Pająki nie są może ani szczególnie ładne ani sympatyczne, ale stanowią całkiem ciekawy obiekt zdjęć makro. Przynajmniej moim zdaniem. A skoro wyroiło się ich na koniec lata całkiem sporo, nawet nie próbowałam się opierać pokusie zapolowania na nie.
Uwaga! Uprzedzam, że dalej obrazki tylko dla osób o mocnych nerwach, które nie obawiają się oglądania tych stworzeń z bliska :D
Ten kolega (a może koleżanka?) rezyduje zaraz za moim oknem w kuchni. Witam się z nim co dzień rano, otwieram okno ostrożnie, by nie rozerwać sieci. Uważam, że jest nawet całkiem ładny, i zastanawiam się, czy nie podrzucić mu czegoś na ząb. Na przykład parę komarów, których zupełnie w mieszkaniu nie potrzebuję.
Tych zdjęć nie powiększałam. Pajączki były tak maleńkie, iż ledwo je widziałam gołym okiem, szkło makro niewiele tą sytuację poprawiło. Szczególnie, że nawet mój oddech poruszał pajęczyną, więc próby wyostrzenia wymagały sporej cierpliwości.
Ten za to był wyjątkowo paskudny: tłusty i agresywny. Aż sama miałam dreszcze :) Niechcący trąciłam jego sieć i zaraz skoczył w moją stronę, zupełnie jakby dostrzegł nowe danie.
Wyjątkowo nie cierpię tych stworzeń :) brrr, dlatego w ramach terapii pooglądałam sobie Twoje zdjęcia Słonko :)
OdpowiedzUsuń