Żadnych serduszek. Żadnej czerwieni.
Osobiście co prawda nie mogłam dołączyć się do dzisiejszej akcji, ale przynajmniej w ten sposób chciałabym ją poprzeć:
"Nazywam się Miliard. Protestuj. Tańcz. Powstań! Przeciwko przemocy wobec kobiet."
Pozwolę sobie przytoczyć informacje z oficjalnej strony:
"Akcję zapoczątkowała w 2011 roku Eve Ensler, autorka
słynnych „Monologów waginy”, działaczka feministyczna i antyprzemocowa.
Po fali gwałtów w USA w 2011 roku napisała:
Mam dość mówienia o gwałcie pięknymi słówkami. To trwało zbyt długo;
byłyśmy zbyt wyrozumiałe. To nasza kolej, by GWAŁTOWNIE domagać się
uwagi, w każdej szkole, w parku, w radiu, w telewizji, domu, biurze,
fabryce, obozie dla uchodźców, bazie wojskowej, szatni, nocnym klubie,
alejce, sali sądowej, ONZ. Ludzie muszą - raz na zawsze - zdać sobie
sprawę z tego, jak to jest, gdy twoje ciało przestaje być twoje, gdy
twój świat rozpada się jak domek z kart, a psychika zostaje rozdarta na
strzępy. Musimy połączyć się we wspólnym buncie i pasji, by zmienić
sposób myślenia o gwałcie... Żyjemy na planecie, na której w ciągu swojego życia około miliarda kobiet padnie lub padło ofiarą gwałtu. MILIARD KOBIET!
Do akcji włączyło się już ponad 200 krajów. W tym Polska.
Szacuje się, że w Polsce przemocy fizycznej i seksualnej doświadcza od 700 tysięcy do miliona kobiet. To niemal tyle, ile wynosi ludności całego województwa opolskiego. W tym ok. 200-250 tysięcy to kobiety, które doświadczyły gwałtów.
Większość kobiet, które doświadczyły gwałtów, nie
zgłasza tego faktu na komisariatach ani w żadnych innych instytucjach,
bo boją się ponownej traumy wzmocnionej przez nieufnych urzędników i
funkcjonariuszy państwa, którzy podważają wiarygodność ofiary.
Mamy dość milczenia kobiet, które nie mówią nikomu, że były gwałcone,
nie szukają pomocy, ponieważ wmawia im się, że to ich wina lub że
zrobiły coś, czym gwałt sprowokowały.
Z ulotki dot. akcji:
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz