To lekki mróz, to znów piątka na plusie. Raz deszcz, raz śnieg, a do tego zimny, paskudny wiatr. Dziś pięknie zaśnieżyło, mogłam odegrać swoją rolę istoty pociągowej, pod górkę, nawet jednego bałwana popełnić, lecz już jutro wyraźna odwilż. Ja jak zrobi się błocko, to pewnie wszystko znów zamarznie. Pogodowa huśtawka zdecydowanie nie wpływa dobrze na samopoczucie, dodatkowo wszędzie dookoła bakcyle. Brrr....
Byle do wiosny. Już w marcu będą kwitły krokusy.
Dziś w pracy po raz pierwszy od dawna zostałam wytrącona z równowagi, już myślałam, że nabrałam odporności na takie zagrania poniżej pasa. Ale to pewnie PMS jest winny. Paznokieć odrasta, zmiany uczuleniowe nie schodzą mimo kolejnych leków, a o innych sprawach lepiej nie wspominać.
Byle do wiosny.
Z dobrych wieści - wreszcie zabrałam się za drugą część "Alpine", lecz nie spieszę się z tym...
"Ostre promienie złoto-pomarańczowej
kuli, wiszącej już nisko nad horyzontem, na moment mnie oślepiły. Suche, rozgrzane
powietrze sprawiało, że w pierwszym odruchu chciałam się cofnąć do może nie
najlepiej klimatyzowanego, ale przynajmniej zacienionego pomieszczenia, szybko
jednak przeważyło inne odczucie. Przymknęłam powieki i pozwoliłam zmysłom zanurzyć
się w tym cieple, po raz kolejny upewniałam się, że nie czekał mnie tu deszcz
ani ponure mgliste dni. Słyszałam nierówny warkot silnika zapewne wiekowej już ciężarówki,
która przejeżdżała ulicą, z okna sąsiedniego budynku dobiegała gniewna dyskusja,
a parę metrów dalej dwie kobiety dzieliły się banalnymi, codziennymi
wyznaniami. Nie rozróżniałam słów, jedynie marudny i chwilami oskarżycielski ton.
Odetchnęłam
głęboko, by bez pośpiechu ruszyć w stronę domu.
- Isabella!
Zrezygnowana zatrzymałam
się czekając, aż mężczyzna podejdzie. Po krótkim wahaniu zdecydowałam się
udawać zdumioną jego widokiem.
- Daniel! Co tu
robisz?
Piękna zima, wczoraj do nas znów zawitała :)
OdpowiedzUsuń