poniedziałek, 2 czerwca 2014

Korfu, cz. 7


Na koniec został mi folder opisany jako "W drodze" - czyli fotki w większości robione z okna samochodu lub z najróżniejszych punktów widokowych. Zapraszam na przejażdżkę po Korfu, niekoniecznie tym pięknie odmalowanym...





Oznaczenie dróg nie jest mocną stroną regionu. Brak tam jakiejkolwiek numeracji, a ponieważ do niemal każdej miejscowości można dojechać z różnych stron - zgubić się łatwo. My w każdym razie kilka razy błądziliśmy (co nam też szczególnie nie przeszkadzało).

Szosy są wąskie, kręte, nieraz bardzo strome, a miejscowi jeżdżą raczej szybko. Jak ktoś z gości naszego hotelu podsumował, na Korfu są trzy kategorie dróg: "autostrady" - czyli takie zwykłe, dwupasmowe, "drogi szybkiego ruchu" - czyli takie, na których trzeba szybko reagować, i wreszcie "drogi strach się bać". Ja miejscami się bałam.



To centrum jednego z miasteczek - dwie tawerny, kawiarnia, jakieś sklepiki. Centrów handlowych jako takich tam nie uświadczysz. I tak, bardzo wąskie ulice.


Oliwki i cyprysy.



Przydrożne cytryny.

Panorama na Ipsos.

Okolice Nissaki.

Po drugiej stronie morza - Albania.





Panorama Kassiopi.


Tu też Albania - te wielkie bloki wydają się aż nierealne z wiejskimi widoczkami Korfu.


Agios Georgios





Na tym i na zdjęciach niżej Pelekas - "stare" miasteczko jest na szczycie, z którego widać drugi kraniec wyspy. Hotele rozłożyły się w dół ostrego zbocza. Droga w dół jest wyjątkowo stroma, miałam pietra... Ale widoki były tam bajeczne.

Czy wspominałam już, jak drażnią mnie wszechobecne w Grecji kable?


To zdjęcie nie oddaje stromizny - było tam ok 45 stopni.







Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...