Nazywać ten skrawek ziemi ogrodem to ogromna przesada... Ale i tak pochwalę się, co mi ostatnio urosło :) Aktualnie panuje tam kolorowy chaos, jesienią czy wczesną wiosną nie pamiętam, co dokładnie w danym miejscu rośnie, dosadzam więc wiele roślin przypadkowo, zgodnie z chwilowym natchnieniem. Ten bałagan mi nie przeszkadza, lubię takie nieuporządkowane ogrody. Mała rabata, kawałek trawnika... I tyle przyjemności z fotografowaniem :)
Zdjęcia zbierane na przeciągu ostatnich paru tygodni.
Ozdobnych czosnków miałam w tym roku chyba z pięć odmian, niskie i wysokie, w różnych kolorach i rozmiarach. Te wielkie kule i tak były najbardziej efektowne...
Funkie to bardzo wdzięczne byliny - już od wiosny, gdy zaczynają puszczać jasnozielone liście, aż po te swoje delikatne dzwoneczki... Uwielbiam je :)
Rudbekie - chociaż jesienią je porozsadzałam - znów próbują zdominować inne rośliny. Szybko się rozrastają, a mi żal je przycinać... Tego na zdjęciu poniżej nie sadziłam, a przynajmniej nie przypominam sobie. Fajnie jednak wygląda, niech więc sobie rośnie.
W tym roku więcej eksperymentowałam z liliami. Nie wszystkie wzeszły, część zmarzła przez zimę. Wiosną dosadziłam jeszcze kilka kłączy, by móc cieszyć się nimi przez całe lato. Mają w sobie... to coś :)
Moje liliowce wyrosły w tym roku wyjątkowo wysoko, gailardia rozrasta się niczym chwast.
Al różnorodność, wciąż piszesz że ogródek niewielki ale ilość rodzai kwiatów i roślin świadczy o czymś zupełnie innym :)
OdpowiedzUsuńa ja musiałam wczoraj wyrzucić razem z ziemią dwa korytka z kwiatami, które miałam an balkonie, niestety mszyce nie wiem skąd i kiedy zaatakowały i nie mogłam ich wyplenić a bałam się, że przejdą na pozostałe kwiatki :/