Na koniec został mi folder opisany jako "W drodze" - czyli fotki w większości robione z okna samochodu lub z najróżniejszych punktów widokowych. Zapraszam na przejażdżkę po Korfu, niekoniecznie tym pięknie odmalowanym...
Oznaczenie dróg nie jest mocną stroną regionu. Brak tam jakiejkolwiek numeracji, a ponieważ do niemal każdej miejscowości można dojechać z różnych stron - zgubić się łatwo. My w każdym razie kilka razy błądziliśmy (co nam też szczególnie nie przeszkadzało).
Szosy są wąskie, kręte, nieraz bardzo strome, a miejscowi jeżdżą raczej szybko. Jak ktoś z gości naszego hotelu podsumował, na Korfu są trzy kategorie dróg: "autostrady" - czyli takie zwykłe, dwupasmowe, "drogi szybkiego ruchu" - czyli takie, na których trzeba szybko reagować, i wreszcie "drogi strach się bać". Ja miejscami się bałam.
|
To centrum jednego z miasteczek - dwie tawerny, kawiarnia, jakieś sklepiki. Centrów handlowych jako takich tam nie uświadczysz. I tak, bardzo wąskie ulice. |
|
Oliwki i cyprysy. |
|
Przydrożne cytryny. |
|
Panorama na Ipsos. |
|
Okolice Nissaki. |
|
Po drugiej stronie morza - Albania. |
|
Panorama Kassiopi. |
|
Tu też Albania - te wielkie bloki wydają się aż nierealne z wiejskimi widoczkami Korfu. |
|
Agios Georgios |
|
Na tym i na zdjęciach niżej Pelekas - "stare" miasteczko jest na szczycie, z którego widać drugi kraniec wyspy. Hotele rozłożyły się w dół ostrego zbocza. Droga w dół jest wyjątkowo stroma, miałam pietra... Ale widoki były tam bajeczne. |
|
Czy wspominałam już, jak drażnią mnie wszechobecne w Grecji kable? |
|
To zdjęcie nie oddaje stromizny - było tam ok 45 stopni. |
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz