czwartek, 23 stycznia 2014

(Nie)ulubieni bohaterowie...


Przyznaję, lubię tzw. literaturę kobiecą (to pojęcie ma szersze znaczenie i brzmi lepiej niż po prostu "romanse"). Zazwyczaj zapewnia komfort, iż na ostatnich stronach bohaterów nie czeka jakaś straszliwa tragedia, że inaczej niż w życiu można liczyć na szczęśliwe zakończenie. Choć... W ramach tego gatunku wybieram historie rozgrywające się w realiach innych niż nasza rzeczywistość - najlepiej z elementami paranormalnymi lub historyczne - i zapewne to ma jakiś wpływ na moje dalsze rozważania.

Zastanawiałam się nad charakterami bohaterów książek, jakie ostatnio przechodzą mi przez ręce. Lubię myśleć o sobie jako o kobiecie świadomej siebie, idącej z duchem czasu, ale... po tej analizie trochę w to zwątpiłam ;)

Bo co my tu mamy?

1) szara, przeciętna kobieta, której dopiero mężczyzna otwiera oczy na to, jak można żyć? (a jeszcze lepiej: "wyzwala jej głęboko skrywaną namiętną naturę" - och, już mam dreszcze),

2) bohaterka, której "wydawało się", że jest niezależna (a nawet z początku wykazuje się pewnym hartem ducha, zdrowym uporem), lecz w końcu i tak rozpływa się uległa i zadowolona w ramionach dominującego mężczyzny (ewentualnie - pod nim), a on z tym wszystko wiedzącym uśmiechem pobłażliwie czasem pozwoli jej poczuć trochę wolności,

(staram się ograniczać długość postów, więc pozostańmy przy tych dwóch, uogólnionych przykładach)

O całym tym cyrku wokół dziewictwa tudzież kobiecej "niewierności" (=różni partnerzy) nie wspominając... Bo prawdziwy mężczyzna to wiadomo - tylko ten, który ma już bogate doświadczenie. I niezależnie od tego, co sam robi/robił, jako 100% samiec ma prawo wybuchać świętym oburzeniem albo urządzać sceny zazdrości (nawet w książkach rozgrywających się współcześnie - w inny sposób, ale opowiedziane jest to samo).

Kopciuszek, Ośla Skórka i co my tam jeszcze mamy... Schemat mocno wyrył się w głowie i nawet jeśli świadomie wiem, że to bajki, to podświadomie... Gdzieś tam jest ta tęsknota za wyidealizowanym światem? Piękna, wrażliwa kobieta, którą ktoś powinien się zaopiekować?

Hola, zbuntowana i feministyczna część mojej duszy protestuje :) Bo gdy się zastanowię - to dla mnie taki akurat świat wcale wyidealizowany nie jest. Nie chcę być delikatnym Kopciuszkiem ani czekać na księcia z bajki, to nie jestem ja!

Co o mnie świadczy, że mimo to dobrze się bawię przy tych książkach (jakich bohaterów sama kreuję?)? Że pociągają mnie fantazje o tych facetach, którzy w gruncie rzeczy są aroganckimi dupkami? (hah, czasem się "nawracają" i może na to czekamy...) Za dużo myślę, co? ;)

Może jednak Machiavelli miał rację :/
Na drugim biegunie pojawiają się (stopniowo... coraz liczniej...) bohaterki, które twierdzą, że mężczyźni im do szczęścia potrzebni nie są (ta opcja wydaje się popularna w wielu powieściach paranormalnych czy urban fantasy - szczególnie, gdy bohaterka jest współczesną wojowniczką, twardą, zimną babką z jajami). Nie jestem pewna, co o tym sądzę (nie o jakości literatury, tylko o podejściu do życia).

Raz po raz wracam do planów, by napisać bajki dla "nowoczesnych" dziewczynek, zaglądam do notatek, w których wciąż pusto - bo przygody prosto jest wymyślać, trudniej zaproponować nowy model, pomysł na życie - jak uciec od starych schematów i opowiedzieć dzieciom o tej wizji równości, wzajemnym szacunku... Czego sama bym chciała? Co dla mnie jest ważne?

Hmm... Tyle na temat samoświadomości. Muszę jeszcze pomyśleć.




2 komentarze :

  1. Haha, bardzo trafnie określiłaś te bohaterki Słonko :) Czyżbym wyczuwała nutę feminizmu? :) Mnie one kompletnie nie przeszkadzają, pod warunkiem, że pozostają w książkach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zamotałam się chyba w tym poście :/ Chodziło mi przede wszystkim o to, że zachwycam się historiami, które - biorąc pod uwagę wybory życiowe bohaterek, postawę bohaterów - powinny budzić mój niesmak. Przynajmniej w świetle moich własnych, "feministycznych" deklaracji. To tak jakbym głosiła jedno, a faktycznie myślała coś innego.

    Nawet tylko w książkach - mój wybór lektur coś tam o mnie mówi.

    Czytać, o ile książka jest dobrze napisana, ale krzywić się na zachowanie postaci?

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...