Planowałam się tam wybrać od dawna, właściwie od chwili, gdy po raz pierwszy trafiłam na zdjęcia. Raz po raz zaglądam na strony takie jak forgotten.pl, opuszczone.pl czy urb-ex.pl (oraz inne, które trafiają się po drodze), nie interesują mnie jednak obiekty industrialne, ale wszelkiego rodzaju dworki, pałace czy stare kościoły zawsze przyciągały moją uwagę. Ten budynek... Kiedyś był piękny, dziś jest ruiną. Szkoda zabytkowej architektury, bezpowrotnie niszczejącej, żal tym większy, że leżący tuż obok pałac został odratowany.
Ale po kolei...
Przyjechaliśmy kierując się wskazówkami znalezionymi w internecie oraz GoogleMaps, lecz od strony ulicy powitały nas okna zabite deskami oraz tablice "Wstęp wzbroniony. Trwają prace budowlane". Hmm.. Śladów tych "prac" nie stwierdziliśmy, może poza folią, która kiedyś okrywała zawaloną część dachu, lecz wejście do budynku wydawało się znacznie utrudnione.
Na tyłach budynku znaleźliśmy co prawda otwarte drzwi, lecz dojście do nich nie budziło zaufania, a ze względu na obecność Skrzata nie chcieliśmy ryzykować. Zależało mi na zdjęciach, jednak nie za wszelką cenę. Z informacji, jakie wcześniej zebrałam, wynikało, że stan stropów nie budził zaufania.
Reszta terenu, w tym również malowniczy taras, była starannie zagrodzona. Tuż obok jest jednostka wojskowa, właściwie znaczna część okolicznych terenów należy do wojska, mimo to rozważałam na poważnie wdrapanie się na płot (sukienka z pewnością by mi w tym nie przeszkodziła), lecz mój małżonek posłał mi tylko pełne wyższości spojrzenie, po czym zwyczajnie spytał się przechodniów, jak można tam wejść.
W ten sposób zostaliśmy przekierowani do sąsiedniego pałacyku... Wybudowana ok. 1880 roku rezydencja szybko przeszła na własność wojska, stanowiła część kompleksu, do którego należało również kasyno.
Zdjęcia archiwalne. |
Pałacyk kilka lat temu został odrestaurowany, obecnie działa w nim hotel i restauracja. Odbudowano również zabytkową altanę, lecz leżące pięćdziesiąt metrów dalej dawne kasyno oficerskie popada w coraz większą ruinę.
Przejście z pałacu do kasyna było proste, nikt nas nie zatrzymywał, pracownicy chętnie wskazują drogę. Najwyraźniej całkiem często kręcą się tam "goście".
Zdjęcia archiwalne. |
Z początku podchodziliśmy sceptycznie do wchodzenia do środkach, obawy budziła zapadnięta miejscami podłoga oraz częściowo zawalony dach. Ale nie byłabym sobą, gdybym nie spróbowała wejść przez rozbite okno...
Jadalnia, czy może sala balowa dziś i... kiedyś.
Zdjęcia archiwalne. |
Ograniczając się do pomieszczeń, które wyglądały na bezpieczne, obeszliśmy część parteru. Mąż pilnował nazbyt ciekawskiego Skrzata, ja natomiast zajęłam się zdjęciami. Byłam zbyt oszołomiona widokiem - niesamowitą przestrzenią, zdewastowaną, pełną śmieci, rozsypującą się, choć kiedyś bez wątpienia imponująco urządzoną - nie skupiałam się na detalach. Ale... Myślę, że jeszcze tam wrócimy, póki kasyno stoi, póki do reszty się nie rozsypie.
Być może zdjęcia czarno-białe lepiej oddawałyby przygnębiającą atmosferę tego miejsca, nie chciałam jednak pozbawiać go resztek... życia.
Wieczorem tego dnia zadzwoniłam do babci. Jako żona wojskowego parę miesięcy spędziła na tamtejszym poligonie, spytałam ją więc, czy pamiętała to kasyno. Owszem, pamiętała całkiem dobrze i miałam okazję wysłuchać sporej porcji dawnych historii.. 60 lat temu kasyno tętniło życiem, eleganckie i pełne ludzi, w pobliskim amfiteatrze, z którego dziś zostały jedynie fundamenty, odbywały się koncerty i zabawy. Rozległy ogród porasta teraz las, ślady ścieżek można odnaleźć jedynie po kamiennych murkach. Szkoda...
Zdjęcia archiwalne. |
Skrzat nie tylko lubi pozować do zdjęć, ale też coraz częściej się domaga, bym pozwalała i jemu spróbować sił w fotografii. Ja oczywiście na wyjazd ubrałam się stosownie do łażenia po ruinach, tj. w długą sukienkę. Gwoli uczciwości powinnam dodać, że liczyłam na okazję do sesji zdjęciowej i się nie zawiodłam :) Więcej na moim drugim blogu - tutaj :)
Pięknie pokazałaś proces niszczenia...Skoda, piękne miejsce w przeszłości, zamieniło się ruinę. Wiele jest takich miejsc, zapomnianych, opuszczonych...
OdpowiedzUsuńŚwietna fotorelacja, Aniu:)
Kasia(kaan)
Jak dla mnie świetny wpis. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Szkoda takich miejsc. Buduje się wiele koszmarków, a miejsca, które są perełkami, popadają w ruinę.
Usuń