Pokazywanie postów oznaczonych etykietą las. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą las. Pokaż wszystkie posty

środa, 8 sierpnia 2018

Urlop w Białym Borze


Na urlop wybraliśmy się w tym roku nietypowo, bo na samym początku lipca, zamiast na koniec sierpnia jak zawsze. Wymagania mieliśmy natomiast takie, jak zwykle - domki (tak, by można było spokojnie popijać kawę na tarasie obserwując dzieci), las, czysta woda, tereny do przemierzania pieszo i na rowerze. Kusiło nas znów Roztocze, zdecydowaliśmy się na coś bliżej - Biały Bór.

wtorek, 6 października 2015

06.10.2015


Zaczęłam czytać pierwszy tom "Malazańskiej Księgi Poległych" i wpadłam po uszy. Nie pamiętam, kiedy po raz ostatni aż tak wciągnęłam się w książkę, choć nijak nie potrafiłam się połapać, o co w niej chodzi :)

czwartek, 24 września 2015

Roztocze, cz. 5 - na kajaki!


Nie można odwiedzić Roztocza i nie popłynąć na spływ kajakowy :) 

niedziela, 20 września 2015

środa, 2 września 2015

Roztocze! (cz. 1)


Urlop się skończył (urlopy niestety to do siebie mają, że się kończą, zawsze za szybko). Na biurku w pracy czekał spory stosik papierów (brrr....), a zamieszanie z początkiem szkoły i zmianami, jakimi zostaliśmy zaskoczeni, powoduje, że tym trudniej otrząsnąć się z oszołomienia i wrócić do tej zwykłej, codziennej rzeczywistości. Nie mam kiedy zabrać się za te wszystkie (nieobowiązkowe, lecz czysto rozrywkowe) sprawy, którymi chciałabym się zająć. Więc dziś tak tylko na szybko...

środa, 17 czerwca 2015

Leśne ścieżki


To zawsze jest małe święto, kiedy udaje się nam znaleźć parę wolnych godzin i uciec na spacer do lasu. Nawet takiego "ucywilizowanego", podmiejskiego. Ptasi świergot, szum wiatru w koronach, bogaty, żywiczny zapach i już akumulatorki się ładują.

A to potrzebne, żeby mieć siłę na co dzień.

poniedziałek, 3 listopada 2014

I już listopad...


Jakaś dziwna ta jesień w tym roku. Nie udało mi się złapać jej w wersji złotej, choć pilnie tego momentu wypatrywałam. Zupełnie niepostrzeżenie zaczął się listopad i jest już po. Większość liści, w tym wspaniałe klony, opadła.

wtorek, 26 listopada 2013

Lubmy się :)



Wracałam dziś z pracy słuchając radia, w ucho wpadła mi piosenka "Lubmy się" Jerzego Wasowskiego. Piękny głos, miła melodia, słowa... zadziwiająco aktualne, powiedziałabym - tak po ludzku uniwersalne.

Nie udało mi się znaleźć tekstu tej piosenki, ale przesłanie było ze mną przez resztę dnia - gdy patrzyłam na ponurych ludzi dookoła, przepychających się w drzwiach, na tych umęczonych, odwracających w tramwaju twarze ku szybie, byle nie widzieć nikogo więcej. Zarówno w przestrzeni realnej, jak i nierealnej tak wiele jest złości, niechęci do siebie nawzajem...

A przecież wszystkim nam przyjemniej by się żyło, gdybyśmy odrobinę bardziej się lubili.


  

Tym razem bardziej aktualne zdjęcia - las listopadowy. Zimny, szary i bardzo cichy... 


 





poniedziałek, 25 listopada 2013

Przeszła jesień...

Za oknem ponury listopad, ziiiimny (dzisiaj w niektórych regionach Polski podobno spadł śnieg - brrr....) i szary, jedyna nadzieja w ciepłym kocu i kubku herbaty. Ba, żeby tylko mieć jeszcze czas i spokojnie zwinąć się na kanapie - nie wiem, kiedy dni uciekają... Trzy godziny spędzone w samochodzie pozwoliły mi nieco uporządkować zaległe zdjęcia - te są mniej więcej z połowy października: to był taki piękny słoneczny dzień, las zalany był słońcem. I ciepło, spacerowałam w krótkim rękawku. Ech...

Teraz pora myśleć o prezentach świątecznych, szykować się do Świąt. A myślami wybiegam już ku wiośnie, kwiatom, jakie zasadziłam w ogródku, planom wycieczkowym... Tak, ku zdecydowanie cieplejszym dniom.
















niedziela, 28 lipca 2013

Letnia wycieczka


Kupiliśmy w końcu platformę do przewożenia rowerów i teraz odkrywamy nowe możliwości przemieszczania się :) Udaje się nam dotrzeć dalej, szybciej, wygodniej. Na początek wybraliśmy się do naszego ulubionego lasu (zdjęcia sprzed tygodnia). Platforma spisała się świetnie, nawet na nierównej drodze, jej ładowanie i rozpakowywanie wychodzi nam coraz sprawniej. A chociaż spacerując pieszo miałam więcej okazji do robienia zdjęć, to teraz... Fajnie było mknąć przez ten rozgrzany słońcem las, wciągając zapach żywicy, ściółki, cieszyć się pogodą :) 

Nie mogę się doczekać urlopu, jeszcze dwa tygodnie :)







Na rozstaju dróg, obok malowniczego uroczyska, są dwa groby. Stare, brzozowe krzyże, zamiast tabliczek - wymalowane niewyraźnie imiona. Za każdym razem, gdy je mijamy, budzi to moją ciekawość. Szukałam informacji w przewodnika i w sieci, w końcu trafiłam na kilka wersji romantycznej legendy - o nieszczęśliwej parze kochanków, którzy z różnych powodów skazani byli na potajemne jedynie schadzki, na narzeczonych zrozpaczonych tym, że dziewczyna wpadła w oko możnemu panu, etc. Co prawda na obu krzyżach wypisane są kobiece imiona, to nie przeszkadza to historii... Ciekawostką jest, że groby zawsze przybrane są kwiatami - zgodnie z tradycją podtrzymywaną w pobliskiej wiosce, kobiety, które będą o nie dbać, spotka szczęście w małżeństwie...




Miesiąc temu pole było jeszcze zielone, kwitły robinie...



piątek, 21 czerwca 2013

Grzeszki nasze codzienne...


Przysłuchuję się gniewnym rozmowom Polaków, gdyż często trudno przed nimi uciec. W pracy , w kolejce do kasy, na parkowej ławeczce - wszyscy narzekają. Lista tematów jest długa, choć oczywiście niektóre, jak na przykład służba zdrowia, edukacja czy rynek pracy, pojawiają się częściej niż inne.

Żeby była jasność - ja również często narzekam. Do szału doprowadzają mnie nadużycia, zaniedbania, kompletnie bezsensowne decyzje czy bałagan...

Ale też staram się pamiętać, że "tam" (w tych wszystkich miejscach, których funkcjonowanie krytykujemy), siedzą też - tylko - ludzie. Mają swoje słabości, swoje zmartwienia... Sam fakt pracy w instytucji państwowej czy w tzw. zawodzie zaufania publicznego niczego nie zmienia. Nie zamierzam usprawiedliwiać tego całego bałaganu, lecz potrafię sobie wyobrazić, skąd się on bierze. W końcu tak łatwo sobie powiedzieć, że jest się odpowiedzialnym za odcinek od "3" do "6", a "7" to już nie moja działka, niech się inni martwią. Albo wykorzystać okazję - żeby dorobić, żeby przyoszczędzić - to przecież ludzkie odruchy... Kto by nie uległ? Wszyscy znamy przysłowie, co robi z ludzi okazja... Każdy ma na sumieniu jakieś grzeszki. Więc im większe ma ktoś możliwości, tym - niestety - większe prawdopodobieństwo, że skorzysta. I tak się to koło toczy...

Może więc zamiast wciąż narzekać, powinniśmy się skupić na tym, jak to zmienić? Zaczynając od kształtowania odpowiednich postaw - nawet w tak banalnych kwestiach jak nieprzechodzenie na czerwonym świetle czy ograniczenia prędkości. Jeśli uda się wpoić szacunek dla drugiego człowieka, poszanowanie dla przepisów, etc., wychować w ten sposób nowe pokolenie - to może uda się zmienić coś więcej...












Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...