Pokazywanie postów oznaczonych etykietą fantasy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą fantasy. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 26 sierpnia 2019

"Pathfinder's Way" T.A. White



Dawno nie czytałam książki, która by mnie tak wciągnęła. Zarwałam przy niej noc (chociaż obiecywałam sobie, że już nigdy więcej tego nie zrobię) i w dodatku po jej zakończeniu mam niezłego książkowego kaca... Ale jak mogło być inaczej, kiedy znalazłam tu wszystko to, co lubię: silną bohaterkę niezwykły, pełen tajemnic świat, trzymającą w napięciu akcję oraz dojrzałe, interesujące postaci.

poniedziałek, 3 czerwca 2019

"Kill the Queen" Jennifer Estep


Swego czasu czytałam kilka pierwszych tomów serii "Elemental Assassin" Jennifer Estep, może nie nadzwyczajnych, ale całkiem znośnych, więc kiedy trafiłam na książkę tej autorki osadzoną w realiach fantasy, uznałam, że warto spróbować. Chociaż zapowiadało się obiecująco, skończyło się rozczarowaniem.

czwartek, 31 stycznia 2019

"Królewski wygnaniec" Fiona McIntosh


Okrutni barbarzyńcy, uzurpator w bezwzględny sposób obalający panującą dynastię, żądny zemsty dziedzic dorastający w ukryciu... Stare, wielokrotnie sprawdzone wątki, doprawione oczywiście zdrową porcją magii. Bohaterowie są odpowiednio bohaterscy, ich przeciwnicy - stosownie okrutni, a tajemnice dość proste do rozpracowania. "Królewski wygnaniec" nie jest jednak złą książką - choć mam do niej sporo zastrzeżeń, czytało się nawet całkiem przyjemnie.

piątek, 21 grudnia 2018

Cassandra Gannon "Beast in Shining Armor"


Czytałam już kilka książek Cassandry Gannon, wiedziałam więc, czego się spodziewać. To taka lektura doskonała do tego, by się odprężyć - o ile tylko nie oczekujemy od książki zbyt wiele. "Beast in Shining Armor" jest lekka, zabawna, głupiutka i przez większość czasu pozbawiona sensu. I czegoś takiego właśnie teraz potrzebowałam :)

sobota, 8 grudnia 2018

Cykl "Teatr węży" Agnieszka Hałas


Dobra fantasy,  z oryginalnym, przekonująco opisanym światem, z wciągającą fabułą i nietuzinkowymi bohaterami, to jest to, co w książkach lubię najbardziej. A jeśli do tego jest napisana po polsku (a nie tłumaczona) - i to jak napisana!! - to przyjemność z lektury tym większa. Cykl "Teatr węży" Agnieszki Hałas połknęłam niemal na jednym oddechu i choć ostatni tom mnie odrobinę rozczarował, to całość warta jest polecenia :)

niedziela, 7 października 2018

Martha Wells "Żywioł ognia"


To była książka, jakiej od jakiegoś czasu mi brakowało! Choć okładka raczej nie przyciągała uwagi, a sama książka stanowiła istny misz-masz wątków i gatunków,  to czytało się ją naprawdę dobrze. Jedna z tych powieści, którą połyka się przez noc, gdyż nie sposób przerwać lektury :)

czwartek, 2 sierpnia 2018

David Farland "Suma wszystkich ludzi"


Świetny pomysł na magię, pięknie opisany świat, ale nieprzekonujący bohaterowie i nużąca, pozbawiona napięcia narracja. Szkoda trochę, bo chciałabym poznać zakończenie tej historii, ale tak nad nią ziewałam, że raczej nie zajrzę do kolejnych tomów.

wtorek, 31 lipca 2018

Robin Hobb "Uczeń skrytobójcy", "Królewski skrytobójca"


Kiedy czytałam pierwszy tom, "Uczeń skrytobójcy", byłam oczarowana wykreowanym przez autorkę światem. Choć nie przepadam za narracją prowadzoną z perspektywy dziecka, tutaj nie przeszkadzało mi to zanadto - od samego początku wiadomo było, że historia wystylizowana jest na kronikę życia spisywaną u jego schyłku. Czytałam z zapałem, który jednak stygł w miarę lektury. Nie powstrzymało mnie to przed zakupem drugiego tomu - dopiero na nim ostatecznie ugrzęzłam i straciłam zainteresowanie kontynuacją serii.

środa, 16 maja 2018

Maja Lidia Kossakowska "Bramy Światłości" (tom 1+2)


Chociaż "Siewca wiatru" należy do moich ulubionych książek, za "Bramy Światłości" ciężko było mi się zabrać. Pierwszy tom przeleżał na półce ponad rok, zanim wzięłam go do ręki. Może to dlatego, że już "Zbieracz burz" trochę mnie rozczarował? Dopiero, gdy mąż przyniósł do domu drugi tom "Bram Światłości", zebrałam się w sobie i... do reszty straciłam serce do tej serii.

wtorek, 27 marca 2018

"Dawca przysięgi" Brandon Sanderson


Brandon Sanderson nigdy nie sprawia zawodu :) "Dawca przysięgi" nie odstaje poziomem od poprzednich części, a choć parę tajemnic zostaje wyjaśnionych, pojawia się tak wiele nowych pytań, że o znudzeniu światem Rosharu nie ma mowy. Żeby jednak w pełni docenić tą książkę, trzeba przeczytać całość, nie tylko pierwszą połowę (która jak na razie ukazała się w Polsce).

sobota, 17 lutego 2018

Steven Erikson "Okaleczony bóg"


Myślałam, że kiedy dotrę do końca "Malazańskiej księgi poległych", poczuję ulgę. Tysiące przeczytanych stron, wątki tak splątane, że nie sposób ich wszystkich spamiętać, dziesiątki postaci, zagadki i niespodziewane zwroty akcji. Dramaty, tak uniwersalnie ludzkie, nawet jeżeli dotyczą obcych, fikcyjnych istot, oraz humor wpleciony subtelnie nawet w najbardziej poruszające rozdziały. Myślałam, że poczuję ulgę? A gdzie tam! Za szybko się skończyło! Nie spieszyłam się z lekturą ostatnich tomów, dawkowałam sobie "Okaleczonego boga" po kropelce, a i tak czuję ogromny niedosyt. Mogłabym przeczytać kolejnych dziesięć tomów. I to chyba o czymś świadczy :)

poniedziałek, 15 stycznia 2018

"Pył snów" Stevena Eriksona


Im bliżej wielkiego finału "Malazańskiej księgi poległych", tym szybciej się ją czyta. Nawet, jeśli każdy kolejny tom wydaje się bardziej opasły. Jak to możliwe, by po kilku tysiącach stron ta historia nadal fascynowała?

środa, 29 listopada 2017

"Myto ogarów" Steven Erikson


Trudno było wrócić do lektury "Malazańskiej Księgi Poległych" po kilkumiesięcznej przerwie (poprzedni tom przeczytałam w styczniu). Nie dlatego, by nie interesowały mnie dalsze losy bohaterów. Nawet nie dlatego, iż wiedziałam, że będę musiała pożegnać kilku z nich (u Stevena Eriksona śmierć bohatera wcale nie oznacza, iż nigdy więcej już się on nie pojawi). Najtrudniej było przypomnieć sobie detale - różne drobne wydarzenia, które układałam sobie w głowie próbując odgadnąć zamiary autora... Hmm, pocieszam się, iż pełne poznanie tajemnic tej serii jest niemożliwe, nawet gdyby czytać jeden tom po drugim. I to chyba jeden z największych atutów tych książek :)

niedziela, 15 października 2017

"Wicked Ugly Bad" Cassandra Gannon


Kiedy Ilona Andrews poleciła na swoim blogu książkę Cassandry Gannon "Kingpin of Camelot", wiedziałam, że muszę się jej przyjrzeć bliżej. Postanowiłam jednak zacząć od pierwszego tomu. Seria "A Kinda Fairytale" przedstawia... nieco inne wersje doskonale nam znanych bajek. Powiedziałabym wręcz, że to nawet nie tyle inne wersje, co kolaż z postaci wyciętych z różnych bajek, mniej lub bardziej przemalowanych, wrzuconych na współczesne tło i polakierowanych dużą ilością humoru oraz groteski. Lektura zupełnie niepoważna, w sam raz, kiedy potrzeba oderwać się od zbyt poważnej rzeczywistości :)

wtorek, 19 września 2017

"The Cloud Roads" Martha Wells


Ilekroć udaje mi się trafić na książki, których autorzy tworzą oryginalne światy bez posiłkowania się wciąż tymi samymi mitologiami czy legendami,  już na wstępie przyznaję im dodatkowe punkty. Książki Marthy Wells z serii Raksura są oryginalne - zarówno pod względem świata, jego historii, jak i zapełniających go postaci. Sama historia - podróży głównego bohatera w poszukiwaniu swoich korzeni oraz swojego przeznaczenia - nie jest może szczególnie nowatorska, lecz w połączeniu z niezwykłymi realiami, nabiera nowych kolorów :) Do tego dochodzą ciekawi bohaterowie, lekkie i zabawne dialogi oraz zagadki do rozwiązania. "The Cloud Roads" to opowieść fantasy, od której nie można się oderwać :)

poniedziałek, 7 sierpnia 2017

"A Court of Wings and Ruin" Sarah J. Maas


Trzeci, finałowy tom cyklu okazał się bogatszy fabularnie od poprzednich (moje opinie tutaj i tutaj) - sporo się tam działo - lecz jednocześnie sprawiał wrażenie płytszego, przynajmniej jeśli chodzi o wewnętrzny rozwój bohaterów. Czytając miałam wrażenie, że autorka prześlizguje się po niewygodnych dla niej wątkach, inne za to nadmiernie rozdmuchuje. Pewnym rozczarowaniem okazał się też brak finałowej konfrontacji między trójką zaangażowanych w dramat uczuciowy bohaterów. Mimo to... Mimo iż w pewnym momencie książka mnie znudziła (za dużo bitew :)) i musiałam ją na kilka dni odłożyć, to całość na tyle mi się podobała, że przyjemnością sięgnę po zapowiedziane przez autorkę opowiadania "uzupełniające".

czwartek, 20 lipca 2017

"Dwór mgieł i furii" Sarah J. Maas


Po lekturze "Dworu mgieł i furii" Sarah J. Maas, drugiego tomu serii, mam dość ambiwalentne uczucia. Z jednej strony pod wieloma względami książka podobała mi się bardziej niż pierwsza część (opinia tutaj), była bogatsza i bardziej wciągająca, bardziej złożona i mniej bajkowa, z drugiej jednak strony irytowała mnie dość topornie przeprowadzona zmiana podejścia autorki do jednego z bohaterów.

sobota, 15 lipca 2017

"The Talon of the Hawk" Jeffe Kennedy


Po przyjemnym zaskoczeniu, jakim był drugi tom serii "The Twelve Kingdoms" Jeffe Kennedy (opinia o pierwszej części - tutaj, o drugiej - tutaj), nie wahałam się zbytnio sięgając po trzeci tom. "The Talon of the Hawk" z jednej strony utrzymała tendencję i okazała się lepsza od poprzedniej części, z drugiej strony - drażniła mnie tymi samymi elementami co wcześniejsze tomy.

sobota, 17 czerwca 2017

"The Tears of the Rose" Jeffe Kennedy


Kiedy kończyłam czytać pierwszy tom serii "The Twelve Kingdoms" Jeffe Kennedy - "The Mark of the Tala" (opinia tutaj) - nie miałam ochoty zaglądać do kolejnego. Minął rok, zanim przypadkiem nie przypomniałam sobie o tych tytułach i zdecydowałam się dać autorce jeszcze jedną szansę. I cieszę się, że to zrobiłam, gdyż "The Tears of the Rose" okazał się lepszy od pierwszej części.

piątek, 2 czerwca 2017

"Dwór cierni i róż" Sarah J. Maas


Chociaż książka została mi gorąco polecona, miałam spore trudności, by się za nią zabrać. Staram się nie kierować uprzedzeniami, ale kiedy widzę w treści powtarzające się słowa "fae" i "dwory", moje myśli kierują się raczej do bajek Disneya, a smak na nową lekturę przygasa. Napotykałam się już na wróżki wielokrotnie i mało który autor potrafił zrobić z nimi coś interesującego. Dodatkowo próbowałam innej powieści Sarah J. Maas, "Szklany tron", i nie dałam rady jej dokończyć.

Cóż, nadal nie przepadam za książkami o fae, ale "Dwór cierni i róż" trafia na króciutką listę zawierającą sympatyczne wyjątki. Książka wyjątkowo przypadła mi do gustu :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...