czwartek, 24 listopada 2011

Prezentownik?

 
Chociaż drażnią mnie choinki ustawiane już na początku listopada, tuż obok zniczy, to jednak za szukanie prezentów dobrze jest się wziąć wcześniej. Bo to powinna być przecież przyjemność, a nie jeden z elementów przedświątecznej gorączki, rozpaczliwego poszukiwania byle gdzie, byle coś... 

Zazwyczaj staram się pamiętać i notować pomysły przez cały rok... tym razem jednak jestem jeszcze nieprzygotowana :/

Zawsze można kupić - koszule/swetry/szale/błyskotki/perfumy, etc. Większą jednak przyjemność sprawia wyszukanie nietypowego, ale i osobistego prezentu. Zdarzało mi się już robić je samodzielnie (np. ponczo), w tym roku obiecuję sobie przygotować fotoksiążkę dla babci. Mamie to względnie najprościej, podobnie jak dla Skrzata, dla brata też już mam pomysł... Najtrudniej będzie wybrać coś naprwdę ciekawego dla męża i taty :/ Muszę pokombinować...

 
Czasem mam wrażenie, że chodzę po polu minowym. Jedna nieostrożna myśl i rozpadam się na kawałki. Utrzymanie równowagi jest tak trudne... Może przyszłość coś zmieni, ale nie liczę na zbyt wiele, gdyż po rozczarowaniach coraz trudniej się pozbierać. Nie wierzę, bo tak łatwiej. Nie karmię w sercu nadziei, pozwoliłam jej obeschnąć i odlecieć z wiatrem... Unikam tematu, dzięki temu łatwiej jest nie myśleć.


Jeśli ktoś odczuwa sentyment wobec strojów z dawnych epok, polecam tą stronkę kajani.pl. Zazdroszczę dziewczynie pasji, umiejętności oraz cierpliwości do szycia.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...