Na serię "Elemental Mysteries" Elizabeth Hunter trafiłam, kiedy Nalini Singh polecała te książki na swoim blogu. Okazało się, że była to wyjątkowo trafiona rekomendacja - "A Hidden Fire" wciągnął mnie od pierwszych stron. Oryginalny, pełen tajemnic romans paranormalny z książkami nie tylko w tle :)
Miałam krótki moment zwątpienia, gdy zorientowałam się, jakiego rodzaju tajemnicę skrywa jeden z bohaterów (na niektóre wątki, te bardzo oklepane, mam alergię) ale całość była tak pięknie skomponowana, tak intrygująco przedstawiona, że szybko zapomniałam o tym, co mi przeszkadzało :) Dobry autor potrafi sprawić, że najbardziej trywialny wątek stanie się fascynujący.
A Hidden Fire (Elemental Mysteries #1), Elizabeth Hunter
Miałam krótki moment zwątpienia, gdy zorientowałam się, jakiego rodzaju tajemnicę skrywa jeden z bohaterów (na niektóre wątki, te bardzo oklepane, mam alergię) ale całość była tak pięknie skomponowana, tak intrygująco przedstawiona, że szybko zapomniałam o tym, co mi przeszkadzało :) Dobry autor potrafi sprawić, że najbardziej trywialny wątek stanie się fascynujący.
A Hidden Fire (Elemental Mysteries #1), Elizabeth Hunter
"No secret stays hidden forever."
A phone call from an old friend sets Dr. Giovanni Vecchio back on the path of a mystery he'd abandoned years before. He never expected a young librarian could hold the key to the search, nor could he have expected the danger she would attract. Now he and Beatrice De Novo will follow a twisted maze that leads from the archives of a university library, through the fires of Renaissance Florence, and toward a confrontation they never could have predicted.
A Hidden Fire is a paranormal mystery/romance for adult readers. It is the first book in the Elemental Mysteries Series.
Biblioteka ze starymi rękopisami? Żmudne tumaczenie tybetańskich manuskryptów? Nie brzmi intrygująco. Młoda bibliotekarka i tajemniczy... hhmm... badacz? To też nic nowego. A jeśli tym badaczem jest seksowny Włoch, a bibliotekarką spostrzegawcza i inteligentna studentka, robi się ciekawiej... Choć może inaczej - najciekawsze jest to, że autorka pozwala czytelnikowi dobrze poznać bohaterów, nie spieszy się z zacieśnianiem ich relacji, za to nieustannie plącze tropy dorzucając coraz to nową informację...
Początkowo akcja toczy się niespiesznie, tygodnie przewijają się dość szybko, ale czytelnik nie nudzi się mając okazję spędzić więcej czasu z bohaterami. Powiedziałabym, że proporcje pomiędzy intrygą a wątkiem romantycznym są równo wyważone. Podobało mi się to, że w przeciwieństwie do wielu książek tego gatunku nie było tu nagłej fali pożądania, uczucia od pierwszego wejrzenia, etc. Nic tak banalnego.wątek romantyczny, przynajmniej do pewnego momentu, jest świetnie poprowadzony, z wyczuciem i całkiem wiarygodnie.
W miarę, jak autorka podsuwa kolejne informacje, pozwalające snuć domysły co do historii bohaterów, pojawiają się kolejne zagadki, i znów kolejne... To coś, co w książkach uwielbiam - nakładające się na siebie kolejne warstwy, tajemniczość zbudowaną nie tyle z braku jakichkolwiek wiadomości, lecz z umiejętnego ich dawkowania. Czytając nie miałam wrażenia, by autorka wyciągała pomysły z kapelusza - całość była świetnie przemyślana, dopasowana i konsekwentna. Już na początku pojawiały się sugestie, których prawdziwe znaczenie stawało się jasne dopiero pod koniec. Taka książka to wyzwanie - i ja nie mogłam się od niej oderwać!
Zagadki utrzymują napięcie, ale to dynamika relacji pomiędzy postaciami wydaje się w tej książce najważniejsza. Giovanni to... Co mogę napisać, by nie zdradzić za wiele? Handlarz, pośrednik specjalizujący się w poszukiwaniu starych książek oraz dokumentów. Autorka tak zręcznie podsuwa informacje o nim, że im więcej wiemy, tym więcej pytań się pojawia. W bibliotece uniwersyteckiej, gdzie na prośbę przyjaciółki przygotowuje transkrypcję starego manuskryptu, trafia na Beatrice. Dziewczyna uwielbia książki, uwielbia swoją pracę i choć przystojny mężczyzna robi na niej wrażenie, potrafi się oprzeć jego urokowi. Beatrice od razu budzi sympatię: stąpa trzeźwo po ziemi, jest bystra, rezolutna i wyjątkowo spostrzegawcza, dobrze kojarzy fakty i ma poczucie humoru. Jest młoda, ale też bardzo racjonalna. Podobało mi się to, jak reagowała na trudne sytuacje - bez niepotrzebnego dramatyzmu, skupiając się na tym, co ważne. Jej zachowanie wydaje się bardzo wiarygodne.
Wątek romantyczny rozwija się bez pośpiechu - sposób, w jaki autorka zbudowała tą relację, to jeden z atutów książki - od początkowej fascynacji, przez ostrożny szacunek w stronę czegoś więcej. Sytuacja jest interesująco niejasna - długo nie wiadomo, jakimi motywami tak naprawdę kieruje się Giovanni ani co okaże się dla niego ważniejsze. Czytelnik nie znajdzie tu wyolbrzymionych emocji czy patetycznych wyznań, zamiast tego mamy sporo ciekawych przemyśleń oraz inteligentnych rozmów. Kolejny plus - "A Hidden Fire" pokazuje, iż nie potrzeba scen erotycznych, by pokazać bliskość czy czułość pomiędzy bohaterami, napięcie, jak wiele można opowiedzieć o emocjach nie nazywając ich. Druga sprawa - nie potrzeba realistycznych opisów przemocy dla podkreślenia, że źli są źli.
W pewnym jednak momencie następuje zwrot - akcji oraz zachowania bohaterów - i to mi się nie podobało. Choć potrafię zrozumieć, dlaczego autorka zdecydowała się na taki chwyt, wolałabym, aby tego nie robiła. Beatrice jest sobą, jak na 23-latkę i tak reaguje bardzo dojrzale, zmienia się za to zachowanie Gio. Miałam wrażenie, jakby autorka z jednej strony starała się pokazać, że motywy jego reakcji/decyzji tkwią w przeszłości (i z tego wynika, jakim jest mężczyzną - co było świetnie rozegrane od początku), z drugiej próbowała dodać do akcji dramatyzmu. W efekcie jego postać stała się trochę niekonsekwentna i przy ostatnich rozdziałach miałam nieco mieszane odczucia. Być może, gdyby autorka poświęciła wcześniej więcej uwagi regułom rządzącym społecznością, z której wywodzi się Giovanni, mocniej osadziła go w tym świecie i lepiej pokazała jego stosunek do ludzi, to zabrzmiałoby bardziej przekonująco.
To zresztą problem, jaki często mam przy romansach paranormalnych - na ile wiarygodna może być relacja pomiędzy bohaterami, których tak wiele różni? Czy rzeczywiście ktoś taki jak Gio może stracić głowę? Gdybym chciała to zakwestionować, musiałabym całkiem zrezygnować z lektury :D
W stosunku do samego zakończenia również miałam ambiwalentne uczucia - to mogłoby być dobre rozwiązanie. Mogłoby być, ale przekartkowałam udostępniony na stronie autorki początek drugiego tomu - i nie odpowiadał mi kierunek, w którym to zmierzało. Bezpośrednio po przeczytaniu "A Hidden Fire" jestem ostrożna - ciekawi mnie rozwiązanie całej zagadki, a jednocześnie nie chciałabym popsuć sobie (mimo wszystko!) świetnego wrażenia, jakie pozostało po pierwszej części.
“And I also believe that love can work miracles.”
“Love?” She cocked an eyebrow at him. “What about friendship? Can that work miracles, too?”
Carwyn rolled his eyes. “Silly B, love is friendship…just with less clothes, which makes it far more brilliant.”
Autorka wprowadziła kilka barwnych postaci drugoplanowych - nie za dużo, tak w sam raz, by można było je wygodnie śledzić z ich historią, nastawieniem do życia etc. Isadora, Caspar, Carwyn czy Tenzin dopełniają tą historię, szczególnie ostatnia dwójka. Carwyn, nieco szalony duchowny, odgrywa jakby podwójną rolę - starszego i bardziej zrównoważonego "brata", który zawsze w odpowiednim momencie rzuci błyskotliwą uwagę, a zarazem osoby, która swoim poczuciem humoru doskonale rozładowuje napięcie.
She caught Carwyn watching them out of the corner of his eye. He began to scribble on the notebook again.
"He’s never married."
She paused for a moment and Carwyn continued writing. He handed the notebook to her.
"Don’t pretend you weren’t curious."
She glared at him. "I can’t even imagine Professor Frosty dating", she wrote quickly and tossed the notebook at him. Then it was Carwyn who couldn’t hold in the snort. He wrote something in bold letters and underlined it twice.
"Opposite. Of. Frosty."
She shook her head but couldn’t think of anything to write back, so she busied herself checking her e-mail as Carwyn scribbled. After a while, she leaned back in her chair and he handed her the book again, a mischievous grin on his face.
"Do you like Gio? Check yes or no." He had sketched two small boxes underneath the question with a large arrow pointing to the “yes” box.
Tenzin z kolei... Jest inna :) Jedyna w swoim rodzaju.
“You put too much faith in your science, my boy. Science changes. Truth doesn’t.”
*
“And you knew this? Or you were just being domineering?”
The tiny woman shrugged. “I knew and I was being domineering. I’m much older than you, and far smarter.”
Beatrice narrowed her eyes. “Are you always this arrogant?”
“No,” Carwyn muttered. “Usually she’s much worse.”
“At least I don’t have the arrogance to believe there is only one god, priest.”
“But you do have the arrogance to believe that fate dictates—”
Do tego jest jeszcze parę ciekawostek (jak Dia de los Muertos), odrobina włoskiego renesansu. Ta odrobina brzmi niezwykle intrygująco i chciałabym, by autorka nie poprzestała na powierzchownym wzmiankach, lecz rozwinęła ten wątek w kolejnych tomach. Książkę czyta się lekko, język jest bardzo przystępny. Nie za wiele opisów, sporo dialogów.
“Gio?”
He heard her voice and knew what she wanted to ask.
“Giovanni?” she almost whispered.
“Do not ask questions you know I will not answer, Beatrice,” he bit out.
“But—”
“It’s not—” he broke off for a moment, “not for you.”
She stood to face him. Giovanni could see the angry confusion in her eyes, and he could not blame her. She squared her shoulders and turned to Carwyn.
“I’m going home. I guess I’ll see you at the library tomorrow.”
Pomimo pewnych niekonsekwencji w zachowaniu bohaterów, pomimo wykorzystania mocno wyeksploatowanych wątków jestem pod ogromnym wrażeniem tej książki. Dobrze znane wątki zostały ujęte w nowy, oryginalny sposób, osadzone w interesującym świecie. Tom pierwszy był swoistym wprowadzeniem do serii, która jak na razie składa się z czterech tomów i kilku krótszych nowel. Pobudził apetyt oraz wyobraźnię - to książka, do której się wraca myślami :)
Jak dla mnie: 9/10
“Tell the truth, Giovanni Vecchio." A mischievous look came to her eye. "You have a butler, a cool car, and I've only ever seen you at night..."
He froze, tension suddenly evident in the set of his shoulders. Beatrice leaned closer and whispered, "You're Batman, aren't you?”
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz