Te wszystkie głupie rzeczy, za które się łapię, by zająć myśli. Codzienne, proste. Zwykle prawie się udaje. Ucisk w piersi, gdy ucieczka się nie powodzi. Pytam i w odpowiedzi dostaję bezradną minę. Dlaczego? Fałszywie smutny uśmiech, łapczywie wyciągnięta dłoń. I nic. Rozczarowanie. Frustracja. Ciskam w kąt te drobiazgi, które jeszcze przed chwilą wciągały. Gorycz wzbiera w ustach. Biegnę, próbuję rozładować bezsilną złość.
Każdy ma własny ciężar na sercu, każdy własne problemy.
Łzy pod powiekami. Z całej siły uderzam pięścią w ścianę.
Uwielbiam te krasnale :)
OdpowiedzUsuń