Brzuch znów mnie tak boli, że z trudem utrzymuję się na nogach. Skierowanie leży i czeka, muszę w końcu coś z tym zrobić, lecz ciągle coś innego jest pilniejsze. Ugh... jakbyśmy mało mieli problemów ze zdrowiem, kolejne badania, boję się myśleć, co mogą przynieść. Nie mam jednak wyboru, tym razem przekonuje mnie nawet nie tyle poważna mina lekarki, co powracający coraz częściej, silny ból :/
Do d...
Kot dziś od rana na cenzurowanym, po raz kolejny w tym miesiącu. Tak się zastanawiam, czy znalazłby się jakiś przepis na świąteczną potrawkę z kota?
Ze zdrowiem nie ma żartów! Lepiej grzecznie posłuchać rady lekarza niż dalej lekceważyć bóle... Zdrowka dla Was!! Buziaki
OdpowiedzUsuńMoja kocurka dokonała dezintegracji papirusa. Najpierw go zjada, a potem zanieczyszcza dywanik w przedpokoju. A kocią trawkę olewa. Zastanawiam się, jak zareaguje na choinkę. W tamtym roku łaziła po gałęziach, ale była malutka.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Twoje zdrowie.
Kiedy byłam na studiach, a nawet chwilę wcześniej, Święta straciły dla mnie nieco swojej magii. Więcej było bieganiny, zakupów, sprzątania. Teraz szukam świątecznego nastroju w sobie. I, jak już pisałam, moje dzieciaki z tej i poprzedniej klasy zarażają mnie swoim entuzjazmem i radością. Przydałoby się jeszcze trochę śniegu.
Buziaczki. Ropucha