Wczoraj trafiłam na artykuł opisujący popularne wśród naszych sąsiadów zza zachodniej granicy podróże sentymentalne do Polski - do miejsc, gdzie mieszkali przed wojną, oni sami bądź ich rodzice, dziadkowie. W materiale pojawiło się kilka interesujących mnie nazw, więc od razu poszukałam sobie zdjęć.
I tak trafiłam m.in. na fotografie pałacu w Naroku, jednego z wielu niszczejących w tej części kraju zabytków.
Zdjęcie pochodzi ze strony: http://www.fototrip.pl |
Zastanawiam się, jak musi się czuć, kto urodził się w tym miejscu, a teraz ogląda je w stanie kompletnej ruiny? Zdjęcia wnętrza pokazują parter zdarty do gołej ziemi. Jeżeli mnie boli taki widok, niszczenie perełek, jedynych w swoim rodzaju pamiątek, to dla kogoś z tamtej rodziny...
A przecież takich rozsypujących się zabytków jest u nas znacznie więcej - szczególnie na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie. Tak potoczyła się historia - wspaniałe zamki i pałace, zamieszkałe do 1945, szybko zostały starannie zdewastowane (jako pozostałości po tych złych). Mogłabym przytoczyć wiele historii - część służyła jako PGRy (np. majątek w Krzyżowej - na szczęście odrestaurowany, czy chociażby właśnie ten w Naroku), część jako szpitale czy magazyny (np. zabytek klasy zerowej - klasztor w Lubiążu), stopniowo niszczała, dopóki nie pozostały z nich ruiny :/
Szkoda, że tak niewiele udaje się uratować. Kiedy rozsypią się do reszty, stracimy je bezpowrotnie. Może nie jest to najważniejszy problem w dzisiejszej Polsce, ale przecież... czegoś będzie brak - tego bogactwa historii regionu, tych dzieł sztuki, pamiątek, etc.
Zdjęcie pochodzi ze strony: wiosna2.blog.onet.pl |
Ktoś powie, że to romantyczne bzdury, a ludziom wcale nie żyło się sielankowo, panował brud, smród i zarazy. Do tego bogactwa służyły wyłącznie wąskiej grupie uprzywilejowanych, pozostali musieli giąć karku.
Racja. Ale czy aby dziś jest wiele lepiej? Przy rekordowym bezrobociu, alarmującym w przypadku ludzi młodych, przy tak niekorzystnej sytuacji na rynku pracy, doprowadzającej do coraz poważniejszych nadużyć? Nie wiadomo, kto jest bardziej zestresowany - ci, którzy pracy nie mogą znaleźć od miesięcy, ci, którzy ją mają, lecz lada moment mogą ją stracić, przez co godzą się na warunki nieraz uwłaczające ich godności, czy może ci, którzy pracują za marne grosze, z trudem wytrzymując do końca miesiąca?
Owszem, tej sytuacji nie widać w galeriach handlowych. Trzeba podejść nieco bliżej do ludzi.
Pocztówka pokazująca pałac przed wojną, źródło: http://eksploratorzy.com.pl/ |
PS. Czy ktoś może widział wiosnę? Zgubiła się w tym roku...
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz