Słońca wstaje coraz wcześniej, dni wyraźnie już się wydłużyły. Jeszcze nie ma zieleni, przynajmniej nie tej świeżej, głoszącej o Nowym, ale ptaszyska wydzierają gardła w tak radosnej pieśni, że trudno się nie uśmiechnąć.
Wiosna nadciąga, wielkimi krokami.
A wraz z nią chyba jakieś przesilenie, gdyż pomimo słońca ciężko zebrać siły. Ale to minie, jeszcze tydzień, dwa i wskoczy się w rytm. Za miesiąc Święta, za dwa miesiące urlop, póki co trzeba jakoś pchać ten wózek. Małymi kroczkami, podnosząc się po potknięciach i zwalniając na zakrętach, ale do przodu, nie cofając się.
Czas w niemożliwy sposób przyspieszył, nie mogę z niczym się wyrobić :/
- Nie dotykaj
mnie!
Odsunął się
unosząc dłonie w geście, który miał świadczyć o braku złych zamiarów, lecz w
żaden sposób mnie nie przekonał. Wpatrywałam się w niego nieufnie.
- Potrafisz
walczyć – mruknęłam.
- To jeszcze nie
zbrodnia.
***
Nie byłam pewna,
co mnie wyrwało ze snu, po chwili za to uświadomiłam sobie, że leżałam wtulona
w Edwarda, jego ramiona zaciskały się ciasno dookoła mnie. To powinno mnie
uspokoić, lecz zamiast tego… Wyczuwałam coś niepokojącego. Zupełnie, jakby
obawiał się rozluźnić objęcia, żeby mnie nie stracić.
Chłodny dreszcz
spłynął wzdłuż kręgosłupa.
- Zimno ci? –
zamruczał sennie.
Potarłam
policzkiem o jego pierś, potrzebowałam ciepła, żywego kontaktu i szukałam
go w plątaninie naszych rąk oraz nóg, dociśniętych do siebie ciał.
- Jeśli… Jeśli
musiałbyś wyjechać, nie znikaj proszę bez pożegnania.
W niemożliwy
sposób objął mnie jeszcze ciaśniej.
- Nie zniknę bez
pożegnania, pstroszko.
Tak naprawdę
chciałam usłyszeć coś innego, zapewnienie, iż nigdzie się nie wybierał. Coś
ciężkiego przygniotło mój żołądek, lecz zdusiłam kolejne słowa. Chyba nie
chciałam dalszych wyjaśnień, bałam się ich.
***
PS. To nie jest z najbliższego rozdziału. Ani nie z następnego...
Hmm... i to jest właśnie ten osobliwy klimat Alpine, który tak uwielbiam. I tym razem chodzi mi o atmosferę między tą dwójką :) Pewnie nie powiesz, z którego rozdziału jest ten fragment :) Dziękuję Słonko :*
OdpowiedzUsuń