wtorek, 29 lipca 2014

Czasu brak, ale na książki musi się znaleźć.


Niedawno wspominałam ze znajomą tzw. stare dobre czasy - gdy doba wydawała się dłuższa, a w głowie tkwiła zupełnie inna wizja świata. Kiedyś nie widziałam nic dziwnego w tym, że książkę czytałam siedząc na drzewie.

Dziś czasu brak, to niestety powszechne zjawisko. W ostatnich miesiącach staram się rewidować swój plan zajęć, wytypować te, które można/trzeba ograniczyć. Przyglądam się im krytycznie, na nowo ustalam priorytety. Tak, by odzyskać choć trochę z tego, co ucieka między palcami... Każdy ma własną koncepcję na spędzanie tych wolnych chwil: moja nie obejmuje oglądania telewizji, od jakiegoś czasu zawiera coraz mniej siedzenia przed komputerem, ale oprócz czasu dla bliskich, musi się w niej znaleźć miejsce na hobby, m.in. na książki.

Czytać za to można... prawie wszędzie.

W tramwaju (oraz na chodniku, kiedy trzeba już wysiąść i pokonać ostatni odcinek pieszo, a oderwać się trudno). Przy prasowaniu. W kolejce do kasy. Przy smażeniu naleśników. W podróży (zawsze uważałam fotel pasażera za wygodniejszy niż ten kierowcy). W poczekalni u lekarza. Przy myciu zębów. Wieczorem na kanapie pod kocem (to rozwiązanie doskonałe i nie zawsze dostępne)...

Czasem jestem zbyt zmęczona, ale jeśli tylko jest ochota, to  zawsze uda się znaleźć choć dziesięć minut, choć kwadrans :)



Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...