Anna Brzezińska, "Wiedźma z Wilżyńskiej Doliny"
"Wilżyńska Dolina nie ma wielu powodów do sławy. Pleban załadował na drabiniasty wóz dobytek i gospodynię i niecnie zdezerterował. Władyka szuka chwały na bitewnych polach. Zdesperowani wieśniacy kryją się po krzakach. No, ale jest jeszcze wiedźma. Ginekologiczna znakomitość pięciu powiatów. Posiadaczka zaklęcia “piękna-i-młoda”, kijów-samobijów, stada kur ziejących ogniem oraz cudownego remedium na hemoroidy. Babunia Jagódka lubi proste życie. Święty spokój, gorzałkę i jurnego parobka. Ale wielki świat zewsząd wali do jej obejścia. Rycerstwo złośliwie urządza polowanie na smoka.Chłopstwo pod nieobecność feudała chce parcelować folwark. Syn najbogatszego gospodarza znajduje w pniu drzewa rusałkę i zakochuje się w niej na umór. Bogobojna gospodyni chce się pozbyć męża, a inna, wprost przeciwnie, chce ich mieć aż dwóch. A co najgorsze, prześladują ją dzieci, szukające w lesie swej matki-księżniczki, którą podobno porwała okrutna wiedźma.Babunia Jagódka zna najskrytsze życzenia swoich zacnych sąsiadów. Czasami nawet je spełnia.
I właśnie dlatego trzeba się jej bać."
Lekturę zaczęłam od drugiego tomu, bo akurat ten wpadł mi w ręce, i serdecznie się przy tej książce uśmiałam :) To taka nieco bajkowa opowieść, w
swojskich klimatach: mała wioska w górach, tak klasyczna, jak tylko mogłaby być na kiczowatym baśniowym obrazku. Zniszczona po wojennej zawierusze, ale pulsująca w swoim własnym rytmie: chłopi skupieni na
swoich drobnych sprawach, sporach, ambicjach i problemach, wiejskie plotkary węszące za każdą, najmniejszą nawet sensacją, co nierzadko prowadzi do problemów. Pleban żyjący sobie wygodnie ze swoją gospodynią czy swarliwi pankowie.
"Wilżyński pleban był człekiem wielce swej pracy oddanym, wszelako czasami rozmywała mu się delikatna różnica między dobrem własnym a pożytkiem boga, któremu służył. W takowych momentach bez skrępowania spieniężał świątynny wosk albo podmieniał srebrne wota na żelazne. Ostatecznie, mawiał, mój pan nie przywiązuje wagi do dóbr tego świata. Jemu żadna różnica. A mnie wręcz przeciwnie."
Centralna postacią w tym wszystkim jest Babunia Jagódka. Żadna tam seksowna czarownica (z wyjątkiem chwil, gdy dla wygody zakłada na siebie zaklęcie "piękna-i-młoda" - bo każdy, nawet Babunia, lubi sobie czasem życia poużywać), ale brzydka, zgarbiona starucha, prawdziwa
wiedźma :) Miejscowi omijają ja szerokim łukiem, a jak już wpadną na Babunię, to kłaniają się jej w pas.
"Bitewne oporządzenie wiedźmy składało się ze sztachety, stanowiącej użyteczny środek lokomocji, a w potrzebie straszliwą broń, sękatej laski, którą również potrafiła nieźle porachować kości, worka przypominającego żebraczą sakwę, gdzie po starciu pakowano zdobycz, oraz zaklęcia „pięknaimłoda”. Zwłaszcza to ostatnie rozwiązywało języki obcym – bo tubylcy bardzo dobrze wiedzieli, że kruczowłosa piękność jest w istocie tą samą wiedźmą o haczykowatym nosie, gębie upstrzonej brodawkami i z nieodłączną kapką na czubku nosa, i traktowali ją z należytym respektem, znaczy się, jak wściekłego psa, który w każdej chwili może ugryźć."
Wiedźma z Wilżyńskiej Doliny jest wyjątkowo złośliwa i należy się dobrze zastanowić, zanim ktoś poprosi ją o pomoc. Bo Babunia zwykle pomaga, szczególnie kiedy zapłata jest satysfakcjonująca, ale rezultat, do jakiego doprowadzi, nie zawsze jest tym, o jaki zabiegał proszący.
"Wiedźma uśmiechnęła się wrednie i zaczęła pogwizdywać pod nosem. Wbrew gromom kaznodziejów, nic tak nie poprawiało jej humoru jak nieszczęście bliźniego."
Postaci są wyraziste, na pewno nie czarno-białe. Ot, odwieczne ludzkie błędy i słabości, tak znajome... Sama opowieść toczy się lekko, od jednej sprawy do drugiej: polowanie na smoka, to znów wioskowa rewolucja, lecz raz po raz
nastrój zmienia się i przychodzą momenty, w których zaciska się gardło: jak przejmująco smutna historia Nilejki, jak scena powrotu Wronisza do domu, gdy po kilku latach nieobecności zastał żonę z nowym mężem. I rozwiązanie tego wcale nie było łatwe (choć ostatecznie wyszło nawet zabawnie). Ot, takie ludzkie sprawy w baśniowej scenografii. A i Babunia ma swoje chwile słabości, gdy uświadamia sobie, że popełniła błąd.
Książka Anny Brzezińskiej to zręcznie napisana, pełna humoru swojska fantasy, przyjemna rozrywka na jesienne (i nie tylko) wieczory. Nie wiem, czy jest ciąg dalszy opowieści o Wiedźmie, z przyjemnością bym przeczytała. Póki co zamierzam jeszcze poszukać pierwszego tomu :)
Moja ocena: 7/10.
Bardzo dobra recenzja. Każdy z nas marzy by przez chwilę znaleźć się w wiosce Babuni Jagódki :).
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPolecam w szczególności tom pierwszy - teraz dostępny w nowym wydawnictwie "Światy równoległe".
OdpowiedzUsuńRecenzja bardzo fajna - w szczególności zrobiłaś mi smaka na tom 2 tym polowaniem na smoka :D
Dziękuję za komentarz i informację, muszę się za nim rozejrzeć w księgarni :)
Usuń