Lubię dyskutować i zwykle traktuję to jako mentalne wyzwanie - okazję do zmierzenia się z kimś na argumenty (dlatego najciekawsze dyskusje są z ludźmi, którzy mają odmienne poglądy/doświadczenia).
Czasem jednak bywam paskudna. Czasem psuję ludziom nastroje i kiedy ktoś mnie zirytuje paplaniem o kolejnym programie tv typu "Jak to przyjemnie być pięknym i bogatym", rewanżuję się wyznaniem, że ja znów trafiłam na zdjęcia ofiar wojny w Syrii albo czytałam reportaż o wykorzystywanych kobietach z Mali czy Burkina Faso. Czasem udaje mi się wciągnąć kogoś w dyskusję.
Niedawno w takiej właśnie dyskusji mój rozmówca, dorosły i wykształcony mężczyzna, rzucił lekceważąco: "Nie rozumiem całego tego gadania o przemocy wobec kobiet. Przecież to nie jest nowe zjawisko. Zawsze tak było i zawsze tak będzie."
Nie zgadzam się z takim podejściem.
Owszem, to zjawisko stare jak świat, ale nie zgadzam się, że tak już musi być i nic nie można zrobić.
Owszem, to zjawisko stare jak świat, ale nie zgadzam się, że tak już musi być i nic nie można zrobić.


Uważam, że etap ustalania tych reguł jeszcze się nie zakończył - na zbyt wielu polach jeszcze silniejszy wykorzystuje swoją przewagę nad słabszym. Niektórzy posiadają na tyle wrażliwe sumienie, iż właściwe zachowanie podpowiada im wewnętrzny kompas moralny, inni najwyraźniej potrzebują jednoznacznych zakazów popartych karami: to dotyczy szefów wykorzystujących pracowników, dotyczy uchylających się od płacenia alimentów, dotyczy przemocy ekonomicznej w rodzinach, dotyczy nawet czegoś tak banalnego jak wulgarne zaczepki w internecie czy na ulicy.
Nie może być tak, że ofiara gwałtu musi się tłumaczyć ze swojego stroju czy tego, z kim się spotykała. Nie może być tak, że dzieciaki zostają zaszczute przez rówieśników. Nie może być tak, że wszyscy ignorują podbite oko sąsiadki, bo to "ich sprawy domowe"...
Potrzeba jeszcze czasu, żeby to przebiło się do powszechnej świadomości, chcę jednak wierzyć, że w końcu dla wszystkich będzie oczywiste, jakie zachowania stanowią przemocą i w związku z tym są niedopuszczalne.
Nie może być tak, że ofiara gwałtu musi się tłumaczyć ze swojego stroju czy tego, z kim się spotykała. Nie może być tak, że dzieciaki zostają zaszczute przez rówieśników. Nie może być tak, że wszyscy ignorują podbite oko sąsiadki, bo to "ich sprawy domowe"...
Potrzeba jeszcze czasu, żeby to przebiło się do powszechnej świadomości, chcę jednak wierzyć, że w końcu dla wszystkich będzie oczywiste, jakie zachowania stanowią przemocą i w związku z tym są niedopuszczalne.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz