Tak się kiedyś zastanawiałam, jakie przesłanie niosą bajki.
Choć może powinnam napisać "baśnie", żeby nie kojarzyło się z niemądrymi amerykańskimi serialami, w których bohaterowie albo co rusz wpadają na ściany albo okładają się nawzajem patelniami...
Są oczywiście takie historie jak "Królowa Śniegu" czy "Brzydkie kaczątko", piękne i pouczające. Ale mamy przecież też tak dobrze znaną baśń "Kot w butach", której głównego bohatera - dla zachowania rzetelnej oceny - wypadałoby nazwać złodziejem i oszustem, ba, wręcz mordercą. Ilekroć czytam tą baśń Skrzatowi do snu, ciekawi mnie, co on z niej wyłapie. Na pewno bardzo ją lubi. Podobnie rzecz ma się z bohaterami opowieści o Aladynie, "Zaczarowane krzesiwo" czy choćby "O Jasiu i łodydze fasoli".
Tak, zdecydowanie w życiu trzeba być zaradnym i kombinować, jak się da.
Nawet historia o poczciwym Smoku Wawelskim uczy, że podstęp się opłaca. Do tego już w opowiadaniach dla najmłodszych pojawia się przemoc - bo jak mam wytłumaczyć dziecku sposób, w jaki leśniczy wyciągał z brzucha wilka Czerwonego Kapturka i jego babcię? Albo mama koza swoje dzieci? Nawet w tak uroczej bajce jak "Jaś i Małgosia" pojawiają się brutalne sceny - porzucenie w lesie przez rodziców czy ten przerażający piec ("Mama, a dlaczego ona chciała go zjeść?").
Zdarzają się smutne baśnie, dziecięce wyciskacze łez, na przykład "Mała syrenka", "Ołowiany żołnierzyk" czy "Dziewczynka z zapałkami". Z drugiej strony są też takie, które... Dobra, nie zamierzam polemizować z mitem "Kopciuszka", każdy ma prawo pofantazjować, to bardzo przyjemne. Ale po co te wszystkie podteksty? Czy książę zawsze musi całować? I śpiącą królewnę i Śnieżkę i jeszcze parę nieboraczek by się znalazło... Oj, przyzwyczajamy się do myśli o tym już od najmłodszych lat...
Znajdzie się wiele pięknych bajek (głównie tych bardzo współczesnych), co do których trudno wyszukać najmniejsze zastrzeżenia. Natomiast te klasyczne baśnie... Niewątpliwie są wciągające, ale też czasem mam wrażenie, że wcale nie były przeznaczone dla dzieci :)
Tramwaj, którym jechałam dziś rano do pracy, musiał w pewnym momencie gwałtownie zahamować, tak ostro, że nikt z pasażerów nie mógł utrzymać się na nogach, nawet trzymając się uchwytów. Jakiś... $%%@$%# zdecydował się, że musi niezwłocznie przebiec przez tory i nie jest w stanie zaczekać tych dziesięciu sekund, aż tramwaj przejedzie. Nie, żeby ulica była ruchliwa... Banalna sytuacja? Jakże częsta...
Jeden z mężczyzn w wagonie uderzył o kasownik i przez chwilę wszystko wskazywało na to, że trzeba będzie zatrzymać tramwaj, wezwać dla niego pogotowie. Nawet nie chcę myśleć, co by było, gdyby przewróciła się starsza osoba albo dziecko.
Ludzie! Więcej wyobraźni! Nie dość, że ryzykujecie własnym życiem i zdrowiem, to jeszcze bezmyślnie narażacie innych. A to naprawdę poważna odpowiedzialność.
Kawałek na dziś - Metallica "The Unforgiven II".
A mroczne i krwawe baśnie braci Grimm. Zupełnie nie dla dzieci. Kiedyś znalazłam taki wierszyk o chłopcu, któremu z powodu niegrzeczności krawiec uciął nożycami palce. Makabryczne. A moja babcia czytała to dzieciom.
OdpowiedzUsuńMoje koleżanki jeszcze niedawno miały problem z wierszami dla babci i dziadka. Dziadkowie byli jeszcze aktywni zawodowo, a wiersze mówiły o babuleńkach, zakutanych w chusty, piekących ciasteczka i dziadkach staruszkach. A czasy się zmieniły. Dopiero od niedawna powstają wiersze bliższe rzeczywistości. O babciach aktywnych i dziadkach, jak Bond.
Czasy się zmieniają. Nasze poglądy też. Najważniejsze, to zachować zdrowy rozsądek.
Buziaki. Ropucha
A mroczne i krwawe baśnie braci Grimm. Zupełnie nie dla dzieci. Kiedyś znalazłam taki wierszyk o chłopcu, któremu z powodu niegrzeczności krawiec uciął nożycami palce. Makabryczne. A moja babcia czytała to dzieciom.
OdpowiedzUsuńMoje koleżanki jeszcze niedawno miały problem z wierszami dla babci i dziadka. Dziadkowie byli jeszcze aktywni zawodowo, a wiersze mówiły o babuleńkach, zakutanych w chusty, piekących ciasteczka i dziadkach staruszkach. A czasy się zmieniły. Dopiero od niedawna powstają wiersze bliższe rzeczywistości. O babciach aktywnych i dziadkach, jak Bond.
Czasy się zmieniają. Nasze poglądy też. Najważniejsze, to zachować zdrowy rozsądek.
Buziaki. Ropucha