Już niedługo, tak za miesiąc, powinno być zielono... A za dwa - to w ogóle kolorowo i pachnąco. To się wydaje aż niewiarygodne, że szara, zimna i ponura część roku ma się ku końcowi. Na razie za oknem wciąż błoto, ale za to słonecznie. Poszukałam ubiegłorocznych zdjęć, by się trochę nimi nacieszyć.
Moi panowie, wychodząc rano z domu, średnio co drugi dzień zamykają kota w łazience. Przypadkowo, jak twierdzą. Tylko jak mam to wytłumaczyć kotu?
**
W pracy nie wiem, w co ręce włożyć, gorący okres, za dużo się dzieje. Ale dzięki temu, czas do wyjścia do domu mija bardzo szybko. To cieszy. Popołudniami jednak również dużo się dzieje i mijają one równie szybko. A to już mnie nie cieszy. Godziny uciekają chyłkiem, przemykając gdzieś pod ścianami, zmieniają się w całe dni, dni w tygodnie, tygodnie w miesiące, miesiące w... I robi się niebezpiecznie.
Co zrobić, żeby zatrzymać uciekający między palcami czas?
Wolałabym już, żeby godziny w pracy mi się dłużyły, byle mogłabym całą dobę przeżyć świadomie i uważnie.
I nie ucinając sobie ukradkowych drzemek, jeśli zdarzy mi się zasiedzieć do późna w noc...
UWAGA!! SPOILER: z 2 rozdziału "Bandyty":
"– Nie założę sukni! Choćbyście mnie koniem wlekli!
Siedzący na fotelu przed domem starszy mężczyzna pokręcił z rozbawieniem głową, słysząc sugestie wysuwane przez jego córkę. Znał ją na tyle dobrze, by wiedzieć, że w końcu ustąpi. I był już na tyle doświadczony, żeby się mu nie spieszyło. Jechali przecież tylko do miasteczka.
Miał czas.
(...)
Kolejne słowa zmieniły się w stek wyjątkowo niewybrednych przekleństw, co sprawiło, iż major Swan z pełnym rezygnacji westchnieniem podniósł się ze swojego wygodnego miejsca i skierował się do pokoju córki."
No dobra sprawilaś że jednka żal mi kota ;) śliczne fotki, jejku ja choć lubię zimę to jednak nie mogę juz doczekać się tej wiosny :)
OdpowiedzUsuń