A z dnia na dzień coraz więcej kwiatów. Widziałam już nawet pokryte bielą drzewko :)
Zdjęcia wczorajsze i dzisiejsze.
W pracy sajgon, nic nowego. Może tyle, że znów znalazłam się pod obstrzałem choć tak bardzo starałam się o zachowanie rozejmu. I po raz kolejny ta wątpliwość - czy warto walczyć o godność czy też lepiej dla świętego spokoju.... wzruszyć ramionami i przełknąć obrazę? Starcie i tak nic by nie zmieniło, poza sporą dawką nerwów :/ I choć wszystko się we mnie buntuje...
Z głupotą sami bogowie walczyli nadaremno.
Dobrze, że jutro jest piątek.
Kawałek na dziś: SDM "Bieszczadzkie anioły".
Hej Anuś !
OdpowiedzUsuńPiękne te kwiaty.Szczególnie fiołki. Uwielbiam je. U rodziców w ogrodzie rośnie ich cała kępa, między drzewami. Kładę się na trawie i utykam nos w fiołki. Wywąchuję cały zapach. W tym roku jeszcze się nie pokazały. Czekam.
Sprawa kiermaszu załatwiona. Dzisiaj dyrekcję nawiedziły mamy, które razem z nami czyniły to rękodzieło. Oznajmiły, ze rozumieją iż sprzęt dla wuefistów będzie służył ich dzieciom, ale idea kiermaszu jest inna. A jak dyrekcja nie ma funduszy, to może zgłosić się do rady rodziców. I one nie zgadzają się, aby przekazać pieniądze na inny cel. Rodziców dyrekcja się boi. Ha !
Nawet za kanciapę nie musimy płacić. Ale w takich sytuacjach człowiekowi odechciewa się jakiejkolwiek działalności społecznej.
Czasami mam wrażenie, że naszym rodzicom było łatwiej walczyć o idee. I ludzie dookoła rozumieli sens takiej walki. Teraz większość goni za pieniądzem i wyżej stawia mieć niż być. Szkoda.
Koniec o przykrościach. Jest weekend. Mam tylko nadzieję, że nie sypnie śniegiem. Jednak na rower się nie nastawiam.
Miłego weekendu Anuś !
Ropucha
Śliczne są Twoje zdjęcia. Ja niestety mam traumę z dzieciństwa i choć kupiłam aparat, używam go nader rzadko. Mój dziadek był fotografem- amatorem i pstrykał gdzie tylko się dało, a mnie wziął na celownik, bo byłam zbyt nieśmiała, by się sprzeciwić.
OdpowiedzUsuńPoniżej znalazłam zdjęcia kota, to Twój jak myślę, więc moje zwierzątko jest podobne, czyli kot, kotka. Pan weterynarz proponuje sterylizację, ale ja mam powód, by tego nie robić. Każda kobieta chce być matką, choć nie zawsze może i nie będę ingerować w naturę. Jak zajdzie w ciążę, pokocham jak własne.
Zaintrygowało mnie tło Twojego bloga. Czyżbym rozpoznawała Beskidy? Piękna okolica, niejeden wieczór, niejeden sylwester, wiele poranków..... ech, dobre czasy.
Kłopoty w pracy? Masz dylemat, czy odpuścić, czy walczyć? Czasem niełatwo znaleźć odpowiedź i mam nadzieje, że wszystko się jakoś ułoży. Życie jest zbyt krótkie, by marnować je na niepotrzebną stratę sił i energii. Może warto odpuścić? A może kawa i słodkości, uśmiech maluszka, czułość męża, pomogą odgonić zmartwienia.
Jest sobotnie popołudnie, zimno, śnieg z deszczem, ale i tak się cieszę, że bliżej do lata.
Miłego weekendu, Aniu!
Kasia (kaan)