Kolejna bezsenna noc, zbyt wiele myśli, które donikąd nie prowadzą. Nic nie można zrobić, wszyscy rozkładają ręce. Ogromna ściana, przytłaczająca bezradność. A w środku nieustanne szarpanie się, serce nie potrafi zaakceptować tego, co podsuwa umysł.
Sen nie nadchodzi,
w ustach gorzki pył.
Długie sekundy skraplają się
w dudniące ciszą minuty.
Słona rosa tęsknoty,
ból, gdzieś głęboko.
ból, gdzieś głęboko.
Na ścianach rosną cienie
karmione gniewem,
pytania bez odpowiedzi
pozostawiają długie ciernie.
Po drugiej stronie nocy smętnie wisi
Bardzo smutne :(
OdpowiedzUsuń