Siedzę przy Redd'sie, próbując skończyć fotoksiążkę z urlopu, już mi się w oczach mieni od tych błękitów (może dla równowagi zrobię od razu ubiegłoroczne Tatry?). Sierściucha niezadowolona wierci się u mego boku, przeszkadza jej, że maluję paznokcie, a jaśnie pani nie może się ułożyć.
Znów posadziłam dziś trochę kwiatów w ogródku, kiedy wszystko to rozkwitnie, znów zapełnię kartę zdjęciami. Uwielbiam tę porę roku - zieleń jest jeszcze świeża, ciepło nie dusi, lecz przyjemnie rozgrzewa. Poranną kawkę wypiliśmy dziś na balkonie, delektując się majowym słońcem. Chwila ciszy, żeby nabrać sił na kolejny tydzień.
|
Gaje oliwne... W rzeczywistości ciężko znaleźć tam wytchnienie, może jedynie odrobinę cienia. |
|
Ogromna, majestatyczna roślina, która żyje tylko po to, by zakwitnąć. Obumiera razem ze swoim kwiatem, a zaraz obok wyrastają nowe... |
|
Chciałoby się tam wykąpać, co? |
Te skalne urwiska są po prostu bajeczne!
OdpowiedzUsuńPodziwiam cię, ja cały czas zabieram się za fotoksiążkę z Norwegii, a kiedy to było...hmm jakieś 3 lata temu :)
Och, chciałoby się wykąpać, chciałoby... więc mówisz, że ten błękit może się "przejeść"? jakoś nie mogę w to uwierzyć :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne jest to ostatnie zdjęcie kwiatów, śliczne maja kolory.
Co do braku czasu, to mam taką drobną metodę na to: raz na jakiś czas wyłączam telefon, odkładam absolutnie wszystko na bok i spędzam czas (choćby kilka godzin) tylko z córcią. Nie dzieje się to zbyt często, ale pozwala naładować akumulatory. A także, co tu ukrywać, pozbyć się wyrzutów sumienia... na jakiś czas...
A co do Wakacyjnych wspomnień, to zastanawiałam się, co z tym zrobisz :)) I tak naprawdę, w Twoim Nanikowym kąciku wakacje są obecna od kilku dobrych postów :)
Pozdrawiam serdecznie :)