Mam ogromną słabość do fotografowania wszelkiego rodzaju ścieżek i dróżek, nie potrafię się powstrzymać (hm... może raczej wcale nie próbuję?). Zresztą one zawsze dobrze wypadają na zdjęciach, więc to bezpieczny motyw, a do tego zamyka w sobie miłe wspomnienia.
Toteż - jeszcze garść obrazków z urlopu.
Tak poza tym... Wrzesień się zaczął, sterta dokumentów na biurku gwałtownie urosła, wróciliśmy też do rytmu narzuconego przez przedszkole. No i to lato... Jeszcze trochę potrwa, ale ranki nie są już tak ciepłe, trzeba sięgać po kurtkę, zieleń pożółkła, z niektórych drzew opadają liście...
Kiedy sobie przypominam tą miękkość ściółki pod stopami... Jej głęboki zapach, delikatny mech i trzaskające raz po raz gałązki.
Nic na to nie poradzę, że te niejadalne grzybki lepiej się prezentują niż jadalne.
Toteż - jeszcze garść obrazków z urlopu.
Tak poza tym... Wrzesień się zaczął, sterta dokumentów na biurku gwałtownie urosła, wróciliśmy też do rytmu narzuconego przez przedszkole. No i to lato... Jeszcze trochę potrwa, ale ranki nie są już tak ciepłe, trzeba sięgać po kurtkę, zieleń pożółkła, z niektórych drzew opadają liście...
Kiedy sobie przypominam tą miękkość ściółki pod stopami... Jej głęboki zapach, delikatny mech i trzaskające raz po raz gałązki.
Nic na to nie poradzę, że te niejadalne grzybki lepiej się prezentują niż jadalne.
Słonko te zdjęcia koją moją duszę :) Spokój bijący od nich bardzo mi się przydaje. Faktycznie czerwień tych grzybków na tle zieleni może kusić :)
OdpowiedzUsuńja chętnie :) ja chcę już styczeń :)
OdpowiedzUsuńzawsze na zdjęciach można chociaż się zapatrzeć i wrócić myślami do spacerów po lesie, nawet siedząc przy biurku ze stertą papierów.