poniedziałek, 20 lipca 2015

"Akta Harry'ego Dresdena" Jim Butcher


Kolejna całkiem udana urban fantasy - lekka, zabawna, niewymagająca i jak dla mnie w sam raz na lato. Podobał mi się wykreowany przez autora świat, podobali bohaterowie, którzy nie są doskonali, odrobinę drażniły niekonsekwencje, nie na tyle jednak, bym zrezygnowała z lektury. Trochę fantasy, trochę kryminału, sporo akcji oraz humoru - polecam fanom gatunku :)

Lubie fantasy, a najbardziej takie, w których magii nie jest za dużo. Lubię dobrze wymieszane proporcje "realnego" z "nierealnym". Dlatego podobał mi się świat Harry'ego Dresdena: współczesny i dobrze nam znany, a jednak pełen dziwnych zjawisk. Ludzie zapomnieli o magii i sprawach paranormalnych na rzecz nauki i większość wypiera istnienie tych zjawisk. Sama koncepcja magii - płynącej z sił życiowych, z emocji, z tego, co mag ma we wnętrzu - została ciekawie i dość "logicznie" przedstawiona. Mniej do tego pasowała kraina NigdyNigdy, w dwóch pierwszych tomach jedynie napomknięta. Nie przepadam za elfami i ten akurat wątek niezbyt mi się podobał.

Ilustracje pochodzą ze strony autora. Jestem pełna uznania dla grafika:)
Opisy z okładek tym razem na koniec recenzji.

Główny bohater, Harry Dresden, to mieszkający w Chicago mag. Młody, dość potężny, ale niezbyt dobrze radzący sobie z życiem. W tym zakresie przesłanie jest proste: kiedy jesteś uczciwy do bólu i nie potrafisz odmówić pięknej kobiecie w opałach, to trudno ci będzie zarobić na czynsz. Zdaje się, że Harry i zaległy czynsz to motyw powtarzający się przez całą serię. Harry jest beznadziejnym przypadkiem rycerza na białym koniu, dżentelmena i bohatera zbawiającego świat w jednym. Potrafi bardzo skutecznie przekonać sam siebie, że jego obowiązkiem jest chronić otoczenie, dlatego w tajemnicy przed ludźmi, którzy mogliby mu pomóc, pakuje się w coraz to nowe kłopoty. Jak na kogoś, kto potrafi zajrzeć w samo dno duszy drugiego człowieka, czasem jest naiwny, ale na pewno sympatyczny.

Głównym zleceniodawcą Harry'ego jest miejscowa policja, a właściwie kierująca wydziałem specjalnym (tak, specjalnym od takich właśnie niewyjaśnionych spraw) porucznik Karrin Murphy. Jej stosunek do Harry'ego wydaje się dość skomplikowany: nie nazwałabym tego na pewno przyjaźnią, znajdzie się tam sporo sympatii oraz zdecydowanie zbyt mało zaufania. Ten brak zaufania właśnie jest jednym z elementów nadającym tempo akcji.

Akcja zresztą toczy się szybko, bohater nie ma kiedy złapać oddechu. Chwilami czułam podziw dla autora za ciekawie poprowadzoną fabułę i interesujących bohaterów (Harry nie jest jednym z tych nudnych, niepokonanych herosów, a i pozostałe postaci nie są jednoznaczne), to znów ten podziw rozmywał się, kiedy Jim Butcher serwował scenę w rodzaju łapania elfa na spodeczek z mlekiem i miodem, czy mieszania eliksiru, do którego mag dorzucał np. blask świecy. Najlepiej podejść do tego z przymrużeniem oka. Humoru zresztą w książce nie brakuje - autoironicznych uwag Harry'ego czy osobliwości typu mieszkający w czaszce duch - maniak seksu.

W znakomitej większości urban fantasy, jakie czytałam, bohater albo prowadzi agencję detektywistyczną, albo jest związany z takimi czy innymi służbami bezpieczeństwa, albo najemnikiem... Pod tym względem książki Jima Butchera nie wyłamują się ze schematu. Wątki romantyczne w książkach tego gatunku odgrywają drugoplanową rolę, ale - w przypadku tych napisanych przez kobiety i mających kobiecą główna bohaterkę - często pojawiają się trójkąty (ona jedna biedna, nie wie którego z dwóch atrakcyjnych panów wybrać), a czytelnik jest zwodzony z tomu na tom, co raz to następuje przetasowanie kart. W przypadku "Akt Harry'ego Dresdena" jest podobnie - na scenie raz po raz pojawia się Karrin Murphy (choć Harry niekoniecznie uświadamia sobie swoje uczucia wobec niej - stara się chronić wartościowego człowieka, dobrego glinę), to znów seksowna Susan - dziennikarka, która wszelkimi sposobami usiłuje zdobyć materiał na sensacyjny reportaż.

Wspomniałam, że książka jest lekka i niewymagająca, powinnam jeszcze dodać, że jest przewidywalna - nikt ani nic nie pojawia się w niej bez przyczyny. Jeśli w początkowej scenie na podłogę upada jakaś kartka, to odegra ona później ważną rolę. Jeśli autor podaje szczegóły czyjegoś wyglądu, to okażą się one podpowiedzią. Jeśli bohater dowiaduje się, że istnieje kilka typów wilkołaków, to ze wszystkimi będzie miał do czynienia. I tak dalej. Właściwie każda informacja, jaka się pojawi, zostaje później wykorzystana przy zakończeniu (z wyjątkiem może tych dotyczących przeszłości Harry'ego i jego rodziny). Uwielbiam tropić zagadki, tutaj jednak odpowiedzi były trochę zbyt oczywiste.

A skoro już o słabych punktach mowa... Irytowały mnie drobne niekonsekwencje. Z jednej strony autor wielokrotnie podkreśla, że Harry jest potężnym magiem, jednym z najpotężniejszych w kraju, z drugiej - nie do końca przekonująco tłumaczy jego fatalną sytuację. Owszem, Harry wydaje się zbyt uczciwy, poczciwy, by dobrze się ustawić, a do tego ludzie nie wierzą w magię, nie ma więc zbyt wielu klientów, ale przecież jest znany w tym podziemnym, magicznym światku. W kilku scenach, gdy wymagała tego fabuła, autor jakby zapominał, że Harry nie ma pieniędzy.

Można wybaczyć Harry'emu błędne (co oczywiste dla czytelnika) rozumowanie, te wszystkie momenty gdy na ślepo pcha się w kłopoty, trudniej jednak zrozumieć, dlaczego Murphy, jak na wybitnie utalentowaną policjantkę, tak łatwo przyjmuje najgorsze założenia i pod byle pretekstem utrudnia życie Harry'emu. Albo zna go od dawna i mu ufa, albo nie ufa i tylko szuka czegoś, co dowiodłoby jej podejrzeń. Ok, może to potrzebne do fabuły, ale moim zdaniem autor poszedł na łatwiznę. W pierwszym tomie to mnie zaskoczyło, w drugim - już się tego spodziewałam, ale i tak mnie to drażniło.


W trakcie czytania wyłapałam jeszcze parę punktów, które mi się nie podobały, po kilku dniach jednak uleciały mi one z głowy. Jak zresztą inne szczegóły - te książki szybko się czyta i szybko zapomina, pozostaje jedynie ogólne wrażenie. A to - jest całkiem dobre. O ile ktoś nie szuka w książce wyzwania, w pełni spójnej fabuły i skomplikowanej intrygi, cykl "Akta Harry'ego Dresdena" to porcja dobrej, magicznej zabawy.

Tom 1 - "Front burzowy"

Odnajdywanie rzeczy zagubionych. Śledztwa paranormalne. Konsultacje, porady. Ceny konkurencyjne. Żadnych napojów miłosnych, sakiewek bez dna, przyjęć ani innych rozrywek.

Harry Dresden jest najlepszy w tym, co robi - i wcale nie dlatego, że robi to jako jedyny. Kiedy więc chicagowska policja trafia na sprawę, która przekracza możliwości śmiertelników, to u niego szuka odpowiedzi. Zwyczajny świat bowiem wcale nie jest taki zwyczajny, jak mogłoby się wydawać. W rzeczywistości jest pełen niezwykłych, nadprzyrodzonych istot - a większość z nich słabo zgadza się z ludźmi. W takich sytuacjach wkracza Harry - trzeba maga, żeby schwytać... no, to właśnie, z czym policja akurat ma kłopoty.

Jest tylko jeden problem. Interes - delikatnie mówiąc - zdycha. Kiedy więc policja wzywa Harry’ego jako konsultanta w sprawie podwójnego krwawego morderstwa, dokonanego z pomocą czarnej magii, Harry liczy na zastrzyk gotówki. Jednakże tam, gdzie działa czarna magia, stoi za nią jakiś czarny mag. Teraz ten mag zna imię Harry'ego. I wtedy sprawy stają się... interesujące.

Magia. Potrafi zabić.


Tom 2 - "Pełnia księżyca"

Interes Harry’ego Dresdena szedł ostatnio marnie. Właściwie to całkiem umarł. Nie był nieumarły – był martwy. Choć przecież można by się spodziewać, że w Chicago znajdzie się więcej zajęć dla jedynego profesjonalnego maga w książce telefonicznej. A jednak ostatnio Harry nie mógł znaleźć żadnej pracy – magicznej ani doczesnej.

I kiedy już praktycznie nie może sobie pozwolić na posiłek, trafia się zabójstwo i niezbędna jest jego szczególna magiczna wiedza. Brutalnie okaleczone zwłoki. Podejrzane ślady łap. I pełnia.

Możecie zgadywać trzy razy. I dwa pierwsze się nie liczą…





PS. Rozmawiałam o tej książce z mężem i dopiero on uświadomił mnie, że na jej podstawie nakręcono serial. Od kilku już lat rzadko oglądam cokolwiek - na filmy czy seriale szkoda mi czasu - ale może dla Harry'ego zrobiłabym wyjątek? Szybko sprawdziłam, podejrzałam sobie zdjęcia - aktor grający główną rolę wydaje się niczego sobie...





2 komentarze :

  1. W całej serii (przeczytałam już 14 części) nie wspomniano nic o trójkącie, wybieraniu kogoś. Harry na początku próbował spotykać się z Susan, ale przez niego wpadła w kłopoty i odeszła od niego. A Murphy przez większość książek była dla Harry'ego przyjaciółką, dopiero, jeśli dobrze pamiętam, w 15 tomie zaczęli zdawać sobie sprawę, że coś do siebie czują.
    Harry jest potężnym magiem jeśli wziąć pod uwagę fakt że przeżył więcej ataków na swoje życie i cały czas walczy z silniejszymi od siebie, a nadal żyje. To prawda, że często jest poobijany i ciężko poturbowany, ale jednak daje z siebie wszystko, bo wie, że jeśli on czegoś nie zrobi, to ktoś mu bliski lub zupełnie obca osoba umrze. Harry Dresden to taki trochę rycerz na białym koniu, który chce wszystkich uratować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zamierzam z tym dyskutować :) Napisałam po prostu o swoich wrażeniach po przeczytaniu pierwszych dwóch tomów. Do kolejnych już nie zaglądałam.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...