Zaczęła się już jesień, przynajmniej ta kalendarzowa. Ba, to już nawet tydzień temu! Dzisiejszy dzień był jednak wyjątkowo ciepły, powiedziałabym nawet, że cieplejszy niż wiele z czerwcowych czy lipcowych dni. Nie narzekam, słońce nie grzeje już tak mocno, raczej łagodnie rozleniwia.
Szkoda tylko, że już niedługo będzie musiało zrobić się chłodniej. Na takie ciepło znów trzeba będzie czekać do kwietnia...
Zacięłam się na 27 rozdziale "Bandyty" i nie mogę z tego wybrnąć. Postanowiłam sobie zatem zrobić małą przerwę i dokończyć wreszcie I część "Przysięgi". Drugą część mam już naszkicowaną, natomiast trzecia... Nadal nie wiem, jak ta historia się zakończy.
"Odłożyłem na blat finezyjnie zdobione menu, nie będąc w stanie skupić się w tym momencie na wyborze którejkolwiek z pozycji. Zrezygnowawszy z tych uciążliwych prób oparłem się wygodnie o fotel i obserwowałem siedzącą parę stolików dalej kobietę.
Czekała na kogoś.
Na jej stoliku stała tylko szklanka z wodą, a ona sama zerkała co chwila na zegarek, niespokojnie zerkając w kierunku wejścia. Nie wyglądała na kogoś poirytowanego spóźnieniem towarzysza, raczej sprawiała wrażenie przygnębionej. Zupełnie jakby wiedziała, że ta osoba nie przyjdzie.
Nawet nie zauważyła, że jeden z niedbale upiętych brązowych kosmyków opadł jej na szyję łaskocząc ją przy każdym ruchu. Nieświadomie, za to z naturalną zmysłowością trącała co chwilę drażniące ją pasemko, sprawiając, iż ciężko mi było oderwać oczy od palców muskających jej szyję. Była jedną z tych kobiet, które nie musiały się w jakiś szczególny sposób ubierać, by przyciągnąć uwagę. Czar tej drobnej brunetki tkwił w sposobie, w jakim się poruszała, w tych wszystkich niewymuszonych gestach, z których najprawdopodobniej zupełnie nie zdawała sobie sprawy.
Domyślałem się, na kogo czekała, co więcej, rozmawiałem z nią nie dalej jak przed dwudziestoma minutami, nie powstrzymało mnie to jednak przed podejściem to jej stolika.
Kiedy byłem już parę kroków od niej westchnęła zrezygnowana i opadła wygodniej na fotel, by rozejrzeć się za kelnerem.
- Zastanawiasz się właśnie, jak rozwiązać któryś z palących problemów Trzeciego Świata? – Szepnąłem nachylając się do jej ucha.
Podskoczyła na krzesełku, niemal strącając szklankę."
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz