poniedziałek, 23 stycznia 2012

Granice wolności


W ostatnich dniach głośno jest o globalnym proteście - przede wszystkim środowisk aktywnych w internecie - przeciwko porozumieniu ACTA. Chociaż odruchowo solidaryzuję się z tymi głosami, za mało wiem o samym porozumieniu, by się na jego temat wypowiadać. W dużym uproszczeniu można to zdaje się sprowadzić do starcia pomiędzy interesami firm broniących swoich zysków (święte prawo własności), a wolnością działania w internecie. Na pewno jest jakaś granica, bo choć nie mam całkiem czystego sumienia trudno mi bronić internetowego piractwa.

Zastanawiałam się jednak nad czymś innym. Internet czasem porównywany jest do miejsca, gdzie wciąż panują prawa dżungli. Każdy wchodzi tu na własne ryzyko, przyjmując do wiadomości, że naraża się na zawirusowanie swojego komputera (nawet pomimo najlepszych zabezpieczeń), zostawienie po sobie śladów czy osobistych informacji, które ktoś wykorzysta, etc.etc.etc. To wspaniałe źródło informacji, droga do nawiązywania kontaktów nieograniczonych miejscem zamieszkania, ale też pole, na którym spotykają się różne interesy, bardzo różne charaktery. Narzędzie komunikacji zarówno dla naukowców, jak i choćby przestępców, miejsce na radości, ale i tragedie, gdy np. złośliwie opublikowane zdjęcie niszczy komuś życie.

Na ile można, na ile powinno się regulować tą przestrzeń? Gdzie są granice wolności?

W bieżącej dyskusji GIODO (wyrazy szacunku dla WW) zadziałał z urzędu, wskazując na ryzyko naruszenia konstytucyjnych praw i wolności. Wprowadzane przez ACTA metody działania - przynajmniej te, o których mowa w przeciekach prasowych - moim zdaniem niepokojąco przypominają metody działania systemów totalitarnych, a przynajmniej grożą przyjęciem takiego właśnie kierunku przemian. 

Mam serdeczną nadzieję, że te wszystkie niepokoje są na wyrost i w najbliższej przyszłości orwellowska wizja świata wciąż pozostanie fikcją. Oby oby...

***

Chris de Burgh "Snow Is Falling" (za ten link również podpadałabym pod ACTA...)



Mogę płakać albo próbować zacisnąć zęby. To boli, a do tego zmartwień coraz więcej... Skąd brać siłę?

2 komentarze :

  1. Ja wiem, wiem skąd brać siłę, siedzę i szukam miejsca w zacisznych górach nie mogę się tylko zdecydować w którym miejscu jest najpiękniej :)
    A tak wogóle to straciłam wszystkie fotki z Alp :( jestem załamana, tyle ślicznych zdjęć, mam kilka które zamieściłam na forum, to wszystko...
    .....
    nie miałam ostatnio czasu ani oglądać wiadomości, ani czytać informacji w necie, ale o ACTA słyszałam, ze względu na brak danych dot. całek sprawy, ciężko mi cokolwiek powiedzieć. Ale z tego co słyszę, to faktycznie może zapanować niesamowity rygor.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zielona jestem.. mąż mi coś wspominał, że stronki są poblokowane.. i rzucił mi się kilka razy w oczy napis ACTA.. teraz już mniej więcej wiem o co chodzi..

    Nie wiem skąd brać siłę.. ale chyba wolałabym płakać niż zaciskać zęby.. strasznie miękka jestem.. więc po co mam silić się na uśmiech!?.. zwłaszcza jak boli... ściskam Cię Aneczko! ..

    Anetko a na serwerze nie miałaś ich?!.. przykro mi :(

    Anuś

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...