poniedziałek, 20 maja 2013

Rodos, cz. 10 - Zachodnim wybrzeżem...


Pusta, prosta droga, wypalone słońcem zbocza i dzikie plaże :)









Apolakkia. Cicha, spokojna i bardzo przytulna mieścina. Na stacji benzynowej,gdzie tankowaliśmy, oderwaliśmy panią od przycinania róż. Podeszła do kasy, zsunęła okulary na czubek nosa i wyjrzała przez okno uznając, że należność się zgadza...




Jakieś 4 km od Apolakki jest tama oraz sztuczny zbiornik. Nic wielkiego - od połać wody w tym wysuszonym na wiór krajobrazie. W tej bezludnej, skwierczącej z upału okolicy spotkaliśmy sympatyczną parę z Kijowa. Pan akurat szykował się do łowienia ryb - w stroju nurka i z harpunem w dłoni.





Dom wydaje się niepozorny, ale jest wspomniany chyba w każdym przewodniku - rezydencja w klasycznym włoskim stylu, pozostałość po okupantach...



Gaj oliwny - w opowieściach "brzmi" lepiej niż wygląda.


A to już Monolithos, sama wioska, zamek będzie w następnym poście.







Tam, na tej samotnej (mono-lithos) skale, widać już zamek...



1 komentarz :

  1. Słonko na Twoich zdjęciach często wygląda to lepiej niż w rzeczywistości :) Widzę, że do wielu miejsc sama nie dotarłam, dobrze więc, że mogę podziwiać Twoje dzieła :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...