niedziela, 31 lipca 2011

O czym myślą koty.



Moja kotka jest niepoprawną optymistką. Ilekroć wchodzę do kuchni, jeszcze nie zdążę choćby pomyśleć o tym, by otworzyć lodówkę, a ona już ociera się o moje nogi. I nie, jej miseczka wcale nie jest pusta.

Inną rzeczą, która mnie w niej intryguje, to sposób, w jaki dobiera sobie miejsca do spania. Latem oczywiście najchętniej spędza czas na balkonie, a zimą na kaloryferze, tudzież - na moich kolanach (z pewnością byłaby szczęśliwsza, gdybym siedziała cierpliwie, nie wstając co chwila; kiedy wracam na swoje miejsce, ona już czeka obok krzesła/kanapy, wodząc za mną poirytowanym spojrzeniem pt. "Długo jeszcze? Siadaj w końcu."). O ile jednak żadna z powyższych opcji nie wchodzi w rachubę, kot nie usiądzie byle gdzie. Wypatrzy ułożoną na płasko poduszkę czy koc, miejsce pod przyjemnie grzejącą lampką czy choćby włączoną wieżę. Jeżeli zdarzy mi się zostawić na pralce jakieś ubrania, mogę być pewna, że sierściucha zwietrzy okazję i umości się tam przez noc.

Koty zazwyczaj są bardzo czujne. Śpiący kot (a może powinnam napisać - "mój śpiący kot"?) wykazuje zerową czujność (ku wielkiej uciesze mojego dziecka). 

Spotkałam się kiedyś ze stwierdzeniem, że koty mają raczej kobiecą naturę, psy - raczej męską. Wolałabym nie wchodzić w szczegóły tej teorii, żeby się nikomu nie narazić... Coś w tym jednak jest, czasem kłócę się z moją kotką jak z babą. A ona mi odpyskowuje, po swojemu.

W każdym razie zawsze lepiej dogadywałam się z psami.


Ostatnio pojeździłam trochę palcem po mapie, poszukałam zdjęć i zdecydowałam się, że z następnym ff wybieram się do Wyoming, a dokładniej - do Alpine. Góry, malownicze widoki, lasy - wszystko, czego mi potrzeba. Powoli układam sobie zarys fabuły, tworzę charakterystykę postaci, mam już parę scen. Tym razem to Jasper będzie nosił czarną skórzaną kurtkę ;) Będzie trochę smutno, niepokojąco, może i trochę strasznie? Mam nadzieję, że uda mi się zaskoczyć i zdezorientować.

Zobaczymy, jak to wyjdzie.



2 komentarze :

  1. Moje zwierzaki od malca wychowywały się razem więc... Mój kot i pies są jak "rodzeństwo". Tylko, że kot zachowuje się jak pies, a pies jak kot... Czasem doprowadzają mnie do śmiechu gdy jedzą nie ze swoich misek gdzie jedzenie podzielone jest na psie i kocie lub gdy kot biegnie przywitać gości i chce iść ze mną na spacer do parku. Pies miota mi się zawsze między nogami, a kilka razy próbował wejść na dosyć szeroki płot sąsiadów unika wody i raz przyniósł mi zdechłą mysz... Co nie było miłym widokiem...
    Mam nadzieję że prace nad następnym ff-em idą ci w miarę dobrze...
    Pozdrawiam Iza.

    OdpowiedzUsuń
  2. Musisz mieć wesoło z tą dwójką :)
    Pisze się, ff, pisze..

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...