poniedziałek, 1 lipca 2013

No i mamy lipiec :)


Do końca drugiej części "Alpine" już coraz mniej rozdziałów, ciągu dalszego zdecydowanie nie planuję, za bardzo już chciałabym się zabrać za coś nowego. Chciałabym dokończyć kilka krótszych tekstów, które od dawna już czekają, a potem...

***


Robert zaczerpnął głęboko powietrza próbując przywołać swój umysł do porządku i ustalić, czy to, co widział, miało miejsce naprawdę. Siedząca parę centymetrów od niego kobieta znieruchomiała w tak ulotnej pozie, że przypominała kruchą, porcelanową figurkę. Piórko uniosło się z jej dłoni i kpiąc sobie z praw fizyki poleciało leniwie ku górze, jakby tańczyło na niewidzialnej linie.

- Myślisz, że dzięki nazwom można oswoić to, co wymyka się pojmowaniu? – odezwała się jedwabistym szeptem. – Nie masz takiej władzy.

- Próbuję tylko zrozumieć.

- Sam się w ten sposób ograniczasz.

Nagle uświadomił sobie, że oczy kobiety zmieniły swój kolor na srebrne, jaśniały jakimś wewnętrznym, metalicznym blaskiem.

- Jeśli nazwiesz mnie boginią, będziesz bezwiednie czuł przede mną respekt. Jeśli uznasz, że jestem demonem, zaczniesz się mnie bać. To jednak w żaden sposób nie zmieni tego, kim jestem.

- A kim jesteś?

- Częścią tego świata, tak samo jak ty.

 ***
Wyminęła go, po czym sięgnęła po pokrowiec, by na powrót go zamknąć i wcisnąć w dłonie skamieniałego Simona. Linia jego szczęki napięła się jeszcze mocniej.

- Zabierz to.

- To prezent.

- A ja go nie przyjęłam. Teraz już wyjdź.

Marie dostrzegała wzbierającą w oczach mężczyzny wściekłość i chociaż jej serce szamotało się w piersi, chociaż jej instynkt krzyczał, aby się wycofała, nie zamierzała ustąpić. Nie mogła, nie w tej sprawie.

Po ciągnących się w nieskończoność minutach Simon wreszcie poruszył się. Nadal zaciskał kurczowo szczękę, jakby z trudem powstrzymywał komentarz, odwrócił się rzucając sukienkę z powrotem na łóżko i wyszedł. Marie z jękiem opadła na krzesło, przez dłuższą chwilę gapiła się tylko w drzwi, po czym uniosła drżącą rękę, by otrzeć spływającą po policzku łzę.
 



Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...