Uwielbiam obu moich chłopaków, ale czasem marzę o tym, by przez jakiś czas pomieszkać sama. Sprzątnęłabym, poodkładała wszystko na miejsce i rozkoszowała się ciszą. Tydzień, miesiąc?
Dziś wyjątkowo wszystko mnie drażni, irytuje, wkurza, wytrąca z równowagi i nawet świadomość, dlaczego tak się dzieje, niczego nie zmienia.
Życie nigdy nie jest pasmem szczęśliwości, każdy nosi w sobie jakieś troski, frustracje. Czasem... skupia się ich więcej, nowe nawarstwiają się na te stare.
Żal. Bezsilność. Rezygnacja, gdyż nawet specjaliści nie wiedzą, co zrobić. Już nawet nie smutek, ale złość, tylko nie wiadomo jeszcze, przeciw komu... I zazdrość, która coraz częściej wymyka się spod kontroli, niepostrzeżenie ściąga ciemne, złe myśli, których nie chcę. Chowam się, uciekam, próbuję zapełnić głowę czymś innym.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz