sobota, 23 lipca 2011

(Nie)moje miasto


Co mnie podkusiło, żeby się stąd wyprowadzić?

Ech, no dobra. Pamiętam, jak to było, mniej więcej. To już tyle lat...

To miasto zawsze będzie w moim sercu i mam cichą nadzieję, że kiedyś wrócę tu na stałe.







A tak spędzam czas, kiedy moje chłopaki wybierają się gdzieś beze mnie. Zdarzyło się to ostatnio... jeden raz?

3 komentarze :

  1. A ja właśnie mieszkam we Wrocławiu. Ciekawe, czy kiedyś minęłyśmy się na ulicy? A zdjęcia są piękne.
    Nawiązując do Twoich wcześniejszych wpisów - całe dzieciństwo spędzałam wakacje na wsi, nad Bugiem. Cała rodzina mamy i taty pochodzi z Białegostoku i Białej Podlaskiej. Jeszcze dziadek kupił kawał ziemi w Serpelicach i postawił tu taką chałupkę. Ten dom, po pewnych modyfikacjach, stoi do dzisiaj i ciągle przyjeżdżamy tu na wakacje, chociaż i ja i moi kuzyni rozjechaliśmy się po całym świecie. Uwielbiam tu być, mimo że internet szwankuje. Właśnie siedzę na werandzie i usiłuję ściągnąć kolejny rozdział Bandyty. Buziaki. Aga

    OdpowiedzUsuń
  2. No i kliknęłam nie to co trzeba. Nie anonimowy miało być tylko ropucha.agucha. Sorry.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak myślałam, że to Ty ;) Po tej wzmiance o Bugu :) (jak mogłabym zapomnieć - zazdroszczę :)). Z Białegostoku znam samych fajnych ludzi. Dobrze jest mieć takie miejsce, w którym rodzina może się zbierać, w które każdy lubi wracać...

    W tamtych stronach czas płynie chyba inaczej, czyż nie? Tak mi się przynajmniej wydaje... Gdy wstajesz rano, otwierasz szeroko okno, sycąc się zielenią i ciszą (nawet, jeśli ta "cisza" głośno świergoli)... Właśnie to miałam na myśli - wakacje poza miastem. A dziś coraz trudniej o to.

    Od 12 lat we Wrocławiu tylko bywam ;) Ale kto wie?

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...