Dużo się o tym mówi, wszyscy wiedzą, jak to jest z lekarzami, a jednak nic się nie zmienia. Przybywa tylko sfrustrowanych, oszukanych ludzi, którzy nie otrzymali pomocy na czas albo zostali potraktowani lekceważąco, ich problemy zamiast zniknąć tylko się pogłębiły.
Dlaczego studia medyczne są tak obleganym kierunkiem? Czy oni wszyscy tak bardzo pragną ratować ludzkie życia? Jak wielu z nich naprawdę przykłada się do wykonywania zawodu, pogłębia swoją wiedzę, traktuje pacjentów z szacunkiem, jako człowieka a nie numerek?
Och, po raz kolejny przywołuję ten temat, ale ostatnio jestem strasznie wkurzona. Bezczelność, żeby nie użyć bardziej dosadnych określeń, niektórych jednostek nie zna granic. Gdyby mi nie zależało tak bardzo na załatwieniu sprawy, gdybym miała zebrane dowody - rozważałabym zgłoszenie do prokuratury :/ Ha, gdyby to jeszcze miało jakieś szanse powodzenia :/ I w tym chyba jest największy problem...
Wiem, że wypowiadając generalne opinie o środowisku mogę kogoś niesprawiedliwie ocenić, ale takie mam niestety doświadczenia. I ze strony pacjenta i ze strony osoby, która ma dostęp do "zaplecza" tego interesu. To ostatnie jest nawet bardziej wkurzające. Mnie wiąże tajemnica zawodowa, ale informacji prasowych nie brakuje, jako chociażby tutaj.
Ech, żeby już się nie denerwować, pokażę, co w międzyczasie urosło mi w ogródku i na balkonie.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz