Pokazywanie postów oznaczonych etykietą makro. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą makro. Pokaż wszystkie posty
wtorek, 2 czerwca 2015
niedziela, 12 października 2014
W sieci.
Pająki nie są może ani szczególnie ładne ani sympatyczne, ale stanowią całkiem ciekawy obiekt zdjęć makro. Przynajmniej moim zdaniem. A skoro wyroiło się ich na koniec lata całkiem sporo, nawet nie próbowałam się opierać pokusie zapolowania na nie.
Uwaga! Uprzedzam, że dalej obrazki tylko dla osób o mocnych nerwach, które nie obawiają się oglądania tych stworzeń z bliska :D
sobota, 6 września 2014
czwartek, 17 stycznia 2013
Młodzi... Starzy...
Dopiero dziś miałam chwilę, aby dokończyć sobotnią prasę. Jak zwykle na tapecie znalazły się najpierw "WO", a w nich rozmowa z dr Alicją Długołęcką na temat związków, w których partnerów dzieli znaczna różnica wieku ("Nierozważni i romantyczni"). Sama znam trzy pary, gdzie ta różnica wynosi ok. 20 lat, i muszę się przyznać, iż zawsze był to dla mnie temat, przy którym czułam się nieswojo. Staram się być tolerancyjna. Ok, jestem tolerancyjna, nic mi przecież do tego, po prostu zupełnie nie próbuję sobie wyobrażać, co może ich łączyć. Sama nigdy nie byłam zainteresowana nikim tak wyraźnie starszym, nie działają też zupełnie na moją wyobraźnię chociażby ci popularni, bardzo młodzi jak dla mnie aktorzy.
Ale przecież to nie znaczy, że z takimi związkami jest coś nie tak.
Z tym większym zainteresowaniem przeczytałam wspomniany wyżej artykuł (jeśli ktoś jest ciekawy, mogę przesłać skan na maila), zanotowałam też, by obejrzeć przy okazji film "Elegia", o którym tam wspominają. Rozmowa była ciekawa, uczciwie wspomniano w niej o tym stereotypowym podejściu do tematu, poruszono jednak również aspekty, które same w sobie może odkrywcze nie są, trudniej je sobie jednak uświadomić poprzez odruchowe uprzedzenia. Dawno nie zdarzyło mi się odczuwać w ten sposób zawstydzenia :)
"(...) będąc pod presją bycia wiecznie młodą i sexy, stajemy się towarem dla męskiego oka i nie tylko, bo kobiety wobec siebie też bywają szczególnie okrutne w tej kwestii. Kobiet, która przy młodszym partnerze stanie z tym problemem dosłownie twarzą w twarz i poradzi sobie z tym lękiem, który przecież tak czy inaczej prędzej czy później jest wpisany w cykl życia kobiety, może poczuć się wolna. I atrakcyjna niezależnie od wieku. Może rozwijać w sobie te cechy, które budują jej kobiecość na różne sposoby.
(...) Mężczyzna, który pokonuje swoje lęki związane ze sprawnością seksualną, jest facetem, który zaczyna stawiać na jakość, a nie ilość doznań. Zaczyna się mniej koncentrować na tym, czy jest sprawny seksualnie, a bardziej - czy jemu i jego partnerce jest ze sobą po prostu dobrze. Odkrywa więziotwórczą rolę seksu.
(...) Bardzo brakuje nam jako społeczeństwu życzliwego, nieoceniającego podejścia do różnych przejawów seksualności. I z takimi właśnie infantylizującymi młodszych partnerów stereotypami muszą mierzyć się ludzie, którzy chcą funkcjonować w związku z dużą różnicą wieku.
(...) Nie oszukujmy się - mężczyznom seksualnie więcej wolno. Współczesna kobieca seksualność jest wyzwolona tylko pozornie - mówię o tym w globalnym sensie."
I na koniec jeszcze piękny wiersz, również przytoczony w tej rozmowie, w wykonaniu Krystyny Jandy - "Człowiek, którego kocham" (tytuł oryginału: "The man I love", polskie słowa: Marian Hemar, muzyka: George Gershwin).
Słuchaj, nim się zamkną za mną drzwi
Jedno jeszcze chcę powiedzieć Ci
Jesteś młody, talent masz
Któż lepiej wie niż ja,
Że sławę i pieniądze będziesz miał
Kobiet tyle ile będziesz chciał
A gdy Ci los to wszystko da
Niech Ci nie będzie żal, nie wołaj mnie
Przed siebie prosto idź, nie wołaj mnie
Niech Ci nie będzie wstyd
Gdy innej więcej szczęścia dasz
Tym łatwiej będzie nam, nie wołaj mnie
I kiedy będziesz sam, nie wołaj mnie
Idź prosto na sam szczyt
I ludziom pokaż jasną twarz
Powiedz sobie; trudno, trzeba było
Usta zatnij, wiesz...
Wyrzuć mnie z pamięci, serca siłą
Tak jak ja próbuję też...
Niech Ci nie będzie żal, nie wołaj mnie
I listy moje spal, nie wołaj mnie
Zniszcz każdy ślad i znak
I powiedz - trudno los tak chciał
Słuchaj, przecież wszystko może być
Gdybyś chory był lub zaczął pić
Gdybyś stracił wiarę w talent swój
I swoją moc
Gdyby Cię ktoś zdradził albo zwiódł
Gdybyś cierpiał nędzę albo głód
I został sam w jesienną noc
Niech Ci nie będzie żal, zawołaj mnie
Przez mrok i świt i dal, zawołaj mnie
Niech Ci nie będzie wstyd
Że do mnie wracasz dolą złą
Niech Ci nie będzie żal, zawołaj mnie
Stań w oknie, krzyknij w dal, zawołaj mnie
Stań w oknie, krzyknij w noc
Tak jak się woła matkę swą
Gdzieś za siódmą góry, siódmą rzeką
Znajdzie mnie Twój głos
Gdybym była nie wiem jak daleko
Nie wiem z kim i nie wiem gdzie
Jak cios przeszyje serce dreszcz
Wołałeś mnie...
Wybiegnę w śnieg i deszcz, wołałeś mnie
Scałuję Twoje łzy i powiem:
Trudno, los tak chciał...
Jedno jeszcze chcę powiedzieć Ci
Jesteś młody, talent masz
Któż lepiej wie niż ja,
Że sławę i pieniądze będziesz miał
Kobiet tyle ile będziesz chciał
A gdy Ci los to wszystko da
Niech Ci nie będzie żal, nie wołaj mnie
Przed siebie prosto idź, nie wołaj mnie
Niech Ci nie będzie wstyd
Gdy innej więcej szczęścia dasz
Tym łatwiej będzie nam, nie wołaj mnie
I kiedy będziesz sam, nie wołaj mnie
Idź prosto na sam szczyt
I ludziom pokaż jasną twarz
Powiedz sobie; trudno, trzeba było
Usta zatnij, wiesz...
Wyrzuć mnie z pamięci, serca siłą
Tak jak ja próbuję też...
Niech Ci nie będzie żal, nie wołaj mnie
I listy moje spal, nie wołaj mnie
Zniszcz każdy ślad i znak
I powiedz - trudno los tak chciał
Słuchaj, przecież wszystko może być
Gdybyś chory był lub zaczął pić
Gdybyś stracił wiarę w talent swój
I swoją moc
Gdyby Cię ktoś zdradził albo zwiódł
Gdybyś cierpiał nędzę albo głód
I został sam w jesienną noc
Niech Ci nie będzie żal, zawołaj mnie
Przez mrok i świt i dal, zawołaj mnie
Niech Ci nie będzie wstyd
Że do mnie wracasz dolą złą
Niech Ci nie będzie żal, zawołaj mnie
Stań w oknie, krzyknij w dal, zawołaj mnie
Stań w oknie, krzyknij w noc
Tak jak się woła matkę swą
Gdzieś za siódmą góry, siódmą rzeką
Znajdzie mnie Twój głos
Gdybym była nie wiem jak daleko
Nie wiem z kim i nie wiem gdzie
Jak cios przeszyje serce dreszcz
Wołałeś mnie...
Wybiegnę w śnieg i deszcz, wołałeś mnie
Scałuję Twoje łzy i powiem:
Trudno, los tak chciał...
środa, 28 listopada 2012
O jaskiniowcu...
Miałam przyjemność oglądać wczoraj spektakl "W obronie jaskiniowca" Emiliana Kamińskiego. Dawno się tak dobrze nie bawiłam w teatrze! Doskonale opowiedziane różnice między kobietami i mężczyznami, te wszystkie drobne, codzienne... Instynkt zbieraczki, która zawsze widzi wszystko dookoła, kontra instynkt myśliwego, skoncentrowanego na jednym (i tylko jednym!) celu. Kobieca kooperacja (z zasobem co najmniej 5.000 słów dziennie) kontra męskie negocjacje (ze znacznie niższym limitem). I tak dalej... Dobrze jest spojrzeć na to z przymrużeniem oka :)
Jeśli ktoś miałby okazję - zdecydowanie polecam :)
Jeśli ktoś miałby okazję - zdecydowanie polecam :)
Dziś za to czuję się koszmarnie. Najchętniej wlazłabym w jakąś ciemną dziurę, żeby sobie popłakać. I proszę, niech mnie ktoś jeszcze ogłuszy, żeby już nie bolało :/
czwartek, 1 listopada 2012
Chustka [*]
Czytałam niedawno wywiad z Joanną Sałyga, autorką niezwykle poruszającego bloga - "do czego przyda się chustka". Jedna z osób związanych z Fundacją Rak'n'roll czy kampanią "Zbieramy na cycki, nowe fryzury i dragi". Młoda kobieta, która walczyła z rakiem wiedząc, że kiedyś przegra. Do końca potrafiła się uśmiechać, uczyć swojego synka, jak wspaniały jest ten świat. Opowiadała o tym, jak świadomie przeżyć pozostały czas, również, kiedy przychodziły te bardzo trudne momenty.
Chociaż miała w sobie tyle pogody, tę rozmowę czytałam ze łzami w oczach. Szczególnie - fragmenty o jej dziecku.
Jej czas się skończył, odeszła w poniedziałek...
środa, 24 października 2012
czwartek, 27 września 2012
Jak to z tym zdrowiem jest...
W naszym domu poprawa, za to rodzina cała siedzi jak na szpilkach, martwimy się o babcię...
Nie jest dobrze.
Nie, nie, nie. Będzie dobrze, za kilka dni będzie już dobrze.
Ręka swędzi, chciałabym zadzwonić, jeszcze porozmawiać, ale nie mogę na razie. Zadzwonię za parę dni, wtedy wszystko jej opowiem. Dlaczego ostatni raz dzwoniłam aż w niedzielę? Tak dawno?
Nie mam nastroju, ciężko zebrać myśli. Weny brak, aparat drugi tydzień leży w szafie, a rozdział pisze się tak mozolnie...
piątek, 21 września 2012
Byle do weekendu.
Po ostatnich bardzo stresujących dla mnie dniach, kończeniu trudnego raportu, miałam dziś serdecznie dosyć. I do tego szef mojego męża ostatecznie i kategorycznie odmówił udzielenia mu urlopu. Nie po raz pierwszy zresztą. Obojgu nam zostanie po kilkanaście dni urlopu, którego pewno nie będzie okazji wykorzystać, a na pewno nie w pasującym nam terminie.
Powinnam się już przyzwyczaić do rozczarowań :/
środa, 19 września 2012
Wielkie problemy małych ludzi.
Siedząc dziś na placu zabaw, po raz kolejny zastanawiałam się, dokąd zmierza świat. Najwyraźniej osiągnęłam już "ten" wiek, kiedy zaczyna się wygłaszać umoralniające kazania, idealizując przy okazji przeszłość, lecz... Mam wrażenie - a z różnych rozmów wynika, że nie tylko ja jedna - iż te dwadzieścia parę, trzydzieści lat temu było jakoś tak... inaczej.
Dziś coraz częściej mam wrażenie, że krzywdzę moje dziecko ucząc je, iż nie wolno kłamać, skarżyć, iż starszych trzeba szanować, nie niszczyć zieleni... Teraz wyżej punktowana jest bezczelność, cwaniactwo oraz roszczeniowa postawa wobec życia.
Kiedyś, jako dziecko, upominana przez dorosłego, spuszczałam głowę, nawet, jeśli uważałam, iż nie miał racji. Dziś podchodząc do grupy przedszkolaków maltretujących młode drzewko mam niemalże stracha, czy przypadkiem na słowa upomnienia nie roześmieją mi się w twarz. Poza mną nikt z licznej grupy rodziców oraz opiekunów nawet nie zwraca uwagi, co się dzieje. Na co dzień za to spotykam maluchy kreowane na święte krowy, zawsze niewinne - mamusie oczywiście w odpowiednim momencie odwracają głowy.
Kiedyś rodzice szli do szkoły, by dowiedzieć się, jak sobie radzą ich pociechy. Dziś przychodzą z pretensjami, dlaczego nauczyciele czepiają się dzieci. Od samego początku "uczą", jak "funkcjonuje" ten świat. A zdesperowani nauczyciele składają przeciw swoim uczniom pozwy do sądu.
Praca do późna nie jest wymówką. Czasu na rozmowy nie potrzeba tak wiele, a ważny jest przecież przykład, jaki dajemy własnym zachowaniem. Dzieci są odbiciem swoich rodziców, w podejściu do świata i innych. To nie tak, że kiedyś nie było dzieci złośliwych, okrutnych czy po prostu niegrzecznych. Skala była jednak zupełnie inna. Jeśli do kogoś nie przemawia apel o odpowiedzialność wobec społeczeństwa, to może pomyśli chociaż o sobie - w przyszłości, gdy sam będzie potrzebował pomocy, to (nie)wychowanie zwróci się przeciwko niemu.
Jeśli to jest właśnie ta wolność, o którą walczyło poprzednie pokolenie, to nie wiem, czy ja jestem nią zainteresowana. Kiedyś dzieci były wychowywane, a dziś coraz częściej...
Trudno, będę dalej krzywdzić to moje dziecko i wpajać mu takie archaizmy jak zasady kindersztuby, poczucie sprawiedliwości oraz tolerancji. Będę mieć nadzieję, że trafi w życiu na ludzi, którzy będą umieli to docenić. Będę dumna, jeśli uda mi się wychować porządnego człowieka.
Na tyle, ile mogę coś zdziałać, nie zamierzam godzić się na to, by równać poziom "w dół", zastanawiam się jednak, jak będzie wyglądać świat za jakieś 30 lat :/
Wyolbrzymiam? Może. Jestem dziś mocno rozdrażniona.
sobota, 15 września 2012
Nie aż tak bardzo włochate ;)
Nie wszyscy je muszę lubić, jasne. Mi nie przeszkadzają, o ile trzymają się z daleka od mojej twarzy. Przestrzegając starych przesądów pozwalam im żyć w spokoju, a że w tym roku chętniej niż dotychczas odwiedzały mój balkon - musiałam bliżej się im przyjrzeć :)
Ten post jest dla Kasi - one nie są aż tak włochate :)
Mam już jakieś takie szczęście do nich, iż zwykle mogę je oglądać od spodu, "od brzucha". Aby zrobić zdjęcie poniżej - musiałam usiąść na balustradzie i mocno się wychylać. Hmm... Dodatkowe ćwiczenie na mięśnie brzucha. Osobnik na sieci na powitanie machał do mnie łapkami. A może to był raczej ostrzegawczy gest?
wtorek, 11 września 2012
Pszczółki nr 2
Tym razem uparłam się i wybrałam bezwietrzny dzień, usiadłam w ogródku i cierpliwie czekałam, aż same przylecą. Były... bardzo pracowite, a złapanie ostrości wydawało się niemożliwe. Nie zdawałam sobie sprawy, że zbieranie miodu to taka brudna robota! Na zdjęciach tego może za dobrze nie widać, ale pszczoły były całe wysmarowane pyłkiem :)
- Myszko, masz tu cztery wisienki. Zabierzemy jedną, ile zostało?
- Za mało.
Subskrybuj:
Posty
(
Atom
)