Przechodziłam ostatnio kryzys nie mogąc znaleźć książki, która przyciągnęłaby moją uwagę. Ba, nie bardzo nawet chciało mi się brać je do ręki. Ale chociaż nic mi nie podchodziło, trudno wytrzymać bez czytania - dlatego w końcu wyciągnęłam antologię "Night Shift", którą miałam schowaną na taką właśnie okazję. W zbiorze tym znalazły się cztery opowiadania:
- Nalini Singh "Secrets at Midnight"
- Ilona Andrews "Magic Steals"
- Lisa Shaerin "Lucky Charms"
- Milla Vane "The Beast of Blackmoor"
- Nalini Singh "Secrets at Midnight"
- Ilona Andrews "Magic Steals"
- Lisa Shaerin "Lucky Charms"
- Milla Vane "The Beast of Blackmoor"
Four masters of urban fantasy and paranormal romance plunge readers into the dangerous, captivating world unearthed beyond the dark...
New York Times bestselling author Nalini Singh delivers a smoldering story with Secrets at Midnight, as the scent of Bastien Smith’s elusive lover ignites a possessiveness in him that’s as feral as it is ecstatic. And now that he’s found his mate, he’ll do anything to keep her.
In #1 New York Times bestselling author Ilona Andrews’ novella, Magic Steals, when people start going missing, shapeshifting tigress Dali Harimau and jaguar shifter Jim Shrapshire must uncover the truth about the mysterious creatures responsible.
From Milla Vane—a warrior princess must tame The Beast of Blackmoor to earn a place among her people. But she quickly discovers that the beast isn't a monster, but a barbarian warrior who intends to do some taming himself.
It’s seer Makenna Frazier's first day on the job at Supernatural Protection and Investigations, and her first assignment is more than she bargained for when bodyguard duty for a leprechaun prince’s bachelor party goes every which way but right in national bestselling author Lisa Shearin’s Lucky Charms.
Nalini Singh "Secrets Of Midnight"
Ta autorka nigdy nie rozczarowuje, z niecierpliwością czekam na każdy jej tekst, nawet te krótkie sceny, które często rozsyła w swoich newsletterach :) Tym razem opowiadanie dotyczyło świata "Psy&Changelings", a jego bohaterem był Bastien Smith, brat Mercy z DarkRiver. Zawsze lubiłam braci Mercy i więc nowelę czytałam z szerokim, bardzo szerokim uśmiechem. Pamiętając Bastiena, który kilka razy pojawiał się w książkach, ciekawa byłam, kim będzie jego wybranka.
Snorting, Vera jerked her head at Kirby. “This is Bastien. Don’t let him charm you—next thing you know, you’ll be naked.”
Bastien jest inteligentny, sprytny, lojalny i bardzo uparty. Kirby - nieśmiała, pełna obaw, ale i z wystarczającą siłą woli, by oprzeć się naciskom próbującego ją zdominować lamparta. Pomijając wszystko, co można zarzucić temu, jak przedstawiony jest w książkach pani Singh świat zmiennokształtnych (pięknych, idealnie lojalnych, oddanych, wiernych, etc.etc.) - to zabawna historia, wzruszająca, pięknie opisana. Nie na tyle interesująca, by zrobić z niej dłuższą książkę, ale w sam raz na nowelę. Świetnie się bawiłam, jak zawsze przy opowiadaniach Nalini Singh.
“Why is it” - Bastien folded his arms, mirroring his brother’s stance - “that though we’re the ones ostensibly doing the choosing, this feels like a twoman meat market?”
Sage bared his teeth at a tall human blonde who turned his way, her body angled in invitation. She hurriedly glanced in another direction, and Sage smirked . . . until he found himself on the receiving end of a patented maternal glare, Lia Smith’s petite body as stiff as a general’s. Smirk wilting, he pushed off the wall, a big, tough leopard changeling with his metaphorical tail between his legs.
“Crap, I have to go make nice now, or I might as well say good-bye to ever again tasting one of Mom’s brownies.”
Shoulders hunched, he shot Bastien a pleading look. “Don’t abandon me, man.”
Bastien turned into a rock, feet glued to the floor and arms still folded. “Hell no. And don’t even think of bringing up the bro code,” he added when Sage went as if to open his mouth. “I’ve had to suffer through far more of these than you.”*
“This is my number. Call me if you feel worse. I’ll drop by on my way home to check in on you.”
Used to taking care of herself, she said, “You don’t have to.” The comment went directly against the huge part of her that wanted to crawl into his lap and ask him not to leave, her skin aching for his.
“Kirby, I’m a dominant predatory changeling male,” he said, as if that explained everything, his tone suddenly unbending. “I also have a mother who’d box my ears if I left you alone in this situation, not to mention what Vera would do to me.” A deep smile that creased his cheeks. “Have pity.”
Ilona Andrews "Magic Steals"
Akcja opowiadania rozgrywa się w świecie Kate Daniels, gdzieś pomiędzy "Magic Breaks" i "Magic Shifts", a bohaterami są Jim i Dali. To już druga nowela o tej parze, obydwoje pojawiają się też w książkach o Kate (przede wszystkim Jim). Choć bardzo lubię obydwoje, to akurat ich historia jest mniej wciągająca (ożywione postaci z mitologii indonezyjskiej w amerykańskich realiach wydają się... dziwne?). Podobał mi się za to sam pomysł związku tych dwojga - Jim, paranoiczny szef bezpieczeństwa Gromady, ponury zabijaka, na którego sam widok przeciwnikom robi się słabo i Dali, drobniutka, szczuplutka dziewczyna w okularach ze szkłami grubości dna szklanki, w wersji zwierzęcej wegetariański tygrys, któremu po przemianie kręci się w głowie.
Jim wasn’t just a badass. He was a badass who wrote a book for badasses on how to be a badder badass.
*
A matching bra did its best to push up my small boobs. It didn’t have much to work with. I wasn’t just skinny. When my body was made, someone had read the instructions wrong. I had tiny boobs, narrow hips, and thin chopstick legs with knobby knees. I looked ridiculous.
Dali wciąż trudno uwierzyć, że Jim jest nią poważnie zainteresowany. A nawet kiedy mu w końcu uwierzy, jest bardzo świadoma istniejących różnic i nie potrafi sobie wyobrazić, że miałaby stanąć u jego boku jako alfa Klanu Kotów. Trzeźwo ocenia swoje słabe strony, lecz kiedy to Jim o niej mówi, przedstawia sytuację... w zupełnie innym świetle. Hmm... Ciekawie byłoby zobaczyć Dali w roli alfy, a z tego, co zapowiadają na swoim blogu autorzy, już w następnej "pełnometrażowej" książce ("Magic Shifts"), skoro Jim ma zastąpić Currana, Dali będzie musiała oswoić się z rolą "Beast Lady" ":)
Above us something thudded. I froze. My mother stared at the ceiling. “Did you hear that?”
“Hear what?” I asked, my eyes wide.
I would kill Jim. He could sit completely motionless for hours when on stakeouts. I’d seen him do it. He had to be dropping things on purpose. Thud!
“That!” My mother turned predatory like a raptor. “What was that?”
Lie, think of something quick, lie, lie . . . “I’ve got a cat.”
“What kind of a cat?” My mother’s eyes narrowed.
“A big one.”
“I want to see,” Mom said. “Bring him down.”
“He’s a stray and a little wild. He’s probably hiding. I probably won’t even be able to find him now.”
“How long have you had him?”
“A few days.” The more I lied, the deeper I sank. My mother had a brain like a supercomputer. She missed nothing. Mom pointed a teaspoon at me. “Is he neutered?”
Oh my gods. “Not yet.”
“You need to neuter him. Otherwise he’ll spray all over the house. The stench is awful. And when he isn’t out catting around, little female cats in heat will show up and wail under the windows.”
Kill me, please. “He is a nice cat. He’s not like that.”
Kolejnych dwóch autorek nie znałam, nie wiedziałam, czego się spodziewać po nowelkach i za ich lekturę wzięłam się z nieco mniejszym zapałem.
Lisa Shaerin "Lucky Charms"
To opowiadanie, które powinno spodobać się fanom takich autorek jak Kim Harrison, Jaye Wells czy Kalayna Price. Naprawdę lubię urban fantasy, czytam sporo książek z tego gatunku i może to właśnie jest problemem, gdyż niektórzy autorzy nie potrafią zdobyć się na oryginalność sięgając po sprawdzone schematy. Mamy tu więc świat ludzi nieświadomych istnienia stworów rodem z bajek (niekoniecznie takich dla dzieci) i współistniejący z nimi świat mroku, pełen elfów, wampirów oraz innych najróżniejszych stworzeń. Mac, tj. Makenna Frazer, niedoświadczona, lecz bardzo wygadana dziewczyna z prowincji, dostała właśnie wymarzoną pracę z dobrym ubezpieczeniem - w agencji zajmującej się dbaniem o bezpieczeństwo ludzi oraz utrzymywaniem w tajemnicy istnienia tego drugiego świata. Już pierwszego dnia dostaje trudne, niemal niemożliwe do wykonania zadanie, w którym towarzyszy jest jeden z najlepszych agentów, niebezpieczny, zabójczo przystojny i (początkowo) jej niechętny Ian.
“The human employee breakroom is around the corner and through the first door on the right. And don’t worry about human-inappropriate snacks being left on the table. We have a strict rule about food in the office. Those employees who require what might be disturbing to our human colleagues have their own breakroom. Badge entrance only.”
“So . . . if there’s Girl Scout cookies on the table in the human breakroom, they don’t contain real Girl Scouts.”
“Correct.”
I’d been joking. I didn’t think she was.
When a supernatural was predisposed to see you as food, you had to go the extra mile to earn their respect.
Szefową Mac jest smoczyca, bezpośrednim przełożonym wampir, dziewczynie przychodzi pracować z wilkołakiem, ogrem, ścigać leprekauny, a po drodze trafia na gargulce i gobliny, wplątuje się w intrygi dworu elfów.
Jak dla mnie trochę za dużo tego baśniowego drobiazgu. W dodatku Ian zbyt szybko staje się miły, by być przekonującym. Może gdybym nie czytała już kilku podobnych książek poszukałabym innych pozycji tej autorki, ale tak - nie zachęciła mnie.
“Mike, Steve, and Elana will be teaming with us,” Ian told me. “Mike knows our contacts in the clubs and can talk his way into or out of anything. Steve has enough mage skill to convince anyone that anything they saw has a perfectly normal - and non-supernatural - explanation. Comes in handy when things get too strange for civilians.”
“And Elana?” I asked.
“When there are dark alleys that need investigating, she goes in first.”
“Preternatural night vision?”
Ian shook his head. “Just mean.”
*
A naked leprechaun was many things, but scary wasn’t one of them. But the man standing across the room from me was. He wore a dark suit so well tailored it made Alain Moreau look like he shopped off the rack, with a long jacket that was more like a form-fitting frock coat. He looked human.
But he wasn’t. No human male looked that perfect.
For one, a human couldn’t look that good on their best day. But mainly, it was the way he glided toward me so smoothly it was like he wasn’t using his feet that clued me in.
My seer vision showed me what he really was.
Milla Vane "The Beast of Blackmoor"
Tak, jak pierwsze trzy opowiadania można określić mianem romansów paranormalnych czy urban fantasy, tak ostatnie przypominało bardziej klasyczną fantasy. A przynajmniej przypominało przez pierwsze strony. Po przeczytaniu nazwałabym to raczej opowiadaniem erotycznym w świecie fantasy. Mam mieszane uczucia - nie przepadam za erotykami, ale też przed przeczytaniem nie sprawdziłam, o czym to będzie, więc sama jestem sobie winna ;) Autorka w niewielu rozdziałach zdołała nakreślić dość ciekawą sytuację - i to był dobry punkt wyjścia, gdyby zdecydowała się na innego rodzaju opowiadanie - dotyczące zemsty, uporania się z upokorzeniem i poranioną dumą, z zaufaniem, z budowaniem relacji...
And she was more aware of his hand on hers than she’d ever been of any man’s touch. Usually she was prying their fingers away or chopping them off. She didn’t mind his.
He must have run afoul of someone, though, if he believed she would regret helping him.
“Are you ill-favored by a god?” she wondered.
“No,” he said bleakly. “Just forsaken.”
If he had been truly forsaken, it might be his own fault—or it might be undeserved, if he suffered from a god’s caprice. It mattered not. Mala was not a god, and she was not in the habit of forsaking warriors who had stood against dozens of revenants in the hope of saving a small group of travelers.
Akcja opowiadania rozgrywa się w bliżej nieokreślonej przeszłości. Kavik, wojownik, próbuje uratować swój kraj przed okrutnym Barinem. Mala podąża z misją, w którą wysłała ją bogini - jej zadaniem jest okiełznanie bestii. I przy tym zadaniu zderzają się losy Mali i Kavika. Opowiadanie samo w sobie jest zgrabnie napisane, trzyma w napięciu, co nie dziwi - dopiero później doczytałam, że pod pseudonimem Milla Vane kryje się Meljean Brook - lubię jej steampunkową serię "Żelazne Morza"). Osobiście wolałabym jednak mniej szczegółowych opisów pieszczot, mniej patosu i manipulowania wyolbrzymionymi emocjami, a więcej stopniowego budowania zaufania, poznawania siebie nawzajem. Po prostu - to nie mój klimat ;)
A fire burned in her now. Not for the first time since she’d earned her sword, Mala wished that she wasn’t bound by the obligations of her rank and could seek the same pleasures that her fellow warriors and friends often did.
(...)
Mala grinned and soothed salve across parallel slashes low on his back, then slipped her hand beneath the furs to test the hardness of his ass. Like glorious steel.
“If you didn’t stink of revenant, I’d taste you all over,” she told him.
A rough sound reverberated through his chest, like another laugh that was strangled before it emerged. Hoarsely he asked, “Will you have me? Will you destroy me completely?”
“I cannot,” she said with real regret.
“Then your touch is torture enough.”
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz