sobota, 19 marca 2011

Ducati, segwaye i inne nie-cuda.


Nóg nie czuję. Chłopaki wyciągnęły mnie dzisiaj na coroczne święto fanów wszystkiego, co ma 2-4 kółek. Potrzebowali tragarza/fotografa. Czasem mogę się poświęcić (odbiję sobie, gdy zakwitną magnolie). Przy okazji nauczyłam się, że dwie ręce wystarczą, by obsługiwać jednocześnie aparat i kamerę.

Starszy udawał zblazowanego, a młodszy - ogłuchł i zaniemówił do reszty (przynajmniej do momentu opuszczenia tej świątyni motoryzacji). Chociaż bynajmniej nie stracił władzy w nogach i rękach, wręcz przeciwnie. Mam też obawy, czy usta mu się nie uszkodziły, bo to chyba nie może pozostać bez konsekwencji, kiedy tak długo trzyma się je rozdziawione.

Tak na marginesie - ciekawe, czy te hostessy mają wpisane w umowy, że muszą chodzić w majtkach i kabaretkach?

2 komentarze :

  1. a gdzie fotki?

    OdpowiedzUsuń
  2. No cóż, ja się na samochodach może nie znam ale sama jak mam okazje to lubie sobie je pooglądać. A już najfajniej jest jak zamiast hostessy widze miłego pana, który mi o nich opowidada:P Nawet mi wtedy nie przeszkadza że nie rozumiem co do mnie mówi...Czasami trzeba się poświęcić:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...