Pokazywanie postów oznaczonych etykietą morze. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą morze. Pokaż wszystkie posty
środa, 4 września 2019
poniedziałek, 3 czerwca 2019
piątek, 8 czerwca 2018
Kartka znad morza
Czasu na zajęcie się zaniedbanym blogiem nadal rozpaczliwie brak. Wiosnę mieliśmy wyczerpującą (z ciągnącym się remontem oraz chaosem przeprowadzki), wciąż próbujemy dogonić uciekającą rzeczywistość. Owszem, od dawna już chciałam ograniczyć czas spędzany przy komputerze, ale to miał być mój wybór, a nie konieczność! :)
Będzie więc króciutko, parę słów i garść obrazków.
poniedziałek, 29 sierpnia 2016
niedziela, 7 września 2014
Pocztówka w urlopu, cz. 3
Kiedy wychodziło się wieczorem na plażę, trudno było nie zobaczyć kogoś, kto akurat puszczał "lampiony szczęścia". Bez wątpienia wyglądały malowniczo, przyznam jednak, że mnie irytowały. W ciągu dnia znajdowaliśmy wiele pozostałości - wypalonych obręczy czy całych lampionów zawieszonych na drzewach i krzakach.
czwartek, 4 września 2014
Pocztówka z urlopu, cz. 2 - ruiny
Przed każdym wyjazdem spędzam trochę czasu z mapą, przewodnikami oraz internetem, by sprawdzić, co ciekawego oferuje okolica. Ponieważ lubię nie tylko te pocztówkowe widoki, szperam również po stronach typu "explorers" w poszukiwaniu opuszczonych, rozsypujących się miejsc, czegoś, co warto sfotografować, zanim do reszty się rozsypie.
I tak znalazłam Dreżewo (niem. Dresow), malutką wieś kilka kilometrów od Pobierowa. Droga tak sama w sobie była sympatyczną wycieczką, rowerami przez las i pola, do tego widok pałacu...
środa, 3 września 2014
Pocztówka z urlopu
Czekałam, czekałam na ten urlop całe lato. W końcu pogoda się zepsuła, więc pojechaliśmy.
Tak bywa. Zawczasu nastawialiśmy się, że nie będzie upalnie, mimo to trochę rozczarowania było. Bo choć nie przepadam za skwarem, w mieście ciężko się go znosi, lecz czasem dobrze się jest wygrzać. Wiosną trafiliśmy w Grecji na wyjątkowo deszczową pogodę, nad naszym morzem co prawda nie padało (aż tak bardzo), ale było raczej chłodno.
piątek, 30 maja 2014
Korfu, cz. 6 - Paleokastritsa
Paleokastritsa to zdecydowanie najpiękniejsze miejsce, jakie znaleźliśmy na Korfu. Góry schodzące wprost do wody, lazurowy odcień morza, malownicze plaże... Nie sposób nasycić się tym widokiem. Przez miejscowość przejeżdżaliśmy dwa razy - najpierw w pochmurny, deszczowy dzień oglądając zatokę z góry, potem, już przy słonecznej pogodzie, zjechaliśmy na dół...
wtorek, 20 maja 2014
poniedziałek, 19 maja 2014
Korfu, cz. 1
Przełom kwietnia i maja wykorzystaliśmy na wypad w nieco cieplejsze regiony. Raz jeszcze zdecydowaliśmy się na Grecję - tym razem stanęło na Korfu. Wyspę tą "upatrzyłam" sobie rok temu, oglądałam, planowałam, wybierałam... W pewnym momencie wycieczka stanęła pod wielkim znakiem zapytania, na szczęście udało się nam tam dotrzeć.
wtorek, 10 września 2013
Pourlopowe obrazki V - HDR

HDR, czyli High Dynamic Range, to technika w fotografii pozwalająca zwiększyć rozpiętość tonalną zdjęcia. Po polsku - dzięki HDR na zdjęciu należycie naświetlone będą zarówno miejsca mocno zacienione, jak i te bardzo jasne.
Najlepiej chyba wyobrazić to sobie na przykładzie zdjęcia zrobionego w ciąg dnia w pomieszczeniu, gdy w kadrze znajdzie się okno - na zwykłej fotografii wyraźny będzie albo obraz za oknem (pokój zniknie w ciemnościach), albo pokój (a okno zmieni się w białą plamę). Podobne sytuacje, choć nie tak jaskrawe, zdarzają się wszędzie, gdzie mamy światło i cień. Ludzkie oko potrafi sobie poradzić z całą skalą, aparat nie jest tak doskonały i nie zmierzy wszystkiego - wytłumaczenie wymagałoby wchodzenia w zbyt wiele szczegółów technicznych, sposobu pomiaru światła na matrycy, algorytmach uśredniających, etc. Sama nie wszystko rozumiem, znam jednak dobrze te ograniczenia.
Przygotowanie klasycznego HDR wymaga trochę wysiłku - należy zrobić odpowiednie zdjęcia (co najmniej 3 idealnie tego samego ujęcia, szybko, żeby się np. gałązka nie poruszyła, bez zmiany ostrości, przesłony, itd.; do tego zmienia się odpowiednio czas naświetlania tak, by na pierwszym odpowiednio naświetlone były najciemniejsze punkty, na ostatnim - te najjaśniejsze), potem przeprowadza się odpowiednie ich łączenie - to kilkustopniowy proces.
Nowsze programy ułatwiają te zadania, m.in. umożliwiają "wyciągnięcie" pakietu zdjęć z jednego wyjściowego RAW, przyspieszają też łączenie zdjęć.
Technika mnie zainteresowała, przećwiczyłam więc sobie takie zdjęcia - pracochłonne, ale i wciągające. Teraz okazało się, że mój aparat ma wbudowaną opcję zdjęć HDR (i to różne poziomy), jakżebym mogła nie spróbować? Po wyborze tej opcji wykonuje błyskawiczną serię trzech zdjęć i od razu je łączy, w ciągu kilku sekund uzyskując to, co mi zajmowało średnio pół godziny (na każde zdjęcie). Hmm... Efekty są odrobinę zbyt "rysunkowe", mniej naturalne, niż kiedy przeprowadzałam tą pracę ręcznie, ale... Robi się je dużo wygodniej ;) Taki zabawny efekt, trochę odmiany.
Ze zdjęć poniżej pierwsze zostało wykonane na ustawieniach automatycznych (leń ze mnie), drugie w technice HDR. Z powodu zachmurzonego nieba różnice w oświetleniu nie były duże, więc i na fotografii tak tego nie widać.
Poniżej jeszcze jedna para - pierwsze automat, drugie HDR. Różnicę widać na niebie, starym spichlerzu po prawej czy zacienionym fragmencie obok burty kutra.
niedziela, 8 września 2013
Pourlopowe obrazki III - skrzydlate
Nie robić zdjęć mewom - nie dało się :) Były oczywiście wszędzie, niechętnie schodziły z drogi, a ja nie potrafię opierać się takim okazjom, nawet, jeśli fotografowanie ich nie było żadnym wyzwaniem ;) Kiedy obserwowałam je w porcie, ich nachalność kojarzyła mi się ze stadem psów czy kotów, które żebrały o ścinki z ryb. Jeden z rybaków śmiał się, bym tymi nie zawracała sobie głowy, bo te nakrapiane to głupie młodziaki, ale nie robiło mi to różnicy :)Są zdecydowanie bardziej fotogeniczne od gołębi ;)
Raz trafiłam na moment, w którym całe stado poderwało się z dachu stoczni i białą chmurą zatoczyło krąg nad nabrzeżem - na tle lazurowego nieba widok był niesamowity. Sięgałam już po aparat, kiedy usłyszałam charakterystyczny dźwięk - plask, plask, plask... Nie pozostało nic innego, jak dać po pedałach i czym prędzej oddalić się z zagrożonej strefy :D
A to... Samo życie, czasem brutalne.
Pourlopowe obrazki II
I obrazków ciąg dalszy :)
Darłowo promuje się jako "Miasto Króla Eryka" - urodzonego tutaj w 1382, późniejszego króla Norwegii, Danii oraz Szwecji. Władca pochowany jest w miejscowym Kościele Mariackim.
W paru miejscach można odnaleźć ślady - jak to na Ziemiach Odzyskanych - po ludziach, którzy mieszkali tam sześćdziesiąt parę lat temu. Zwykle w takich chwilach pojawia się w mojej głowie refleksja, że możemy podkreślać polską historię tych ziem, ale przecież przez lata mieszkali tam ludzie, dla których stała się ona domem. To nie oni wpływali na zakręty dziejów, ale żyli tam, rodzili się i umierali. A potem musieli odejść.
To miłe, że nie wszystkie pamiątki po nich uległy zniszczeniu.
Kościół św. Gertrudy - z oryginalnym dachem i wnętrzem, w którym przeplatają się napisy polskie oraz niemieckie.
Dziesięć przykazań Wikingów :) Mi najbardziej podoba się szóste ;)
Fotografowanie odpicowanych na wysoki połysk hoteli zdecydowanie mnie nie interesowało (szczególnie, że raczej nie zachwycały estetyką), zwykle to raczej te stare, zapomniane budynki przyciągały mój wzrok. Było ich w Darłowie wiele, taki trochę smutny, zaniedbany region. Rozumiem przyczyny historyczne i gospodarcze, niemniej jednak szkoda, gdyż okolica sama w sobie jest wyjątkowo malownicza. A i miasto ma sporo do pokazania.
Subskrybuj:
Posty
(
Atom
)