Kot przesiadł się z kaloryfera na moje kolana. Niewątpliwy znak, że wyłączyli c.o.
Może uda się w weekend skoczyć do lasu, poszukać i tam śladów wiosny, a przynajmniej - odetchnąć świeżym powietrzem. Jeszcze jest szaro, jeszcze ziemia nie odżyła, ale z dnia na dzień pojawiają się nowe sygnały: soczyste pąki bzu czy tarniny, złote płatki forsycji szykujące się, by rozświetlić okolicę, nieśmiałe drobne listki na krzakach ziewających jeszcze po zimowym śnie...
Jestem wyczerpana próbami pomocy komuś, kto wcale nie chce być uratowany :/ Mam serdeczną nadzieję, że teraz coś się zmieni, bo nie wiem już, skąd czerpać dalej siły, mam własne ciężary, które muszę co dzień dźwigać, a przecież nie mogę się poddać.
Takiej opcji nie wolno w ogóle brać pod uwagę :/
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz