Niestety, nie miałam zbyt wielu okazji do testowania soczewek, moja kochana Alpha na dobre odmówiła współpracy. Już ostatnio miewałam z nią przejściowe problemy, byłam pewna, że to autofocus się sypał (z tym byłabym w stanie sobie poradzić), ale wszystko wskazuje na to, iż zepsuł się mechanizm spustu migawki.
Przewidywane koszty napraw ok. 1.000-2.500 zł. To się już nie opłaca, nie przy kilkuletnim aparacie.
Ughh...
Na razie jest mi smutno, kwaśno, pozwalam pocieszać się mężowi.
Ach, i w dodatku złamałam szpilkę w ulubionych sandałach. Raz jeszcze okazało się, że telewizja kłamie - chciałam ułamać i drugą, żeby było wygodniej wrócić (do jakiegokolwiek sklepu miałam dalej niż do domu), lecz to wcale nie takie łatwe :/
Dziś tylko parę zdjęć, ciągle jeszcze mam ich sporo do obrobienia, postaram się w wolnej chwili (i kiedy foto-nastrój mi się poprawi) pokazać różnicę między zdjęciami zrobionymi z soczewkami makro i bez nich, przy różnych ogniskowych.
Aniu a wysyłałaś aparat do serwisu? ja też myślałam że mi spust nie działa, a okazało się że jest tylko zapiaszczony i naprawa kosztowała 190 zł. Spróbuj może to coś innego jednak.
OdpowiedzUsuń