Nie pamiętam, kiedy ostatni raz oglądałam wiadomości i nie wynika to tylko z mojej niechęci do telewizji publicznej.
Zawsze byłam dumna z bycia na bieżąco z tym, co słychać w kraju i na świecie. Teraz jedynie przelatuję przez tytuły w prasie codziennej, tej papierowej i elektronicznej, wybierając nieliczne, które mnie interesują. Czasem wysłucham pełnego serwisu w radio.
Drażni mnie, że coraz rzadziej mamy do czynienia z profesjonalnym dziennikarstwem, coraz częściej - z żerowaniem na sensacjach, z poszukiwaniem skandali, które mogłyby się dobrze sprzedać. Niezmiennie zaskakuje mnie to, jak wielki popyt mają takie wiadomości :/ Igrzysk, ludzie potrzebują igrzysk, mocnych wrażeń, plotek o tych wielkich i tragedii tych maluczkich, najlepiej pokazanych z bliska, ze wszystkimi okrutnymi szczegółami. Z kolei osoby, które powinny być napiętnowane i ukarane, cieszą się popularnością, pozują do kamer i udzielają wywiadu za wywiadem.
Budzi to we mnie niesmak.
Dodatkowo mam wrażenie, że w pewnym stopniu to media mobilizują niektórych ze sprawców zbrodni. To w końcu doskonały sposób, by pojawić się na pierwszych stronach gazet, zdobyć te 5 minut sławy. Chociaż doceniam wartość demokracji i rozumiem, jak cenny jest pełen dostęp do informacji, uważam, że nie powinno podawać się do publicznej wiadomości danych przestępców, nie powinno się ich pokazywać.
Urlop dopiero/już za trzy tygodnie. Ta gorsza wiadomość - jak tylko z niego wrócimy, zaraz będzie kończyć się lato. Ugh... Tyle czekania na ciepłe dni, a potem za szybko mijają... Jeszcze się nie nacieszyłam lekkimi sukienkami :/
Kochana, letnie sukienki prawie nietknięte kurzą się w szafie, może w tym tygodniu się je wyciągnie.
OdpowiedzUsuńJesli chodzi o wiadomości, mam to samo odczucie. Jak tylko je oglądam czekam na jakąś niesensacyjną dobrą wiadomość, coś co podniesie na duchu...czy na tym świecie naprawdę dzieją się tylko te okropne rzeczy??