sobota, 28 lipca 2012

Wolna chata



Wróciliśmy wczoraj późno w nocy, zadowolony Skrzat został u zachwyconych dziadków. Ba, w łóżku mam tylko swojego męża, tylko dla siebie. Dziś od rana pełen relaks - nikt nie skacze po brzuchu, nikt nie szarpie za rękę skoro świt. Przespałam równe 10 godzin i wreszcie czuję się syta snu. Do tego leniwe śniadanie, wreszcie mogłam doczytać do końca Wyborczą, wypić kawę z porcelanowej filiżanki, a nie jak zwykle z kubka, w pośpiechu.

Wysprzątałam calutkie mieszkanie, po odłożeniu na miejsce wszystkich rzeczy okazało się, że nadal mamy jeszcze nieco przestrzeni. Znów mam kwiaty w wazonie, poduszki ułożone we względnym porządku, a na stole zamiast stosu książek i książeczek - filcowe podkładki.

Nie przejmowałam się tym, że widok sprzątającej (=pochylonej) kobiety działa na mężczyzn zawsze inspirująco, ba, wykorzystałam to, że przy krótkiej sukience nie tylko efekt murowany, ale i jeszcze zapewnione dodatkowe atrakcje.

Mogę spokojnie usiąść, zająć się wreszcie sobą.

I tylko dzwonię co godzina spytać, co tam moja mała iskierka nowego wymyśliła...





Moje liliowce rosną "w dole" ogródka, przy płocie. Ostatnio udało mi się w końcu zmobilizować i odgrodzić je od trawnika drewnianym obrzeżem. Odchwaściłam je nieco, podsypałam je korą i nawozem - pozostaje się nimi cieszyć. Co roku mają więcej kwiatów, rosną coraz gęściej. Dominują te pomarańczowe, jesienią dosadziłam nowe - jeden wielkokwiatowy żółty (ostatnie zdjęcie), drugi - taki brzoskwiniowy. Na razie jednak te kępy są młode, potrzebują podrosnąć. Ja już snuję plany na kolejne kolory.

Ach, i najważniejsze - aparat da się naprawić :) Może za tydzień już będę go miała. Na razie kombinuję ze starym kompaktem usiłując upolować któregoś z motyli bawiących w ogródku, ale ten działa jak chce.


2 komentarze :

  1. A ja jestem pod wrażeniem tego, jak wiele udało Ci się zrobić mając zaledwie jedno wolne przedpołudnie :)) Ja zawsze, gdy córcia śpi poza domem mam ogromne i ambitne plany... które najczęściej pozostają tylko planami ;))
    Świetnie z tym aparatem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Może dlatego, że u nas tak rzadko zdarza mi się tego rodzaju "wolne" - mniej więcej dwa razy do roku. Nie znoszę sprzątać, ale wiem, że zrobię to raz i będę miała spokój.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...