu klientach nie otworzyli więcej kas! - mamrocze pani stojąca przede mną i rozgląda się niespokojnie dookoła.
- Na zapleczu siedzą, nie chce im się ruszyć - komentuje ktoś w drugiej kolejce.
- Niechże pani zadzwoni po kogoś! Ile można czekać.
- Ciężki dzień? - pytam cicho, kiedy przychodzi moja kolej przy kasie.
Głupie pytanie. Pani posyła mi zmęczony, nieco formalny uśmiech. Ledwo zauważalnie wzrusza ramionami. Nie ma czasu na nic więcej.
piątek, 17 października 2014
Zadbać o swoich :/
Ilona Gordon na swoim blogu (TUTAJ) odniosła się do opublikowanego w amerykańskiej prasie wywiadu z Johnem Grishamem. Pisarz wyraził w nim ubolewanie, jak często zdarza się, że ktoś zupełnie niewinny zostaje oskarżony o korzystanie z dziecięcej pornografii - wspomniał o swoim dobry, znajomym, który zupełnie "przypadkiem" i zapewne po pijanemu wszedł "niewłaściwą" stronę, z której wskutek pobrał trochę zakazanych materiałów. Został na tym przyłapany, skazany, a przecież on "tylko sobie oglądał".
Ach, my biali, 60letni mężczyźni... Żaden z nas nie skrzywdziłby dziecka...
Tak, oczywiście.
Oglądanie dziecięcej pornografii nie bez powodu jest zabronione (dlaczego - przypomniała w swoim poście pani Ilona), lecz niektórzy nie chcą tego zrozumieć. Co więcej, swoich trzeba bronić, niezależnie od racji. Odrażające.
wtorek, 14 października 2014
Recenzja: Nora Roberts "Trzy siostry"
Lubię sięgać po książki Nory Roberts, byle... nie za często :) Wybieram zawsze te z wątkami magicznymi, paranormalnymi i jakoś tak się złożyło, że tym razem wzięłam się już za trzecią jej trylogię. Poprzednie dwie ("Trylogia kręgu" i "Znak siedmiu") podobały mi się, choć nieco irytowały mnie liczne podobieństwa - wątków, postaci. Ok, przy takiej ilości napisanych książek (w 2014 wydana została 210. pozycja), jaką może się pochwalić ta autorka, może być trudno uciec od pewnych powtórzeń. Tym bardziej ją podziwiam - może nie głębię książek (bo są dość proste i przewidywalne) czy interesujące postaci (są raczej schematyczni, a ci pozytywni - chwilami zbyt wyidealizowani), ale przyjemny nastrój każdej z powieści, wspaniałe opisy, rytm akcji, który wciąga, nie pozwala się nudzić, a jednocześnie niczego nie zaniedbuje. Książki Nory Roberts po prostu dobrze się czyta :)
poniedziałek, 13 października 2014
niedziela, 12 października 2014
W sieci.
Pająki nie są może ani szczególnie ładne ani sympatyczne, ale stanowią całkiem ciekawy obiekt zdjęć makro. Przynajmniej moim zdaniem. A skoro wyroiło się ich na koniec lata całkiem sporo, nawet nie próbowałam się opierać pokusie zapolowania na nie.
Uwaga! Uprzedzam, że dalej obrazki tylko dla osób o mocnych nerwach, które nie obawiają się oglądania tych stworzeń z bliska :D
piątek, 3 października 2014
Wolność słowa?
Od kilku dni śledzę sprawę sporu znanego amerykańskiego bloga z recenzjami oraz wydawnictwa, które pozwało tego bloga o zniesławienie.
Na DearAuthor (link znajdziecie w panelu po prawej, na liście polecanych blogów) zaglądam regularnie, choć rzadko zdarza mi się tam znaleźć książkę dla siebie. Lubię czytać ich artykuły - o książkach w ogóle, o branży wydawniczej, etyce, analizy najróżniejszych wątków z tym związanych. Szanuję również piszących na DearAuthor za to, że nie obawiają się przedstawiać surowych recenzji. Można się z nimi nie zgadzać, ale trzeba docenić szczerość. Już wcześniej byli naciskani przez wydawnictwa niezadowolone z krytyki.
Czasem granica między prawem do wolności słowa a pokusą rzucania zniewag, często bezkarnych dzięki anonimowości internetu, jest cienka.
środa, 1 października 2014
Do poczytania, nie tylko przy kawie, czyli mały przegląd prasy.
Polecam wywiad z prof. Małgorzatą Fuszarą w "Wysokich Obcasach" z 27 września (do przeczytania również TUTAJ) - o konwencji o przeciwdziałaniu przemocy, ale nie tylko:
"Wstydzi się ofiara, nie wstydzi się sprawca. Najwyższa pora, byśmy -
poprzez ratyfikację konwencji - nie pozostawili żadnej wątpliwości, że
to sprawca popełnia ciężkie przestępstwo, to on powinien być ukarany i
to on powinien się wstydzić i spotykać z ostracyzmem społecznym, nie
ofiara. Jeśli ktoś mówi, że konwencja uderza w tradycyjny model rodziny,
to znaczy, że tradycyjny model rodziny najwyraźniej był przemocowy."
wtorek, 30 września 2014
Recenzja: Anna Brzezińska "Wiedźma z Wilżyńskiej Doliny"
Anna Brzezińska, "Wiedźma z Wilżyńskiej Doliny"
"Wilżyńska Dolina nie ma wielu powodów do sławy. Pleban załadował na drabiniasty wóz dobytek i gospodynię i niecnie zdezerterował. Władyka szuka chwały na bitewnych polach. Zdesperowani wieśniacy kryją się po krzakach. No, ale jest jeszcze wiedźma. Ginekologiczna znakomitość pięciu powiatów. Posiadaczka zaklęcia “piękna-i-młoda”, kijów-samobijów, stada kur ziejących ogniem oraz cudownego remedium na hemoroidy. Babunia Jagódka lubi proste życie. Święty spokój, gorzałkę i jurnego parobka. Ale wielki świat zewsząd wali do jej obejścia. Rycerstwo złośliwie urządza polowanie na smoka.Chłopstwo pod nieobecność feudała chce parcelować folwark. Syn najbogatszego gospodarza znajduje w pniu drzewa rusałkę i zakochuje się w niej na umór. Bogobojna gospodyni chce się pozbyć męża, a inna, wprost przeciwnie, chce ich mieć aż dwóch. A co najgorsze, prześladują ją dzieci, szukające w lesie swej matki-księżniczki, którą podobno porwała okrutna wiedźma.Babunia Jagódka zna najskrytsze życzenia swoich zacnych sąsiadów. Czasami nawet je spełnia.
I właśnie dlatego trzeba się jej bać."
Lekturę zaczęłam od drugiego tomu, bo akurat ten wpadł mi w ręce, i serdecznie się przy tej książce uśmiałam :) To taka nieco bajkowa opowieść, w
swojskich klimatach: mała wioska w górach, tak klasyczna, jak tylko mogłaby być na kiczowatym baśniowym obrazku. Zniszczona po wojennej zawierusze, ale pulsująca w swoim własnym rytmie: chłopi skupieni na
swoich drobnych sprawach, sporach, ambicjach i problemach, wiejskie plotkary węszące za każdą, najmniejszą nawet sensacją, co nierzadko prowadzi do problemów. Pleban żyjący sobie wygodnie ze swoją gospodynią czy swarliwi pankowie.
piątek, 26 września 2014
Recenzja: "Białe kłamstwa"
Jayne Ann Krentz "Białe kłamstwa", tom II cyklu "Arcane Society"
Na książkę tą trafiłam przypadkiem, skuszona wątkiem paranormalnym łączącym całą serię o "Arcane Society" - towarzystwie zrzeszających ludzi o zwiększonej wrażliwości parapsychicznej. Nie jestem pewna, jak ją zakwalifikować - czy jest to romans z wątkami kryminalnymi i paranormalnymi czy też kryminał z wątkami para-romantycznymi - wszystkie te składowe występują w podobnych proporcjach.
"Clare Lancaster ma niezwykły dar - potrafi wykryć kłamstwo. Kiedy wraca do rodzinnej posiadłości w Arizonie, by pracować w wielkiej firmie ojca, i gdy poznaje jego doradcę finansowego, Jake'a Slatera, od razu wie, że ten mężczyzna coś ukrywa. Lecz tylko jemu może zaufać, jeśli chce rozplątać sieć kłamstw spowijającą mroczne rodzinne sekrety. I zdemaskować mordercę, który wkrótce obiera sobie ją za cel."
Na książkę tą trafiłam przypadkiem, skuszona wątkiem paranormalnym łączącym całą serię o "Arcane Society" - towarzystwie zrzeszających ludzi o zwiększonej wrażliwości parapsychicznej. Nie jestem pewna, jak ją zakwalifikować - czy jest to romans z wątkami kryminalnymi i paranormalnymi czy też kryminał z wątkami para-romantycznymi - wszystkie te składowe występują w podobnych proporcjach.
czwartek, 25 września 2014
wtorek, 23 września 2014
poniedziałek, 22 września 2014
niedziela, 21 września 2014
Recenzja: Magdalena Kozak "Paskuda & Co"
Dawno się tyle nie śmiałam, co przy lekturze tej książki :) To historia urocza, pogodna opowieść, a właściwie seria krótkich historyjek, powiązanych osobami trójki bohaterów. Tak sobie myślę, że dobrym pomysłem byłoby czytanie po jednym rozdziale do porannej kawy - to chyba każdemu zapewniłoby uśmiech na początek dnia :)
czwartek, 18 września 2014
Recenzja: Kim Harrison, i cykl "Zapadlisko"
Kim Harrison "Przynieście mi głowę wiedźmy" (tom 1 cyklu "Zapadlisko").
"Efektem ubocznym badań genetycznych nad modyfikowaną żywnością stał się wirus. Spowodował on powstanie nowych odpornych ras. Wszystkie nowe gatunki za swoje miejsce zamieszkania wybrały miejsce zwane Zapadliskiem.
Zapadlisko to Las Vegas dla paranormalnych. Tam można spotkać wampiry, wiedźmy, czarownice, wilkołaki i wiele innych krzyżówek ludzi i wampirów.
Rachel Morgan jest wiedźmą i agentem. Jej kariera zmierza donikąd, a ona sama każdej nocy stawia wyzwanie paranormalnym stworom, usiłując całe towarzystwo utrzymać w ramach cywilizacji."
środa, 17 września 2014
wtorek, 16 września 2014
Z cyklu: "Trudne pytania" (cz. 8)
No, prawie...
- Ale muszą chodzić do pracy - ripostuję. - Nie mają tyle czasu dla siebie, co dzieci.
Chwila milczenia, rozmyśla.
- Najlepiej to ma paradziadek. Nie musi chodzić do pracy, a dostaje emeryturę.
- Zgadza się. Ale zobacz, jaki on jest schorowany. Trudno mu chodzić, nie pojeździ już sobie na rowerze, nie pobiega za piłką.
- Wiesz co, mama? Najlepiej byłoby, gdyby emeryturę dostawali młodzi, a starzy chodzili do pracy.
Oj tak, synek, to jest pomysł :)
*
- Mama, nie mogę się doczekać czwartku! - wykrzykuje z niezwykłym jak na poniedziałkowy ranek entuzjazmem.
Próbuję powstrzymać ziewnięcie. Niestety, dorośli często nie dostrzegają oczywistych związków, więc ciągle muszą się dopytywać.
- Dlaczego?
- Bo po czwartku jest piątek!
*
- To niesprawiedliwe!
Pełna oburzenia zmarszczka przecina czoło, usta wykrzywiają się na znak protestu. Brakuje jeszcze skrzyżowanych na piersi ramion. O, już są.
- Co się stało?
- To niesprawiedliwe, że jest więcej dziewczyńskich gazetek niż takich dla mężczyzn!
*
- Mama, kiedy będę już dorosły, to znaczy kiedy będę taki duży, że nie mieszka się już z rodzicami, to wyprowadzę się do dziadków.
*
- Bawiliśmy się dzisiaj w wojnę! Tłukliśmy Niemców i Japończyków!
Zamykam oczy. To wyjaśnia, dlaczego pani w świetlicy wyglądała na tak udręczoną. Zanim mogę cokolwiek odpowiedzieć, znów szarpie mnie za rękę.
- Mama, a jak się skończyła druga wojna światowa?
- Alianci wygrali - odpowiadam ostrożnie.
- A, no właśnie. U nas też oni wygrali.
*
- Bawiliśmy się dzisiaj w wojnę! Tłukliśmy Niemców i Japończyków!
Zamykam oczy. To wyjaśnia, dlaczego pani w świetlicy wyglądała na tak udręczoną. Zanim mogę cokolwiek odpowiedzieć, znów szarpie mnie za rękę.
- Mama, a jak się skończyła druga wojna światowa?
- Alianci wygrali - odpowiadam ostrożnie.
- A, no właśnie. U nas też oni wygrali.
Subskrybuj:
Posty
(
Atom
)