Pisałam o tym kilka razy, dość długo się zastanawiałam, ale w końcu podjęłam decyzję. Proszenie się coraz to od nowa o komentarze jest dla mnie frustrujące, podobnie jak fakt, że moje opowiadania wciąż są pobierane, a poza naprawdę nielicznymi wyjątkami - nikt nie wraca z komentarzem. Tak, jestem okropna, że w ogóle się o coś takiego upominam.
Rozumiem, że ktoś może sobie nie zdawać sprawy, że wypada zostawić po przeczytaniu chociaż to głupie "Dziękuję." 800 pobrań, a tylko 20 osób skomentowało? Pozostałym 780 opowiadanie albo się nie podobało, albo... Zresztą mniejsza o to.
Nie zamierzam się tym dłużej przejmować, to moje opowiadania i zdecydowałam się ograniczyć do nich dostęp, przynajmniej - do tych już zakończonych. Na chomiku będzie hasło, z ff.net zapewne je usunę.
Jeśli ktoś będzie zainteresowany, zawsze może spytać o dostęp.
Przypomniał mi się stary dobry sposób na jesienną chandrę - odsunąć krzesła i stół na bok, podkręcić mocno głośniki, włączając "golden oldies" i po prostu sobie poskakać. Może to kwestia tego, że wysiłek fizyczny przyczynia się do produkcji endorfin, może po prostu powrót do jakichś pradawnych rytuałów, ważne, jeśli choć na chwilę uda się odepchnąć przygnębienie.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz