Komentarze chyba zbędne :) Może tylko gwoli wyjaśnienia - Monkova dolina to miejsce, z którego wychodziliśmy w Zdiar. Nigdy nie pamiętam nazw kolejnych dolin, widocznych na zdjęciach... Ale to chyba nie ma większego znaczenia.
Tam naprawdę jest tak pięknie. Ba, o wiele ładniej nawet niż to na zdjęciach wygląda... I jak sobie pomyślę, że te ścieżki cały czas tam są, ktoś po nich wędruje... Hmm... Szkoda, że nie da się tak częściej.
A to już ostre granie Tatr Wysokich.
Schodzimy z Kopskego sedla niżej i niżej...
Tu widać Sedlo pod Svistovkou (Rakuski Przechód) - jak się dobrze przyjrzeć można dostrzec taki niewyraźny zygzak, którym ścieżka schodzi w dół stromego zbocza. Idzie się tam ze Skalnatego Plesa, schodząc później w dół, do Chaty pri Zelenom Plesie. Sama przełęcz... stromo, jak na wszystkich przełęczach, w jednym miejscu jest nieco stresująca wąska skalna rynna z łańcuchami. Widoki jednak - wspaniałe.
Powroty zawsze się dłużą... Najpierw po kamieniach, później ścieżka robi się nieco bardziej wyrównana, przechodząc w las... I idzie się, idzie, idzie bez końca... A potem jeszcze dalej się idzie. Teraz jednak w dół, więc przynajmniej jest lekko. Wystarczy wrzucić na luz, nogi same niosą.
Zamiast wybrać najkrótsze zejście, do Bielej vody, i usiąść na poboczu szosy czekając grzecznie na autobus, skręciliśmy w tą dłuższą trasę, do Tatrzańskiej Łomnicy, goniąc na pociąg. Ale za to na dworcu kupiliśmy sobie po zmrzlinie :)
Z daleka trudno nawet rozpoznać, gdzie są jeszcze Tatry, a gdzie już chmury. To niemal nierealne, monstrualne cienie wyrastające na horyzoncie, tak jakby ktoś je tam wymalował...
PIĘKNIE! ;)
OdpowiedzUsuńcudowne widoki :)
OdpowiedzUsuńczy wiesz tak dokładniej którego będzie następny rozdział bandyty, całe dni czatuje i czekam :D
pozdrawiam :)
i ta ścieżka, tym zygzakiem maszerowaliscie? Skrzacik też?? Az trudno uwierzyc, ze tam mozna sobie przejsc... Takie trudno dostepne miejsce sie wydaje.... ;)
OdpowiedzUsuńAlka.
Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńAlu, tym razem nie schodziliśmy tym zygzakiem, a młodego nieprędko tam zabierzemy...
przepięknie, siedzę i się zachwycam, i podziwiam wytrwalość we wspinaczce, musialo być ciężko :)
OdpowiedzUsuń