Rozkwitły :) Te kolory, odmiana po długich miesiącach szarości, tak cieszą wzrok. Cieszy również, gdy z okna widzę, jak spacerujący przystają, by uśmiechnąć się do mojej kolorowej rabaty. Przyszła wiosna, ta wyczekana, spóźniona o miesiąc, teraz w pośpiechu nadrabia straty.
Zanotowałam sobie, by jesienią dokupić parę kilo cebulek :)
Mam wrażenie, że od jakiegoś czasu prześladuje nas zły los. Nie zdążymy się uporać z jedną sprawą, a już spada kolejna, problemy nie pojawiają się pojedynczo :/ I nie wszystkiemu można zaradzić.
Staram się pamiętać, że ciągle jesteśmy razem, a dach nad głową jeszcze się nam nie zawalił, więc nie jest tak źle, jakby być mogło... Te myśli jednak nie zawsze pomagają, czasem chce się krzyczeć z frustracji, czasem boli za bardzo.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz