I mamy grudzień, za trzy tygodnie Święta. Znów rok upłynął...
Powinnam być dziś kompletnie zdołowana, znowu, staram się jednak temu nie ulegać. Może pomaga mi wczorajsze luźne popołudnie i miły wieczór, podładowałam sobie trochę akumulatorki, może i dzisiejszy babski wieczór z mamą...
Próbuję skupić się na "Bandycie", skończyć wreszcie ten rozdział, kiepsko mi jednak idzie.
Dzisiejsze zdjęcia dedykuję dwóm Agnieszkom, które lubią je oglądać :):):) Dziękuję :)
Grudzień się zaczął ale tak patrzę na te fotki i zimy nie widać, nadal bardzo bardzo jesiennie :)
OdpowiedzUsuńmiłe wieczory daję dużo energii, wiem to po sobie :)
ale piekne zdjecia.. cudną jesień ujelas na nich!! :)
OdpowiedzUsuńAleż piękną jesień uwieczniłaś na zdjęciach. Taką lubię. Te kolory, złote liście. Na drzewach. Na tym pierwszym widzę jeszcze dwoje ludzi na koniach. On w pięknym ciemnozielonym surducie. Ona z włosami wymykającymi się spod kapelusza. Spędziłam dzisiejszy dzień czytając romanse z epoki regencji i to chyba odzywa się ich zgubny wpływ. A miałam sprawdzać domowniczki. Dziękuję. Ropucha
OdpowiedzUsuńWow, Ty to umiesz wywołać wielki uśmiech na mojej twarzy:D Zdjęcia są piękne. Mam wrażenie patrząc na nie że mnie osobiście jesień chyba ominęła. Nie zdążyłam nawet jej zauważyć a przecież jest na co popatrzeć. Dzięki:)Aga
OdpowiedzUsuń