niedziela, 6 marca 2011

Na początek...


Jakoś wypadałoby zacząć?

To zdjęcie zrobiłam niedawno, idąc do pracy. Najlepszy dowód, że zbliża się już wiosna - kiedy wychodzę z domu jest jasno (a może to ja coraz wcześniej wstaję). Nawet, jeśli szczękam zębami z zimna, z radością witam słońce. Zdecydowanie nie jestem rannym ptaszkiem, wręcz przeciwnie - bardziej aktywna jestem po nocach (bez skojarzeń proszę!). I ta pora roku jest jedyną okazją, by obserwować wschód słońca. No, poza nocami, kiedy nie zdążę się położyć przed świtem...

Zdjęcia przychodzą mi ostatnio trudniej... Zapał, wena gdzieś uciekły... Może wrócą. Ostatnio (od ilu to już miesięcy?) mój wolny czas wypełnia pisanie.

Piszę, bo to sprawia mi przyjemność - uwolnić historie, które snują się po mojej głowie, rozwijają się nieraz nieproszone w moich snach. Piszę, bo lubię mieć taką swoistą władzę nad losami tych postaci, przeżywać z nimi te wszystkie radości i smutki, razem z nimi uczyć się coraz czegoś nowego o życiu. Piszę, bo dzięki temu uwalniam własne emocje. Mam dość niekończących się rozważań o tym, co mnie boli, co rozdziera moje serce. Dzięki tym opowiadaniom trzymam myśli z daleka od smutku, a kiedy i tak mnie przytłoczy - ubieram go w słowa i przelewam w zdania.

To pomaga, więc będę pisać dalej.





1 komentarz :

  1. Aniu najważniejsze że masz ciś tylko twojego, coś co cię odrywa od smutków dnia codziennego, a że to jest akurat pisanie, to tym lepiej :) jeszcze my zyskujemy przy tym :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...