W naszym domu poprawa, za to rodzina cała siedzi jak na szpilkach, martwimy się o babcię...
Nie jest dobrze.
Nie, nie, nie. Będzie dobrze, za kilka dni będzie już dobrze.
Ręka swędzi, chciałabym zadzwonić, jeszcze porozmawiać, ale nie mogę na razie. Zadzwonię za parę dni, wtedy wszystko jej opowiem. Dlaczego ostatni raz dzwoniłam aż w niedzielę? Tak dawno?
Nie mam nastroju, ciężko zebrać myśli. Weny brak, aparat drugi tydzień leży w szafie, a rozdział pisze się tak mozolnie...
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz