Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rodos. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rodos. Pokaż wszystkie posty
poniedziałek, 3 czerwca 2013
środa, 22 maja 2013
Rodos, cz. 11 - Monolithos
Ruiny zamku Joannitów w Monolithos były jedną z pierwszych rzeczy, jakie obiecałam sobie odwiedzić na tej wyspie. Co zrobić, mam ogromną słabość do tego rodzaju miejsc :) Z XV-wiecznego zamku, wybudowanego na samotnej skale, za wiele nie pozostało, kawałek murów i mała kaplica (wg przewodnika: "kaplica św. Pantelejmona i być może św. Jerzego), widoki za to były niesamowite :)
poniedziałek, 20 maja 2013
sobota, 18 maja 2013
Rodos, cz. 8 - Park Rodini
W mieście Rodos, tuż za centrum trafiliśmy na magiczny zakątek - park Rodini. Po tłumach na spieczonej słońcem starówce tutaj spotkała nas przyjemna niespodzianka - orzeźwiający chłód, cień i cisza :) To miejsce nie jest popularną atrakcją turystyczną, z czego ja się bardzo cieszę. Po drodze spotkaliśmy dosłownie parę osób i to na samym tylko początku.
Rodos, cz. 6 - miasto Rodos (II)
Ta "pozostała" część starego miasta, to obszar, w którym rezydowali kupcy, rzemieślnicy i... cała reszta. Barwna, krzykliwa mieszanka ludzi oraz towarów - tak jest tam do dziś. Niewysokie domki, średniowieczny układ ulic na "kratownicę", zapomniane zaułki, do których można uciec od gwaru - wszystko to tworzy niesamowity klimat. Może odrobinę męczący, ale też wbijający się w pamięć.
Rodos, cz. 5 - miasto Rodos (I)
Planując zwiedzanie wyspy od razu wiedziałam, że chcę zajrzeć do jej stolicy - o wyjątkowo oryginalnej nazwie - Rodos. Nie przepadam za miejskim gwarem, hałasem czy tłumami, więc wędrówka uliczkami starego miasta była nieco nużąca... Miało to jednak niezwykły klimat, magię, która sprawiała, że przestawałam zwracać uwagę na niewygody.
niedziela, 12 maja 2013
Rodos, cz. 3 - Lindos
Lindos to jeden z najstarszych ośrodków na Rodos, w dodatku wiele domów sprawia wrażenie, że czas stanął w miejscu. Białe ściany domów oraz bogato zdobione wejścia, prowadzące do ukrytych przed przechodniami wewnętrznych ogrodów. Miejscowość jest mała, ok 700 czy 800 stałych mieszkańców. Obejście całości zajmie godzinę, dwie. Przyjechaliśmy popołudniu, nie załapaliśmy się już na zwiedzanie akropolu, ale wspaniałych widoków i tak nie brakowało.
sobota, 11 maja 2013
Rodos, cz. 2 - Mitsis Rodos Village
Nasz hotel, Mitsis Rodos Village, okazał się całkiem sporym kompleksem, za to tak sprytnie ułożonym na zboczu wzgórza, że nie czułam się przytłoczona. Urokliwe zaułki pełne kwiatów, fontann, malowniczo położone baseny (4), jasne, słoneczne kolory. Hotel zapewniał przez cały dzień najróżniejsze animacje, z opcji All Inclusive można było korzystać wszędzie, również na plaży.
Rodos, cz. 1
Wreszcie znalazłam chwilę, aby nieco uporządkować zdjęcia. I tak się zastanawiam, od czego zacząć... Rodos to raczej średnia pod względem wielkości grecka wyspa, 1400 km kw., jakieś 80 km długości i max 40 km szerokości - jak ktoś się uprze, wszystkie najciekawsze miejsca może obejrzeć w jeden dzień. My nasze wycieczki rozłożyliśmy na trzy dni, ani nie zrywając się za wcześnie rano ani nie rezygnując z popołudniowych kąpieli. Wszystkiego może nie obejrzeliśmy, ale to, co najciekawsze. Taki rozsądny kompromis pomiędzy moją ciekawością a pragnieniem chłopaków, aby do oporu wymoczyć się w basenie :)
Wybraliśmy hotel w Kiotari (czerwone "A" na mapie) na wschodnim wybrzeżu, daleko na południe od tych popularnych ośrodków jak np. Faliraki. Chciałam mieć spokój, nie pomyślałam jednak, że najbardziej zatłoczone plaże to te najbardziej malownicze... Ale o tym później. Kiotari to niewielka miejscowość, właściwie osada składająca się z paru domków oraz trzech czy czterech wielkich kompleksów hotelowych.
Mówi się, że Rodos to wyspa Heliosa, boga słońca. Coś w tym jest ;) Słońca z pewnością tam nie brakuje, trudno o bardziej spalony kawałek ziemi. Krajobraz jest tam bardziej wysuszony niż w innych częściach Grecji, pod koniec kwietnia upały dawały się mocno we znaki. Chociaż z daleka zbocza wydawały się porośnięte bujną roślinnością, z bliska okazywała się ona makią - nieprzyjazną, z ostrymi liśćmi i kolcami. Jedynym naprawdę zielonym miejscem, do jakiego trafiliśmy, był Park Rodini.
Hmm... Przynajmniej wieczory były orzeźwiające.
Nie będę pisać o historii - skomplikowanej, gdyż wyspa wciąż przechodziła z rąk do rąk, pod coraz to inne panowanie, i architektura to istna mozaika tych wpływów - wolę pokazać, co nam udało się zobaczyć :)
Wykorzystałam cierpliwość obu moich mężczyzn do maksimum, przekonałam ich do wycieczki przez południe wyspy oraz zachodnie wybrzeże, zwiedziliśmy Lindos i miasto Rodos na północy. Zdjęć mam dużo, ale kiedy je teraz przeglądam, widzę, że są bardzo chaotyczne :/ Podekscytowana widokami chciałam ich złapać jak najwięcej, brakowało czasu, aby się dobrze przyłożyć do ujęcia. Trudno.
![]() |
Uliczka w Kiotari |
![]() |
Widok na Pefkos |
![]() |
Lindos |
![]() |
Lindos |
![]() |
Miasto Rodos |
![]() |
Miasto Rodos |
![]() |
Park Rodini |
wtorek, 7 maja 2013
wtorek, 30 kwietnia 2013
Subskrybuj:
Posty
(
Atom
)