poniedziałek, 2 stycznia 2012

Już styczeń...


Czytałam kiedyś, że statystycznie styczeń jest najtrudniejszym miesiącem w roku - po świąteczno-sylwestrowych szaleństwach długo trzeba czekać na kolejne wolne, miesiąc jest długi, a portfele często nadwyrężone... Przynajmniej jakoś tak szło uzasadnienie.

Mi jednak wydaje się, że od stycznia to pójdzie "z górki": dni coraz dłuższe, łatwiej odliczać do wiosny. Już uciekam myślami do bezkresnej zieleni pól, miękkich dywanów z mleczy, do tych wszystkich cieszących oko kolorów, tak świeżych i pogodnych. Jesienią posadziłam w ogródku trochę nowych cebul, liczę na ciekawe zdjęcia.

Byle jakoś ten styczeń przetrwać (może jednak spadnie śnieg i trochę rozjaśni ten bury krajobraz?), byle luty, zimny i błotnisty. A w marcu wszystko powinno ruszyć - słońce, pąki, kwiaty...



Nadzieja? To słowo wypadło z mojego słownika.

1 komentarz :

  1. Jak pięknie i wiosennie zrobiło się u Ciebie. Spędziłam kilka dni w Borowicach , koło Karpacza, i mogłam napatrzeć się na cudowne zaśnieżone drzewa. W Sylwestra, tuż po dość obfituje kolacji, poszliśmy na spacer. Było biało, mroźno i na niebie świeciły miliony gwiazd. W mieście nigdy ich tak nie widać. Spacerowaliśmy po wsi, zaglądając ludziom w okna. A potem wróciliśmy z Aro na tańce, hulanki i swawole. A teraz zastanawiam się, czy ten sylwestrowy wypad na narty to będzie jedyny tej zimy, ponieważ na stokach cały śnieg spływa. W szkole praca aż furczy. Zbliża się koniec semestru - rady pedagogiczne, wystawianie ocen. Obiecałam moim dzieciom, że dostaną same słoneczka. To jest fajna klasa, a dzieciaki chłoną wiedzę jak gąbki.
    Nowy rok, ciekawa jestem, co przyniesie. Zakończyliśmy ten spacer pod małym kościółkiem, padły pewne słowa ... Zmiany, duże zmiany...
    Buziaki. Ropucha

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...